Prezes Śląska: Gdyby Lavicka został, nie usłyszelibyśmy o Poprawie
31.05.2021 (06:00) | Karol Bugajski
fot.: Paweł Kot
Piotr Waśniewski w rozmowie z Polską Agencją Prasową komentuje najlepszy od sześciu lat sezon wrocławian. Europejska przepustka to jego zdaniem wyzwanie, ale i świetna okazja do promowania zawodników.
Dzięki niezwykle szczęśliwemu splotowi okoliczności w ostatniej kolejce sezonu, Śląsk niespodziewanie wywalczył prawo startu w europejskich pucharach. Konia z rzędem temu, kto przewidziałby taki scenariusz w połowie marca, kiedy pracę przy Oporowskiej rozpoczynał trener Jacek Magiera. Następca Vitezslava Lavicki miał spokojnie dokończyć sezon i przede wszystkim przygotować swój zespół do walki o miejsce w ligowej czołówce w nowych rozgrywkach. Osiem meczów wystarczyło jednak, by dostać się do kwalifikacji Ligi Konferencji Europy.
"Pierwsze słowa po awansie do pucharów? Super, mamy to! Zostało to od razu także bardzo mocno wykrzyczane! Uważam, że klub taki, jak Śląsk Wrocław, powinien stale występować na arenie międzynarodowej. Nie ma lepszego sposobu na zdobywanie doświadczenia organizacyjnego i know-how, to także najlepsze okno wystawowe dla klubu i samych zawodników. Słowa o europejskim „pocałunku śmierci” są dla mnie objawem asekuranctwa i próbą usprawiedliwiania przyszłej porażki. Nie rozumiem tego typu obaw. Moim zdaniem jest to sprzeczne z ideą rywalizacji sportowej"
- powiedział Piotr Waśniewski w rozmowie z PAP.
Puchary również z Lavicką?
Prezes Śląska został również zapytany o to, jak mogłyby się potoczyć losy zespołu w sezonie 2020/2021, gdyby Vitezslav Lavicka jednak dokończył rozgrywki. We Wrocławiu nie jest przecież tajemnicą, że zatrudnienie Jacka Magiery planowane było najwcześniej latem, a decyzje przyspieszyła seria fatalnych wyników zielono-biało-czerwonych po zimowej przerwie. Śląsk w ośmiu pierwszych tegorocznych meczach, jeszcze pod wodzą czeskiego szkoleniowca, wygrał tylko raz. W ośmiu kolejnych, już z Magierą na ławce, raptem raz przegrał.
"Nie chciałbym odpowiadać jednoznacznie „tak” lub „nie” na pytanie czy pod kierownictwem Lavicki Śląsk byłby w stanie powalczyć o puchary, ponieważ przebieg każdego meczu i jego wynik to składowa zbyt wielu czynników. Na tej samej zasadzie można dziś dywagować, jak wyglądałaby nasza pozycja w tabeli, gdyby nie absencje Krzysztofa Mączyńskiego czy Wojciecha Golli. Myślę jednak, że możemy być pewni tego, że przy trenerze Lavicce piłkarska Polska nadal nie usłyszałaby o Szymonie Lewkocie czy Konradzie Poprawie"
- ocenia prezes Śląska Wrocław.
Sześcioletnia niemoc skończona
Piotr Waśniewski w rozmowie z PAP nie dał się namówić na spekulacje dotyczące potencjalnych rywali zielono-biało-czerwonych w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy. Jak powiedział, najistotniejszy jest fakt, że zespół Jacka Magiery będzie rozstawiony w pierwszej z czterech rund walki o fazę grupową nowego europejskiego pucharu. Później skala trudności dla Śląska Wrocław będzie rosła, sam fakt pierwszego od 2015 roku występu na arenie międzynarodowej to jednak w ocenie Waśniewskiego ogromna szansa na rozwój całego klubu. Dwumecz 1. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy z udziałem Śląska odbędzie się 8 i 15 lipca. Losowanie par zaplanowano na 15 czerwca w szwajcarskim Nyonie.