Śląsk II Wrocław - Wisła Puławy 1:2. Nie poszli za ciosem (RELACJA)

16.10.2022 (14:55) | Karol Bugajski
uploads/images/2022/5/smutek_62703013b2f84.jpg

fot.: Rafał Sawicki

Efektowna wygrana na stadionie Lecha II Poznań nie okazała się długotrwałą odmianą formy zespołu trenera Krzysztofa Wołczka. Śląsk II Wrocław rzutem na taśmę przegrał z Wisłą Puławy.



 

Celem Śląska II Wrocław na niedzielny mecz było ustabilizowanie formy po ubiegłotygodniowym zwycięstwie 4:0 na stadionie Lecha II Poznań. W 14. kolejce w grze drużyny trenera Krzysztofa Wołczka zgadzało się wszystko, gorzej było jednak we wcześniejszych tygodniach, które przyniosły trzy porażki z rzędu. Nierozwiązanym problemem pozostawała również gra przed własną publicznością, bo sześć pierwszych meczów przy Oporowskiej w nowym sezonie przyniosło zaledwie pięć zdobytych bramek. Wisła Puławy miała więcej powodów do zadowolenia – punktowała w każdym z pięciu ostatnich spotkań, co pozwoliło jej ugruntować pozycję w strefie barażowej. Najnowsze wspomnienia z konfrontacji przeciwko Śląskowi II miała jednak złe, bo w poprzednim sezonie przegrywała z tym rywalem 0:1 na własnym stadionie i 0:3 we Wrocławiu.

GOL RĘKĄ

Pierwszą interesującą akcję zespół trenera Krzysztofa Wołczka przeprowadził już po trzech minutach gry, kiedy na prawym skrzydle pokazał się Łukasz Gerstenstein. Piłka trafiła w pole karne, tam jednak z interwencją wślizgiem zdążył Maciej Kona. Chwilę później jeszcze lepiej wyglądała sytuacja, którą po dośrodkowaniu z lewej strony Adriana Łyszczarza miał Sebastian Bergier, jednak napastnik Śląska II trafił prosto w bramkarza, a asystent sędziego Pawła Horożanieckiego ostatecznie i tak zasygnalizował spalonego. Ciekawym momentem pierwszej połowy było też uderzenie Adriana Łyszczarza z rzutu wolnego trzydzieści metrów od bramki, jednak piłka powędrowała nad poprzeczką. Po dwóch kwadransach przy Oporowskiej futbolówka nawet wpadła do siatki Piotra Zielińskiego, sęk w tym, że Sebastian Bergier… w ewidentny sposób strącił ją ręką, za co słusznie został ukarany żółtą kartką.

NIEWYKORZYSTANE SYTUACJE SIĘ MSZCZĄ

W pierwszej połowie we Wrocławiu goli się nie doczekaliśmy, jednak dwie minuty po zmianie stron Bergier miał znakomitą okazję, by już zgodnie z przepisami otworzyć rezultat. Po bardzo ładnej akcji w wykonaniu gospodarzy piłka trafiła do ustawionego tuż przed bramką napastnika, ten jednak znacznie utrudnił sobie zadanie złym przyjęciem piłki i wszystko, co był w stanie zrobić to trafienie w boczną siatkę. Niewykorzystana sytuacja zemściła się dziesięć minut później, kiedy po zamieszaniu w polu karnym Śląska II największym sprytem wykazał się Adrian Paluchowski i wepchnął piłkę za linii bramkowej z najbliższej odległości. Sytuacja wzbudziła spore emocje w drużynie gospodarzy, bo trudno było nie odnieść wrażenia, że napastnik Wisły nie przypilnował spalonego. Sędzia jednak gola uznał, dzięki czemu Paluchowski cieszył się z szóstego gola w sezonie i zrównał się z najskuteczniejszym w swojej ekipie Dawidem Retlewskim.

NIE ZACHOWAŁ ZIMNEJ KRWI

Wrocławianie krótko po straconej bramce dwukrotnie zagrozili Zielińskiemu uderzeniami z dystansu, w obu sytuacjach bramkarz puławian przytomnie odbijał jednak do boku. Najlepszą okazję do odrobienia strat Śląsk II miał jednak w 68. minucie po błędzie golkipera zespołu Mariusza Pawlaka, który nie trafił w futbolówkę przed polem karnym, a ta trafiła do Miłosza Kurowskiego. Zawodnik gospodarzy był sam naprzeciwko pustej bramki, jednak nie potrafił zachować zimnej krwi, przez co uderzył nad poprzeczką. Kilka minut później okazję stworzył sobie także Jakub Jezierski, który postanowił poszukać możliwości przelobowania bramkarza, ale i jemu nieco zabrakło dokładności. Wisła mogła zamknąć spotkanie w 81. minucie po akcji wprowadzonego z ławki Ednilsona Furtado, jednak trafił prosto w Józefa Burtę, który nie zdecydował się opuścić światła bramki.

Prawdziwe emocje czekały nas jednak w doliczonym czasie gry! W 92. minucie z bliskiej odległości piłkę za linię bramkową przepchnął Mateusz Stawny, ale nie był to koniec wrażeń, bo chwilę później ten sam zawodnik zagrał ręką we własnym polu karnym! Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mateusz Klichowicz i zapewnił komplet punktów gościom.

Śląsk II Wrocław 1:2 (0:0) Wisła Puławy

Stawny 90+2' - Paluchowski 58', Klichowicz (k.) 90+6'

Śląsk II Wrocław: Burta - Gerstenstein, Caliński, Stawny, Wypart, Szmigiel - Samiec-Talar (60' Bargiel), Jezierski (84' Lutostański), Hyjek (60' Młynarczyk), Łyszczarz (46' Kurowski) - Bergier (60' Krocz)

Wisła Puławy: Zieliński - Przywara, Skałecki, Wiech, Majewski, Azikiewicz (72' Furtado) - Banach, Kona, Puton, Klichowicz - Paluchowski (84'  Retlewski)

Żółte kartki: Bergier, Caliński, Samiec-Talar, Stawny, Burta - Skałecki, Wiech

Sędzia: Paweł Horożaniecki (Żary)

ZOBACZ też: PNK: Wielki mecz na Kłokoczycach!

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.