Seria porażek trwa
30.11.2018 (20:01) | Krzysztof BanasikGospodarze przegrali nie tylko z Lechią, ale też z poprzeczką. Trzeba przyznać, że wrocławianie nie mieli szczęścia, te akcje nie wzięły się z niczego. Przypominało się spotkanie z Lechem Poznań, kiedy gracze Tadeusza Pawłowskiego czterokrotnie kierowali piłkę do siatki rywala, ale za każdym razem był spalony.
Wynik w 15. minucie otworzył Michał Nalepa, który strzelił potężnie lewą nogą zza pola karnego. Występujący drugi raz z rzędu Jakub Wrąbel kosztem kontuzjowanego Jakuba Słowika co prawda był zasłonięty, ale i tak chyba mógł w tej akcji zrobić nieco więcej. Na plus młodemu bramkarzowi trzeba zaliczyć obronę strzału, który chwilę wcześniej oddał Rafał Wolski i wszystkie późniejsze interwencje.
Śląsk szybko mógł wyrównać, ale po strzale Djordje Cotry z rzutu wolnego piłce na drodze do bramki po raz pierwszy stanęła poprzeczka. Futbolówka jeszcze odbiła się od linii bramkowej i wróciła do gry.
Lechia zrobiła swoje – wykorzystała niepewną grę Piotra Celebana z Damianem Gąską przy wyprowadzaniu piłki, Lukas Haraslin spożytkował asystę tego drugiego i w sytuacji sam na sam podwyższył na 2:0.
Negatywna bohaterka tego spotkania – poprzeczka – dała o sobie znać jeszcze w 30. minucie po strzale Gąski i 10 minut później po główce Wojciecha Golli. W drugiej połowie nieźle w ekstraklasie mógł się zameldować debiutant Daniel Szczepan, ale on też trafił tylko w poprzeczkę.
Śląsk Wrocław 0:2 (0:2) Lechia Gdańsk
Nalepa 15’, Haraslin 25’
Śląsk: Wrąbel - Broź, Celeban, Golla, Cotra - Pich, Tarasovs (89’ Radecki), Pałaszewski (72’ Farshad), Gąska – Piech (69’ Szczepan), Robak
Lechia: Alomerović - Mladenović, Augustyn, Nalepa, Fila (80’ Vitoria) – Haraslin (90’ Michalak), Kubicki, Łukasik, Makowski, Wolski (82’ Arak) - F.Paixao
Żółte kartki: Tarasovs, Szczepan (Śląsk), Nalepa, Fila, Wolski, F.Paixao (Lechia)
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski