''Śląsk może zapomnieć o górnej części tabeli'' (OPINIA EKSPERTA)
22.07.2023 (06:00) | Krzysztof Rakowiczfot.: Paweł Kot
Przed nowym sezonem porozmawialiśmy z Robertem Skrzyńskim, który na co dzień komentuje mecze w Canal+ oraz jest dziennikarzem sportowym w Radiu Wrocław. Spytaliśmy naszego rozmówcę między innymi o jego przewidywania dotyczące Śląska, wybór nowego kapitana oraz poczynania wrocławian na rynku transferowym.
Patrząc na Śląsk okiem eksperta, jakby pan odpowiedział na pytanie, czego możemy się spodziewać po tej drużynie w nadchodzącym sezonie?
Robert Skrzyński: To jest trudne pytanie. Gdybym znał odpowiedź na nie, to czułbym się bardziej komfortowo, bo sytuacja jest bardzo złożona. Działania wokół Śląska moim zdaniem nie wspomogły tego klubu w kontekście budowania zespołu na nowy sezon. Rozumiem, że we Wrocławiu od lat mówi się, że Śląsk powinien zostać sprzedany, też tak uważam. Natomiast chodzi o to, że na taką sprzedaż trzeba znaleźć odpowiedni czas i zrobić to w odpowiedni sposób. Zwalnianie zarządu między sezonami w tak gorącym momencie może się odwrócić przeciwko Śląskowi. To byli ludzie, którzy funkcjonowali w tej drużynie i spółce. Rezygnacja z nich w momencie, kiedy trzeba decydować o personaliach kadry zespołu jest dla mnie trochę dziwna. Oczywiście wcześniej przedłużono umowę z Jackiem Magierą i powołano nowego dyrektora sportowego, co jest plusem, chociaż co do Davida Baldy to przekonamy się po pewnym czasie czy jego działania są trafne. Lecz oddelegowanie kogoś z rady nadzorczej do pełnienia obowiązków prezesa WKS-u kreuje tej osobie masę obowiązków.
Dodatkowo śledziłem działania transferowe innych drużyn. W Śląsku zaczęto działać bardzo późno, w związku z tym mam obawy co do tej drużyny, która jest niewiadomą. Oczywiście trener Magiera jest gwarancją tego, że zawodnicy będą grali na określonym poziomie, pytanie na jakim. Martwię się, że wrocławianie mogą zapomnieć o górnej części tabeli. Potencjał piłkarski Śląska wygląda na usadowienie się na bezpiecznym, ale niewysokim miejscu na koniec sezonu.
Jakie argumenty mają Wojskowi na utrzymanie się i czy mają jakieś na walkę o górną część tabeli?
Uważam, że na ten moment argumentów na górną część tabeli nie ma. Co do utrzymania, to oby znowu nie okazało się, że podstawowym argumentem trzeci sezon z rzędu będzie to, że są drużyny zdecydowanie słabsze, którym bardziej grozi spadek. Przychodzą nowi zawodnicy, ale jak sam trener Magiera mówi, na takie nabytki jak Kenneth Zohore czy Burak Ince będziemy mogli liczyć dopiero w przyszłości. Nie wiadomo, jakim obrońcą okaże się Aleks Petkov, wciąż nie mamy pewności czy Erik Exposito zostanie, bo niby ma zostać, ale jak ktoś wyłoży duże pieniądze to może odejść. Fakt, że podróżował by negocjować zamiast przepracować okres przygotowawczy w pełni może okazać się ubytkiem jakości. Hiszpan zawsze potrzebował więcej czasu, żeby dojść do nominalnej dyspozycji. Utrata takiego człowieka jak John Yeboah sprawia, że brakuje zawodnika, który byłby w stanie poprowadzić drużynę. To wszystko może się dla Śląska odbić czkawką. Chociaż mam wrażenie, że są zespoły słabsze. Uważam też, że praca od podstaw Jacka Magiery przyniesie korzyści, ale nie w postaci miejsca na górze tabeli.
Mówi pan o transferach Śląska, że to niewiadoma, że piłkarze zostali sprowadzeni za późno. Według pana WKS musi jeszcze podziałać na rynku i jeśli tak, to za jakimi wzmocnieniami wrocławianie muszą się rozglądać?
Wszyscy sobie zdają sprawę, że Śląsk potrzebuje wzmocnień. Brakuje oczywiście lewego obrońcy. Nie jestem w stanie ocenić Petkova, ale i tak uważam, że należy sprowadzić jeszcze środkowego obrońcę. I mimo wszystko ktoś, kto byłby w stanie dołożyć coś od siebie w ofensywie. Nie mówię na poziomie Yeboaha, ale o zawodniku, który mógłby błysnąć w linii pomocy swoją dyspozycją, czasami w pojedynkę. Oczywiście zdaję sobie sprawę z warunków finansowych w Śląsku, które ograniczają klub głównie do pozyskiwania zawodników bez klubu, a tacy nie zawsze dają tyle jakości ile byśmy chcieli. Zatem zespół Jacka Magiery powinien zostać wzbogacony o lewego obrońcę, stopera i kogoś ofensywnego, kreatywnego i dynamicznego. Nie musi to być napastnik, może to być pomocnik, bo Nahuel czy Mateusz Żukowski takimi piłkarzami nie są, mają inne style.
W czwartek wieczorem świat obiegła informacja o tym, że nowym kapitanem Śląska został Erik Exposito, czyli zawodnik z największym doświadczeniem w Śląsku spośród wszystkich w drużynie trenera Magiery. Jego staż we Wrocławiu wynosi cztery lata. To jest trafna decyzja ze strony szkoleniowca Trójkolorowych?
Trudne pytanie. Być może trener chciał skłonić Exposito do tego, żeby został w Śląsku i wziął za niego większą odpowiedzialność. Jeżeli ktoś tyle razy wyjeżdża i szuka nowego klubu, to ciężko takiej osobie powierzyć opaskę kapitana, ale widocznie Jacek Magiera ma w tym swój plan, a to jest człowiek, który wie co robi. Spodobało mi się też, że wicekapitanem został Łukasz Bejger. On też przeżywał trudne chwile w Śląsku, ale ostatecznie wrócił do swojej dyspozycji. To wciąż młody piłkarz, który może bardzo się rozwinąć, który dostanie dodatkowe obowiązki i może właśnie rada drużyny jest światełkiem w tunelu. Ja bym opaski kapitana nie powierzył Exposito ze względu na liczne przygody transferowe. To jak jest postrzegany przez szatnię to inna sprawa.
Jeżeli mianowanie Exposito kapitanem zamyka sprawę jego odejścia, to możemy liczyć na to, że Hiszpan będzie motorem napędowym Śląska?
Moim zdaniem będzie o to trudno ze względu na jego wyjazdy. Nie przepracował całego okresu z zespołem. Ponadto mam wrażenie, że w poprzednim sezonie to nie był taki Exposito, do którego przyzwyczajaliśmy się w poprzednich edycjach ekstraklasy. W sezonie 2022/2023 rozegrał 29 meczów i zdobył siedem bramek. Dla mnie to nie jest motor napędowy, dlatego mówiłem o potrzebie sprowadzenia piłkarza, który byłby kimś na wzór Yeboaha.
Czyli twierdzi pan, że ciężko będzie załatać dziurę po odejściu Yeboaha?
Tak, zwłaszcza że to piłkarz z ogromną jakością. 32 mecze i dziesięć goli, które strzelił w ważnych momentach. Brał ciężar na siebie, kiedy Śląsk bronił się przed spadkiem. Nie widzę w obecnym składzie WKS-u zawodnika, który byłby w stanie wejść w jego buty.
Rywalizacja w bramce wrocławian będzie bardzo ciekawa, a będzie się toczyć między Rafałem Leszczyńskim oraz Kacprem Trelowskim, który został wypożyczony z Rakowa Częstochowa. Niemal pewne jest to, że na początku bramkarzem numer jeden będzie Leszczyński, ale czy jest szansa na to, że to z czasem może się zmienić?
W bramce Śląska jest niezrozumiała dla mnie sytuacja. Bardzo cenię Leszczyńskiego za jego umiejętności, moim zdaniem był jednym z trzech najlepszych piłkarzy WKS-u w poprzednim sezonie. Rywalizacja z Michałem Szromnikiem różnie wyglądała, jednak mam wrażenie, że Leszczyński bezdyskusyjnie ją wygrał. Natomiast jeżeli klub wypożycza z drużyny mistrza Polski młodzieżowego reprezentanta naszego kraju, to też nie po to, żeby siedział na ławce rezerwowych. Z drugiej strony jeśli mamy jakościowego bramkarza, to posadzenie na ławce wiąże się z tym, że nie jest to miła pozycja, więc ciekawe jakie decyzje podejmie trener. Na pewno obaj myślą o tym, żeby grać. Dla mnie faworytem na dzień dobry jest Leszczyński i pytanie jak w tej sytuacji odnajdzie się Kacper Trelowski, bo to młody i zdolny bramkarz. Zobaczymy czy będzie chciał korzystać z doświadczenia Leszczyńskiego.
Takim bardzo młodym i zdolnym zawodnikiem jest jeszcze Karol Borys. Jak pan widzi jego przyszłość w Śląsku? Będzie regularnie łapał minuty w ekstraklasie?
To bardzo młody chłopak, który został w Śląsku, choć miał oferty z najlepszych klubów w Europie. To się pewnie wiąże z tym, że musiał dostać jakieś zapewnienie dotyczące chociażby minut gry. To niezwykle ciekawy piłkarz, który pokazał się z dobrej strony w młodzieżowej reprezentacji zaliczając bardzo udany turniej. Powinien łapać jak najwięcej minut. Inne polskie kluby pokazują, że da się stawiać na tak młodych grajków i potem dużo na nich zarabiać. Im więcej Borys będzie grał, tym łatwiej będzie mu wskoczyć na wyższy poziom. Trzeba przy tym umiejętnie go prowadzić i mówiąc kolokwialnie nie "zajechać". Ale nie może cały czas siedzieć na ławce rezerwowych, to za duży talent. Życzę mu jak najlepiej i mam nadzieję, że jego licznik minut będzie rósł, a on sam będzie coraz lepszym piłkarzem.
Krótkie i treściwe pytanie na koniec. Jak Śląsk poradzi sobie w pierwszej kolejce?
Zawsze pierwszy mecz jest ogromną niewiadomą. To już nie czas przygotowań, tylko walka o punkty. Korona u siebie jest mocna, w poprzednim sezonie notowała świetne bilanse na swoim stadionie. Trener Kamil Kuzera zbudował zespół walczaków. Będę ten mecz oglądał z dużą przyjemnością. Urodziłem się w Kielcach, mieszkam we Wrocławiu i zawsze mecze Korony ze Śląskiem są dla mnie szczególne i powiem krótko - niech wygra lepszy.