Śląsk sondował odejście obrońcy. Trener nie wyraził na to zgody

25.01.2025 (13:30) | Marcin Sapuń
https://cdn.slask.net/photos/2025/1/c62a0674-e5b7-4ab4-a754-8ab90a066c8d

fot.: Paweł Kot

Jeszcze miesiąc temu Serafin Szota znajdował się na liście transferowej Śląska Wrocław. Jednak przyjściu do klubu Ante Simundzy pozycja 25-latka w zespole znacznie się poprawiła. Czy stoper może czuć się jednym z wygranych zimowego obozu przygotowawczego? 



 

Latem w szatni wicemistrzów Polski doszło do sporego przewietrzenia. Do klubu przyszło ponad 10 nowych zawodników, którzy zdaniem ówczesnego dyrektora sportowego Davida Baldy, mieli dać dużo jakości drużynie, przed którą były nie tylko rozgrywki Ekstraklasy, ale również kwalifikacji Ligi Konferencji. Po rundzie jesiennej już wiemy, że zdecydowana większość tych ruchów po prostu nie wypaliła.

Dlatego też po ostatnim spotkaniu w 2024 roku z Radomiakiem Radom (1:2) można było usłyszeć, że zimą Śląsk będzie chciał pozbyć się kilku zawodników. Jednym z nich miał być Serafin Szota, który według Piotra Janasa z Gazety Wrocławskiej, miał znaleźć się na liście transferowej i potwierdził to sam piłkarz, który w rozmowie z naszą redakcją przyznał, że dowiedział się o tym od swoich kolegów, gdy ten przebywał na wakacjach. Dopiero po kilku dniach usłyszał od swojego menadżera, że temat potencjalnego odejścia faktycznie jest sondowany przez wrocławski klub

O sytuacji dowiedziałem się z doniesień medialnych, kiedy byłem jeszcze na wakacjach. Moi przyjaciele zaczęli przesyłać mi linki do artykułów, w których było napisane, że mam zielone światło w szukaniu nowego klubu. Nie wiedziałem wtedy, czy te głosy są prawdziwe. Bardzo spokojnie podchodzę do takich niepotwierdzonych doniesień. Zwłaszcza, że miałem wolne i uznałem, że poczekam, aż cokolwiek się wyjaśni. Po kilku dniach dostałem telefonu od menadżera z informacją, że jest sondowany temat mojego odejścia, ale nie wygląda to jednak tak, że muszę koniecznie pożegnać się z drużyną

- powiedział nam 25-latek. 

Jednak w ostatnich tygodniach pozycja obrońcy w zespole znacznie się poprawiła. Szota na początku stycznia odbył rozmowę z trenerem Ante Simundzą, który zakomunikował mu, że nie zgadza się na to, by odszedł zimą ze Śląska

- Po powrocie do Wrocławia od razu poszedłem do klubu, aby spotkać się z trenerem. Odbyliśmy bardzo szczerą rozmowę. Powiedziałem mu, że chciałbym znać sytuację. Po paru dniach i kilku treningach dał znać, że dla niego nie ma możliwości, bym odszedł

- kontynuuje były zawodnik m.in. Widzewa Łódź. 

Po przyjściu do Wrocławia słoweńskiego szkoleniowca, notowania stopera wzrosły. W każdym dotychczasowym sparingu wychodził on w podstawowym składzie, a w meczu z GKS-em Jastrzębie wyprowadził nawet zespół jako kapitan. Zaufanie ze strony Simundzy widać również po niedawnej jego decyzji o włączeniu Serafina Szoty do rady drużyny

Czy to oznacza, że 25-latek na wiosnę będzie mógł liczyć na o wiele więcej minut niż u Jacka Magiery, czy Michała Hetela? Jesienią wystąpił w 8 spotkaniach, przebywając na murawie przez 517 minut (śr. 65 min/mecz) i grając bardziej jako boczny defensor. Teraz wydaje się, że Szota wróci na nominalną dla siebie pozycję środkowego obrońcy

Mogę występować jako lewy czy prawy obrońca i dać tam pewną jakość, ale nie są to pozycje, na których czuję się bardzo komfortowo i mogę na nich grać przez cały sezon. Moim docelowym ustawieniem jest środek obrony w ustawieniu czwórką lub trójką graczy defensywnych. To właśnie tam radzę sobie najlepiej. Cieszę się, że nowy trener też to dostrzegł

- tłumaczy zawodnik Śląska. 

Zanim Wojskowi wrócą na Tarczyński Arenę, w środę rozegrają jeszcze jeden sparing z Chrobrym Głogów. Runda wiosenna w Ekstraklasie rozpocznie się w przyszłym tygodniu, a podopieczni Ante Simundzy wybiegną na murawę 3 lutego, kiedy to zmierzą się z Piastem Gliwice. W kolejnych spotkaniach wrocławianie zagrają z Radomiakiem Radom, Widzewem Łódź, czy Koroną Kielce. Wicemistrzowie Polski tracą obecnie aż osiem punktów do bezpiecznej lokaty i przed nimi jedna z najcięższych rund w ostatnich latach. 

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.