Rezerwy: Dublet Szarabury daje wygraną w derbach (RELACJA)
04.10.2024 (17:28) | Jan Feliszek
fot.: Bartosz Bryś
W 11. kolejce III ligi grupy trzeciej rezrerwy Śląska Wrocław pokonały w derbach Wrocławia Ślęzę 2:0, a bohaterem tego meczu okazał się Jehor Szarabura. Jak wyglądało to spotkanie?
Rezerwy Śląska Wrocław w piątkowe popołudnie podchodziły do trzeciego spotkania w przeciągu siedmiu dni. Jak poradził sobie lider III ligi grupy trzeciej w derbowym starciu ze Ślęzą Wrocław?
INTENSYWNY POCZĄTEK I SKUTECZNY PLAN ŚLĄSKA
Od początku spotkania oba zespoły zaczęły grać bardzo intensywnie, co bardzo odpowiadało podopiecznym Michała Hetela. Na dowód tego już w piątej minucie fantastyczne zagranie Wojtczaka wykorzystał Szarabura i dał prowadzenie swojej drużynie. Po bramce dynamika tych zawodów wyraźnie spadła, a goście postanowili się cofnąć i oddać inicjatywę rywalowi. Trójkolorowi szukali okazji do kontrataku, ale żadnej z nich nie przekuli w realne zagrożenie bramkowe.
Wreszcie pojawiły się efekty. W 30. minucie do piłki w bocznej strefie dopadł Junior Eyamba i pięknym podaniem obsłużył Jehora Szaraburę, który zapisał na swoim koncie dublet. Od tej pory zawodnicy Śląska całkowicie zaczęli przejmować inicjatywę i zdominowali rywali.
PRĘTY SPRZYMIERZEŃCEM ŚLĄSKA
W końcówce pierwszej połowy gospodarze starali się wrócić do tego spotkania i szukali swoich okazji. Liczne próby zagrożenia bramki strzeżonej przez Huberta Śliczniaka kończyły się rzutami rożnymi dla miejscowych, ale żaden z nich nie był skutecznie rozwiązany. Przed samym zejściem do szatni jeden z piłkarzy Ślęzy miał dogodną sytuację na strzelenie gola kontaktowego, ale piłka trafiła tylko w słupek.
Początek drugiej odsłony znów intensywny, ale goście nie pozwalali przeciwnikowi poważniej zagrozić swojej bramce, mimo licznych prób przebojowych ataków w pole karne. Śląsk szukał najprostszych środków, czyli kontrataków i długich piłek za plecy obrońców. Gospodarze znów stanęli przed szansą na złapanie kontaktu. Tym razem po strzale z rzutu wolnego piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki Śliczniaka, odbijając się od niego i poprzeczki.
SKUTECZNIE DO KOŃCA W OBRONIE
Mimo tego, że zespół Ślęzy miał jeszcze sporo stałych fragmentów, to wynik do końca spotkania się już nie zmienił. Obraz gry w drugiej połowie nie różnił się znacząco od tego z większości pierwszej. Najważniejszą różnicą, był brak goli dla obu stron. Zawodnicy trenera Hetela konsekwentnie wykonywali swoje zadania. Po zdobyciu bramek cofnęli się do defensywy i skutecznie bronili do ostatniego gwizdka sędziego.
Ślęza Wrocław - Śląsk II Wrocław 0:2 (0:2)
Szarabura 5',30'
Ślęza Wrocław: Kozioł - Afonso, Bieńkowski (64' Olek) Kozik - Jabłoński, Kluzek, Marcjan, Pisarczuk, Wawrzyniak, Vanda (64' Kifert) Wojciechowski
Śląsk II Wrocław: Śliczniak - Gerstenstein, Muszyński, Szczyrek, Kurowski - Wojtczak (79' Kamiński) Jezierski (64' Wołczek), Rejczyk (57' Schierack) - Milewski, Szarabura (79' Chodera) Eyamba (57' Kosmalski)