Śląsk niszczy trenerów? Echa odejścia Piotra Tworka

25.05.2022 (17:00) | Jakub Luberda
uploads/images/2022/3/tworek_6228d75647349.png

fot.: slaskwroclaw.pl

Stało się to, czego spodziewali się chyba wszyscy - Piotr Tworek przestał pełnić funkcję trenera Śląska Wrocław. Krótka wspólna przygoda od samego początku wydawała się dosyć dziwna. Po jej zakończeniu śmiało możemy powiedzieć, że straciły na niej obie strony.



 

Gdy wrocławianie szukali szkoleniowca, który mógłby zastąpić Jacka Magierę, dostępnych na rynku trenerów było jak na lekarstwo. Wybierać można było raczej w mniej znanych nazwiskach spoza ekstraklasowej karuzeli, co wcale nie musiało oznaczać nic złego. Przykład Dawida Szulczka w Warcie Poznań pokazuje, że i w II lidze da się znaleźć solidnego trenera, lecz do tego potrzeba trochę odwagi. Zatrudniając Piotra Tworka, Śląsk zdecydował się pójść po najmniejszej linii oporu - jako jeden z niewielu dostępnych szkoleniowców, miał on już doświadczenie w ekstraklasie. Wybór ten zwyczajnie się jednak nie bronił. 

NIEKONSEKWENTNA FILOZOFIA

Gdy Śląsk żegnał się z Vitezslavem Lavicką, z klubu słyszeliśmy przekaz, że to nie wyniki w pracy Czecha były złe. Zła była jego filozofia, która nie przewidywała korzystania z młodych zawodników. W jego miejsce zatrudniono Jacka Magierę - trenera zgoła innego. Zamiast bezpiecznego defensywnego stylu gry oglądaliśmy styl bardzo ryzykowny i ofensywny, a do składu wskoczyli zawodnicy tacy jak Szymon Lewkot czy Konrad Poprawa. Czy podejście trenera Magiery było słuszne, czy też nie, w oczy rzucała się odważna zmiana o 180 stopni. Wtedy wydawało się, że to zamierzony ruch ze strony klubu, lecz po czasie okazało się, że to po prostu zwykła niekonsekwencja. 

Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że po Jacku Magierze na stołku trenera zasiadł Piotr Tworek? Śląsk na przestrzeni roku przeszedł zrobił pełne kółko - odszedł od defensywnego usposobienia i gry czwórką obrońców tylko po to, aby zaraz do tego wrócić. Tylko w znacznie gorzej przystosowanym do tego składzie. Ostatecznie Piotr Tworek został najgorzej punktującym trenerem w historii Śląska od powrotu do ekstraklasy, a wrocławianie od nowego sezonu znów muszą budować wszystko od zera. 

OBUSTRONNA STRATA

Na przygodzie ze Śląskiem źle wyszedł również sam Piotr Tworek. Trzeba uczciwie powiedzieć, że podjął się on bardzo trudnego zadania, które niejako z góry było skazane na porażkę. Z WKS-em się utrzymał, lecz zrobił to, bo przy takich rywalach do walki o utrzymanie spaść z ligi zwyczajnie się nie dało. Po przygodzie we Wrocławiu trenera Tworka nie będziemy kojarzyć już z fajną przygodą z Wartą Poznań, a z tym, że w jednym sezonie niemal doprowadził do spadku dwóch drużyn. Gdyby zdecydował się on na przeczekanie sezonu do końca i puścił w zapomnienie swój gorszy czas z początku sezonu 2021/2022, to z pewnością na jego stole pojawiłoby się kilka ciekawych ofert na nadchodzące rozgrywki. Czy stanie się to po nieudanej przygodzie ze Śląskiem? Można mieć pewne wątpliwości.

OBRAĆ JEDEN KIERUNEK

Przy wyborze nowego szkoleniowca ważne będzie to, aby nie popełnić tych samych błędów. Konsekwencja i cierpliwość jest kluczem do budowy długofalowego projektu, a o to chodzi chyba osobom zarządzającym Śląskiem. Dziwne i nieprzemyślane decyzje prawie doprowadziły WKS do spadku, a oprócz tego stały się skazą w CV dwóch trenerów. Przed objęciem wrocławskiego klubu Jacek Magiera uważany był za jednego z ciekawszych polskich szkoleniowców, a Piotr Tworek za kogoś, kto powinien jeszcze spokojnie dostać szansę na poziomie ekstraklasy. Złe zarządzanie doprowadziło do kompromitacji nie tylko klubu, ale także trenerów. 

I nie chodzi tu o bronienie Magiery i Tworka, a jedynie o zwrócenie uwagi na pewien problem. Ich praca została jednoznacznie oceniona, jako coś negatywnego i ta ocena była słuszna. Ostatecznie jednak to Śląsk do 2023 roku będzie płacił dwóm szkoleniowcom, którzy nawet we Wrocławiu już nie pracują. A poszukiwania kolejnego nazwiska trwają…

 

ZOBACZ też: REZERWY: Mecz przyjaźni w Pucharze Polski