REZERWY: Emocje przy Oporowskiej i porażka Śląska. Pierwszy gol Eyamby (RELACJA)
27.10.2024 (14:00) | Marcin Sapuń
fot.: Miłosz Ślusarenko
Rezerwy Śląska Wrocław uległy 2:4 piłkarzom LKS-u Goczałkowice-Zdrój w meczu 14. kolejki III ligi. Trójkolorowi pozostają liderem w swojej grupie, ale ich przewaga nad drugim miejscem zmniejszyła się do jednego punktu.
Przed tygodniem wrocławianie pokonali na wyjeździe drużynę Cariny Gubin po golach Jehora Szarabury, Buraka Ince i trafienia samobójczego. Obu strzelców tym razem nie zobaczyliśmy w spotkaniu rezerw. Młody Ukrainiec w sobotę zadebiutował w pierwszym zespole Śląska, a Turek decyzją sztabu nie został oddelegowany na Oporowską. W kadrze meczowej, ale nie w wyjściowej jedenastce znalazł się za to Junior Eyamba, którego ostatnio brakowało w drużynie trenera Michała Hetela z powodu choroby.
W takim składzie rezerwy Śląska Wrocław podejmą o 12:00 LKS Goczałkowice-Zdrój
— Śląsknet (@Slasknet) October 27, 2024
Relacja live z tego spotkania https://t.co/TPPkv5bhY0 pic.twitter.com/Fi15o0hvWQ
SZOK PRZY OPOROWSKIEJ
Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami, czyli od ataków gospodarzy, którzy częściej gościli na połowie przeciwnika. W 9. minucie na bramkę Goczałkowic uderzył Dawid Zagórski, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Po pierwszym kwadransie nic nie zwiastowało tego, co wydarzyło się do przerwy. W 24. minucie Krzystof Kiklaisz zabawił się z piłkarzami rezerw, przerzucając nad nimi piłkę, po czym wbiegł z nią w pole karne i podał ją na tacy Maciejowi Bortniczukowi, który skierował ją do bramki.
Goście po strzelonym golu poczuli się bardzo pewnie i poszli za ciosem. W 30. minucie po dośrodkowaniu Bortniczuka z rzutu wolnego na listę strzelców wpisał się Thomas Pranica, który mocnym uderzeniem głową pokonał Huberta Śliczniaka. Wrocławianie szybko chcieli zdobyć kontaktową bramkę, ale futbolówka po strzale Huberta Muszyńskiego trafiła wprost w bramkarza. Nie był to jednak koniec koncertu w wykonaniu piłkarzy w niebieskich koszulkach, gdyż kilka minut przed przerwą ekipa trenera Gomułki podwyższyła prowadzenie. Po płaskim dośrodkowaniu Bortniczuka, na bramkę WKS-u uderzył Kacper Będzieszak. Za pierwszym razem interweniował golkiper Śląska II, ale z dobitką 17-latek już sobie nie poradził. Na stadionie przy ul. Oporowskiej zapanowała cisza i niedowierzanie, bo Trójkolorowi jak dotąd stracili tylko 9 goli w 12 meczach, a w niedzielę już po 45 minutach aż trzykrotnie musieli wyjmować piłkę z siatki.
WROCŁAWIANIE ZA PÓŹNO WZIĘLI SIĘ ZA ODRABIANIE STRAT
Po zmianie stron przed doskonałą szansą na pierwszego gola stanął Krzysztof Kurowski, ale 18-latek z ostrego kąta trafił w poprzeczkę. W drugiej odsłonie spotkania goście oddali inicjatywę wrocławianom, ale przed dłuższą część czasu nic z tego nie wynikało. W 64. minucie na wślizgu uderzył Aleksander Wołczek, a piłka zatrzymała się na słupku. Za odrabianie strat piłkarze rezerw zabrali się dopiero w ostatnim kwadransie gry. W 77. minucie gola na 1:3 strzelił Eyamba. Chwilę wcześniej wprowadzony Szwajcar z popisał się mocnym strzałem pod poprzeczkę z bliskiej odległości. Nie był to jednak koniec emocji. Cztery minuty później WKS zbliżył się do LKS-u na jedną bramkę. Dośrodkowanie Jakuba Jezierskiego wykończył ładnym uderzeniem głową Simon Schierack.
Niemiecki pomocnik w końcówce miał jeszcze dwie dobre okazje, ale za pierwszym razem kapitalnie interweniował bramkarz gości, a druga próba okazała się niecelna. Kropkę nad i postawili piłkarze z Goczałkowic-Zdroju w ostatniej akcji meczu, gdy wyszli z kontratakiem i wywalczyli rzut karny, którego na gola zamienił Kiklaisz.
Pomimo porażki Śląsk II Wrocław pozostał liderem w III lidze, ale ma obecnie tylko jedno oczko przewagi nad drugimi rezerwami Miedzi Legnica.
Śląsk II Wrocław - LKS Goczałkowice-Zdrój 2:4 (0:3)
Eyamba 77', Schierack 81' - Bortniczuk 24, Pranica 30', Będzieszak 41', Kiklaisz 90'+9' (k)
Śląsk II Wrocław: Śliczniak – Rozum (56' Wróblewski), Muszyński (K), Szczyrek, Kurowski – Schierack, Jezierski, Zagórski (56' Ciućka), Wołczek, Milewski (74' Eyamba) – Kamiński
LKS Goczałkowice-Zdrój: Mazur – Gajda (88' Osipowicz), Zięba (K), Rabczak (68' Domagała), Bortniczuk (66' Mendes), Komandera, Maroszek, Będzieszak, Wuwer, Kiklaisz, Pranica (88' Flasz)
Żółte kartki: Rozum, Muszyński, Milewski, Jezierski - Rabczak, Gajda
Czerwona kartka: Muszyński (za dwie żółte)
Sędzia: Paweł Duł