REZERWY: Imponująca seria drugiej drużyny podtrzymana (RELACJA)
02.09.2023 (17:50) | Adam Mokrzycki
fot.: Miłosz Ślusarenko
W sobotnie popołudnie zespół rezerw Śląska Wrocław podejmował na własnym boisku przyjezdnych z Goczałkowic w ramach 6. Kolejki 3 ligi. Gra obu drużyn w pierwszych trzech kwadransach pozostawiała wiele do życzenia, ale w drugich 45 minutach piłkarze wynagrodzili nam pierwszą część gry.
Mecz miał dodatkowy smaczek, ponieważ zespół gości w sobotnim meczu poprowadził wielokrotny reprezentant Polski i legenda polskiego futbolu Łukasz Piszczek. Ponadto w ekipie z Goczałkowic znajdowało się dwóch graczy, którzy są dobrze znani z ekstraklasowych boisk, czyli Mariusz Magiera i Adam Danch.
PIŁKARSKIE SZACHY I NIEPORADNOŚĆ
W pierwszych pięciu minutach obie ekipy miały okazje na celne dogranie piłki z bocznych sektorów boiska, jednak żadne zagranie nie dotarło do adresata. W 10. minucie po nieporozumieniu w blokach defensywnych WKS-u piłka trafiła pod nogi skrzydłowego przyjezdnych Krzysztofa Kiklaisza, jednak obrońcy Śląska szybko naprawili swój błąd i odebrali futbolówkę piłkarzowi w niebieskiej koszulce. Kolejne minuty przypominały piłkarskie szachy. Piłka wędrowała po środkowych częściach placu gry.
Zmieniło się to w 20. minucie meczu, kiedy wrocławianie wyszli z obiecującym kontratakiem. Miłosz Kurowski idealnie wyczekał moment podania do wychodzącego na wolną pozycję Kacpra Zaborskiego. Snajper WKS-u wbiegł z futbolówką w pole karne i obsłużył lepiej ustawionego Dawida Matuszewskiego, ale ten z najbliższej odległości trafił tylko w słupek.
Pierwszy celny strzał w tym spotkaniu obejrzeliśmy dopiero w 33. minucie. Najprzytomniejszy w polu karnym Wojskowych był jeden z piłkarzy gości, ale jego strzał był zbyt słaby, aby zaskoczyć Mateusza Górskiego. Przebieg pierwszej połowy nie uległ zmianie i piłkarze obydwu drużyn zeszli do szatni przy bezbramkowym remisie.
DOBRE ZMIANY KLUCZEM DO SUKCESU
Początek drugiej części meczu był nieco żywszy w wykonaniu podopiecznych Michała Hetela. W 51. minucie Jakub Jezierski otrzymał piłkę w polu karnym po składniej wymianie podań, ale jego strzał kierowany po długim słupku został zablokowany. W 59. minucie niekonwencjonalnym zagraniem z rzutu wolnego swoich rywali próbowali zaskoczyć gospodarze dzisiejszego pojedynku, ale wykonanie pozostawiło wiele do życzenia. Podopieczni Hetela zdawali się zaskoczyć samych siebie przy tym stałym fragmencie gry.
W 63. minucie goście mieli swoją szansę na otwierającą wynik spotkania bramkę. Do piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dopadł jeden z piłkarzy w niebieskich koszulkach, ale piłka po jego strzale z głowy nieznacznie minęła lewy słupek bramki golkipera wrocławian.
Przełomowym momentem dzisiejszego wydarzenia była akcja przeprowadzana przez Trójkolorowych w 65. minucie. Mateusz Stawny wypatrzył w polu karnym świeżo wprowadzonego Jakuba Lutostańskiego, który wykończył akcję jak rasowy snajper. Dla młodego napastnika była to dopiero druga bramka z akcji w zielono-biało-czerwonych barwach.
Ten gol dodał dużo polotu obu ekipom. Najpierw Wojskowi próbowali pójść za ciosem i strzelić drugą bramkę, ale szybko zostali zepchnięci do głębokiej defensywy przez podopiecznych Piszczka.
W ostatniej fazie meczu przyjezdni rozpaczliwie próbowali zdobyć bramkę wyrównującą, ale na ich drodze stanęła świetnie zdyscyplinowana obrona WKS-u.
Śląsk II Wrocław – LKS Goczałkowice 1:0 (0:0)
Lutostański 65'
Śląsk II Wrocław: Górski – Lizakowski, Muszyński, Stawny, Kurowski K., Gryglak (78' Wołczek), Wojtczak (84' Zawadzki), Kurowski M. (60’ Sharabura), Jezierski (84' Bednarczyk), Matuszewski, Zaborski (60’ Lutostański)
LKS Goczałkowice: Mazur – Zięba, Gajda, Magiera, Gemborys (72' Kazimierowicz), Danch (72' Komandera), Wuwer, Flak (72' Flasz), Kiklaisz, Elorhan (87' Nadolski), Nagrodzki
Widzów: Niecałe 100 osób
Sędzia: Mikołaj Kujawski