Radunia Stężyca - Śląsk II Wrocław 3:3. Festiwal bramek (RELACJA)
16.07.2022 (20:01) | Jakub Luberdafot.: Krystyna Pączkowska / slaskwroclaw.pl
Równolegle z ekstraklasą do gry wróciła również II liga, a z nią wrocławskie rezerwy. W meczu pierwszej kolejki podopieczni trenera Krzysztofa Wołczka zafundowali kibicom strzelaninę na stadionie Raduni Stężyca.
Powracające do gry rezerwy w swoim pierwszym ligowym spotkaniu w sezonie 2022/2023 musiały udać się dosyć daleko, bo aż do Stężycy. Trudy podróży nie okazały się jedyną przeszkodą w sobotnim starciu - tuż przed meczem nad boiskiem zaobserwować mogliśmy intensywne opady deszczu. W pierwszym składzie rezerw mogliśmy znaleźć kilka zaskoczeń oraz nieoczywistych nazwisk, a także dwóch debiutantów - Kubę Lizakowskiego oraz Mateusza Muszyńskiego.
W takim składzie rezerwy @SlaskWroclawPl (@AkademiaSlaska) zmierzą się na wyjeździe z @RaduniaStezyca.
— Śląsknet (@Slasknet) July 16, 2022
Przeprowadzimy z tego spotkania tekstową relację na żywo https://t.co/b59mGXbkrn pic.twitter.com/VYNRqEwasa
POWTÓRKA Z ZESZŁEGO SEZONU
Dotychczasowe spotkania Śląska z Radunią przyzwyczaiły nas do tego, że pada w nich niezwykle dużo goli. Patrząc na początek sobotniego starcia, wszystko wskazywało na to, że tak samo będzie i tym razem. Już w 8 minucie strzelanie rozpoczęły wrocławskie rezerwy, kiedy to po uderzeniu Matsenki piłkę do prawej strony sparował golkiper gospodarzy. Tam czekał Olivier Wypart i skutecznie wykończył całą akcję. Na odpowiedź Raduni nie trzeba było długo czekać - zaledwie 11 minut później źle grę wznowił Józef Burta. Po przejęciu piłki stężyczanie przeprowadzili szybką akcję, którą sfinalizował Jakub Letniowski. Z tej bramki trener gospodarzy cieszył się podwójnie - nie dość, że jego drużyna wyrównała, to jeszcze strzelcem gola został jego syn.
SYTUACJI NIE BRAKOWAŁO
Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym swobodniej czuła się na boisku Radunia. Wrocławianie mieli problem z wyprowadzaniem szybszych kontr, na których starali się opierać swoją grę w tych 45 minutach i to gospodarze mieli optyczną przewagę. Wynikały z niej również sytuacje bramkowe, lecz defensywa WKS-u wyglądała na przyzwoicie przygotowaną do spotkania. Dzielna walka w defensywie pozwoliła przetrwać napór przeciwnika, a także go uśpić. W 43 minucie Śląsk krótko rozegrał rzut rożny, po czym sfaulowany w polu karnym został Filip Gryglak. Piłkę na wapnie ustawił Szymon Krocz i pewnym, mocnym uderzeniem pokonał Kacpra Tułowieckiego. Golkiper wyczuł intencje strzelca, lecz Krocz wykonał jedenastkę na tyle dobrze, że do skutecznej interwencji zabrakło kilkunastu centymetrów.
W drugiej części spotkania Krocz z Tułowieckim stanęli oko w oko ponownie - tym razem starcie napastnika z bramkarzem poprzedziła dobra akcja prawą stroną Lizakowskiego i precyzyjne dośrodkowanie. Krocz próbował opanować sobie piłkę, ale bramkarz świetnie skrócił kąt i wybił mu futbolówkę spod nóg. W 55 minucie rzut wolny około 35 metrów przed bramką Józefa Burty otrzymała Radunia. Bramkarz Śląska musiał zmierzyć się ze słabym strzałem prosto w jego koszyczek, lecz piłka po koźle na przemokniętej murawie wypadła mu z rąk. Do “wyplutej” futbolówki dopadł Przemysław Kita i zdobył drugiego gola dla gospodarzy.
ODKUPIENIE WIN
W 71 minucie mieliśmy dosyć dziwną sytuację - Śląsk atakował, znalazł się już w polu karnym Raduni, gdzie po małym zamieszaniu ucierpiało 2 zawodników WKS-u i jeden gospodarzy. Arbiter gry jednak nie przerwał, a stężyczanie, mimo głośnych protestów wrocławian, ruszyli z groźną kontrą. Radunia była w przewadze liczebnej, lecz wtedy doskonałą podwójną interwencją popisał się Józef Burta. Szczególnie imponująca była druga obrona Burty, kiedy to popisał się fantastycznym refleksem przy uderzeniu Zynka.
Chwilę później Śląsk znów ruszył do natarcia. Piłkę otrzymał Krocz, który z łatwością wszedł w pole karne gospodarzy, po raz kolejny stanął oko w oko z Tułowieckim i pokonał bramkarza mocnym, pewnym uderzeniem. Był to dopiero 4 strzał wrocławian w tym meczu, a jednocześnie 3 gol. Skuteczność? Top! Niestety, tej skuteczności zabrakło w defensywie, bo w 79 minucie Radunia ponownie wyrównała. Po rzucie rożnym piłka przeszła przez całe pole karne aż do ustawionego w rogu Stępienia. Zawodnik Raduni pięknie złożył się do woleja i potężnym uderzeniem pokonał Józefa Burtę. Był to jednocześnie ostatni gol sobotniego starcia.
Radunia Stężyca 3:3 (1:2) Śląsk II Wrocław
Letniowski 19', Kita 56', Stępień 79' - Wypart 8', Krocz 44' (k.), 74'
Radunia Stężyca: Tułowiecki - Baszłaj, Dejewski, Kosznik, Sauczek (57' Potrac), Kaszuba (81' Nowicki), Letniowski, Płotka (57' Łuczak), Stępień, Zynek, Kita (57' Surdykowski)
Śląsk II Wrocław: Burta - Lizakowski (83' Szmigiel), Matsenko, Muszyński, Stawny, Wypart - Bukowski, Gryglak (90+1' Pisarczuk) - M.Kurowski (59' Młynarczyk), Bargiel (83' Konstanty) - Krocz (90+1' Dryja)
Sędzia: Damian Krumplewski