Schetyna: Nie jestem szarą eminencją w Śląsku
12.05.2023 (13:15) | Marcin Sapuńfot.: Paweł Kot
Gościem piątkowego programu "Futbol i Polityka" na antenie radia Radia ZET był Grzegorz Schetyna, były marszałek Sejmu. Polityk odpowiedział na pytania dotyczące między innymi Śląska Wrocław, z którym prywatnie sympatyzuje.
O obecności Grzegorza Schetyny we wrocławskim klubie mówi się już od dawna, a temat ponownie wrócił na tapet, gdy z posadą dyrektora sportowego pożegnał się Dariusz Sztylka. Mówiło się wówczas, że odbyło się spotkanie dotyczące przyszłości trenera Ivana Djurdjevicia, w którym obok prezesa Piotra Waśniewskiego i prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, udział miał wziąć również polityk Platformy Obywatelskiej. Całemu zajściu zaprzeczył rzecznik klubu Jędrzej Rybak, ale temat Śląska Wrocław i tak został poruszony w programie "Futbol i Polityka" na antenie Radia ZET.
- Jestem kibicem, czuję się związany i trzymam kciuki. Nie jestem żadną eminencją, ten klub jest dobrze zorganizowany. Ci którzy są odpowiedzialni za mistrzostwo Polski 11 lat temu dzisiaj go prowadzą. Może z trochę innym skutkiem, ale wierzę że sobie poradzą, wierzę że Śląsk Wrocław nie spadnie do I ligi.
- skomentował 60-letni poseł.
Słysząc słowa o dobrze zorganizowanym klubie, można mieć w pamięci słowa Piotra Waśniewskiego, który na początku maja wypowiadał się o sytuacji Wojskowych w podobnym tonie. Schetyna również doszukuje problemów w pionie sportowym.
- Organizacyjnie chyba nic nie zawiodło, bo miasto Wrocław jest właścicielem. Finanse są przyzwoite, zgoda kosztowne jest utrzymanie stadionu, bo stadion jest ogromny, wybudowany na EURO 2012. To na pewno są koszta. Organizacja, utrzymanie takiego stadionu kosztuje i za to przecież płaci także klub. Wydaje mi się, że to po stronie sportowej – słyszałem też wywiad prezesa Piotra Waśniewskiego. Jeśli chodzi o organizację cały pomysł, w inwestycję w drużynę kobiet, AMP Futbol, akademię sportową – ten cały kompleks powstający ze wsparciem rządowym. To wszystko wygląda bardzo poważnie i dobrze. Zawiodła strona sportowa, tutaj trzeba szukać przyczyn
- kontynuował polityk.
Poruszony został również temat sprzedaży klubu. Od kilku lat kibice wręcz domagają się, by miasto odsprzedało udziały prywatnemu właścicielowi. Jak ten pomysł komentuje Grzegorz Schetyna?
- To takie wołanie na puszczy. Zgoda są prywatni właściciele, w Lechii Gdańsk jest prywatny właściciel, a miejsce jest jeszcze gorsze. Jestem za prywatnymi pieniędzmi w piłce nożnej, jestem zwolennikiem tego, by nie było tak że spółki skarbu państwa przez posłów partii rządzącej wybierają sobie kluby, które otrzymują wsparcie. Jestem za przejrzystością. Uważam, że jeśli będzie taka decyzja rady miasta, prezydenta Wrocławia, to klub trafi w ręce prywatne, ale ten proceder musi być otwarty i akceptowalny przez wszystkich. Była współwłaścicielem kilkanaście lat temu grupa Polsat. Wielkość Śląska była budowana
Polityk w przeszłości (przez jedenaście lat) był związany z koszykarskim Śląskiem Wrocław. Jednak teraz zaprzecza, by miał jakiekolwiek udziały w klubie i "maczał palce" w zwolnieniu trenera Djurdjevia.
- Nie jestem szarą eminencją, bo jestem osobą publiczną. Nie jestem osobą, która może mieć wpływ na takie decyzje. Nie jest to moja rola. Ja jestem kibicem, chodzę na mecze, czasami też wyjazdowe – uważam, że czasami trzeba pokazać, że jest się ze swoją drużyną, nie tylko wtedy gdy jest dobrze. Znam takich kibiców, którzy są tylko wtedy gdy rozdawane są mistrzowskie tytuły i chętnie ustawiają się, by dostać medal
- podsumował Grzegorz Schetyna.