REZERWY: Pewna wygrana w Starowicach (RELACJA)
26.08.2023 (18:25) | Krzysztof Banasik
fot.: Krzysztof Banasik
W meczu 5. kolejki III ligi (gr. III) drużyna rezerw Śląska pokonał w Starowicach Dolnych tamtejszy LZS 4:0 (3:0). Wrocławianie przez całe spotkanie byli zespołem wyraźnie lepszym i całkowicie zasłużenie zdobyli trzeci komplet punktów w tym sezonie.
Trzecioligowe rozgrywki są czymś nowym zarówno dla Śląska II, który spadł z II ligi, jak i dla Starowic, które po trzech latach powróciły na ten szczebel rozgrywkowy. Gospodarze do sobotniego spotkania przystępowali bez zwycięstwa w tym sezonie, okupowali więc dolne rejony tabeli. Z kolei Śląsk chciał się zrehabilitować za zeszłotygodniową porażkę w derbach ze Ślęzą Wrocław oraz zbliżyć się do ligowej czołówki.
Odmienne cele obu drużyn, odmienne były też ich umiejętności. Od początku meczu to rezerwiści byli stroną przeważającą, dłużej utrzymywali się przy piłce i gościli pod polem karnym Starowic. Na szczęście wrocławianie nie musieli długo męczyć się z obroną podopiecznych Jakuba Reila i już w 12 minucie objęli prowadzenie. Kuba Lizakowski zagrał do Jakuba Jezierskiego, który miał w polu karnym zaskakująco dużo miejsca, aż żal było tego nie wykorzystać. Pomocnik WKS-u z łatwością wdarł się w pole karne, przełożył sobie piłkę z prawej nogi na lewą i strzelił w kierunku bliższego słupka lewą nogą. – Cieszę się, że udało mi się strzelić swojego pierwszego gola w seniorskiej piłce – powiedział nam po spotkaniu.
22' Cieszący się Jezierski ze swojego gola sprzed kilku minut
— Śląsknet (@Slasknet) August 26, 2023
Starowice Dolne
Śląsk II pic.twitter.com/mwEGcyH9dw
Na kolejne trafienia musieliśmy czekać aż do końcówki pierwszej połowy. W 44 minucie Marcel Zylla strzelił mocno i płasko, bramkarz popełnił błąd, wybił piłkę wprost pod nogi Miłosza Kurowskiego, który z łatwością podwyższył na 2:0. Jeszcze przed przerwą, po ładnej, koronkowej akcji, Krzysztof Kurowski zagrał z lewej strony do dobrze ustawionego w polu karnym Zylli, który pewnym uderzeniem pokonał Kamila Korczaka.
Pomiędzy pierwszym a drugim golem dla Śląska wrocławianie mieli okazje, ale byli nieskuteczni. Gospodarze tylko raz zagrozili bramce strzeżonej przez Mateusza Górskiego – w 25 minucie Hubert Muszyński (pewny punkt obrony w tym meczu) ofiarnie wybił piłkę głową przy strzale w światło bramki. Po rzucie rożnym po tej sytuacji futbolówka odbiła się od poprzeczki. I to wszystko, na co było stać starowiczan w sobotę – zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie nie zagrozili już Śląskowi.
Po zmianie stron mecz długimi fragmentami był nudny, dłużył się, ale nic dziwnego – gracze Michała Hetela nie musieli już narzucać wysokiego tempa i mogli skupić się na spokojnym przetrwaniu w upale, na boisku pomiędzy polami obsianymi kukurydzą.
Wrocławianie oczywiście nie skupili się tylko na obronie i stwarzali sobie okazje bramkowe, ale do siatki rywala potrafili trafić tylko raz i to w doliczonym czasie – Jakub Lutostański otrzymał podanie od Muszyńskiego za plecy obrońców i wygrał pojedynek sam na sam z Korczakiem. Dla byłego króla strzelców CLJ w barwach Jagiellonii Białystok był to pierwszy gol z gry od transferu do Śląsk – do tej pory trafiał tylko z rzutów karnych.
W momencie zakończenia meczu Śląska do rozegrania pozostało jeszcze kilka spotkań, ale w momencie ostatniego gwizdka sędziego – wrocławianie wskoczyli na fotel wicelidera.
LZS Starowice Dolne - Śląsk II Wrocław 0:4 (0:3)
Jezierski 12’, M.Kurowski 44’, Zylla 45’+1, Lutostański 90’+1
Śląsk II: Górski - Lizakowski, Stawny, Muszyński, K.Kurowski – Gryglak (64’ Zawadzki), Bukowski - M.Kurowski (77’ Sharabura), Jezierski (55’ Wojtczak), Zylla (77’ Matuszewski) – Zaborski (55’ Lutostański)