Śląskowy mecz na zapleczu ekstraklasy

23.11.2021 (19:00) | Karol Bugajski
uploads/images/2021/4/KoPa_SlaWro_LechiaGda_10042021-8_607f2e571ade4.jpg

fot.: Paweł Kot

Miniony weekend obfitował w interesujące wrażenia dla kibiców Śląska nie tylko przy okazji spotkania z Pogonią. W przededniu rywalizacji w Szczecinie, na drugim szczeblu rozgrywkowym doszło do spotkania trenerów, którzy mają za sobą lata pracy przy Oporowskiej, a niemałą rolę odegrali byli zawodnicy zielono-biało-czerwonych.



 

W sobotni wieczór w meczu 18. kolejki I ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała podejmowało Górnika Polkowice, a faworyta można było wskazać bez większych wątpliwości. Prowadzeni przez niedawnych szkoleniowców rezerw Śląska Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego Górale tydzień wcześniej łatwo rozprawili się z Widzewem Łódź (4:0) na tym samym stadionie. Dowodzony przez wieloletniego członka sztabu wrocławian Pawła Barylskiego Górnik Polkowice ma w tym sezonie zdecydowanie więcej kłopotów – w siedemnastu wcześniejszych ligowych występach odniósł tylko jedno zwycięstwo i przyjechał pod Klimczok jako czerwona latarnia zaplecza ekstraklasy.

KOLEJNE GOLE LIDERA

Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla gospodarzy, którzy prowadzili od 8. minuty po precyzyjnym strzale sprzed pola karnego byłego zawodnika Śląska Mathieu Scaleta. Jak się okazało, było to jedyna bramka pierwszej połowy w Bielsku-Białej, jednak po zmianie stron, nie było już wątpliwości, który zespół tego dnia zasłużył na komplet punktów, choć zaczęło się od przykrej dla gospodarzy interwencji VAR. W 50. minucie bramka innego eks-piłkarza Śląska Kamila Bilińskiego została anulowana po sygnale z wideoweryfikacji, ale już sześć minut później ponownie mógł się cieszyć Scalet. Tuż przed upływem gry losy Górnika Polkowice skomplikowały się jeszcze mocniej, gdy drugą żółtą kartką ukarany został obrońca Mateusz Magdziak, a gospodarze poszli za ciosem. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu swojej trzynastej bramki w sezonie doczekał się pewny lider klasyfikacji strzelców I ligi Biliński, a w 79. minucie kropkę nad i postawił rezerwowy Litwin Titas Milasius.

ZWYCIĘSTWO PO REMISACH

Podbeskidzie pewnie pokonało Górnika Polkowice 4:0 wykonując kolejny krok w kierunku szybkiego powrotu w szeregi najlepszych polskich drużyn. Ekipa duetu trenerskiego Jawny – Dymkowski przegrała zaledwie jedno z poprzednich sześciu spotkań ligowych (dwie kolejki temu 0:1 w Gdyni), dzięki czemu plasuje się w strefie barażowej z czterema punktami straty do 2. miejsca, które da bezpośredni awans. Polkowiczanie Pawła Barylskiego przy Rychlińskiego byli tłem dla kolejnego przeciwnika – we wcześniejszej serii gier ponieśli bolesną derbową porażkę w Legnicy (1:3) i nadal zamykają tabelę zaplecza ekstraklasy. Trenerzy Jawny i Dymkowski w obu meczach poprzedniego sezonu II ligi remisowali z Polkowicami na ławce Śląska II (0:0 przy Oporowskiej i 2:2 na wyjeździe), szczebel rozgrywkowy wyżej doczekali się w pełni zasłużonego zwycięstwa. W sobotę po drugiej stronie spotkali między innymi swoich niedawnych podopiecznych Pawła Kucharczyka i Macieja Pałaszewskiego.

Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:0 (1:0) Górnik Polkowice

Scalet 8', 56', Biliński 76', Milasius 79'

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Polacek - Gutowski, Wypych, Rodriguez, Mikołajewski, Bonifacio (68' Milasius) - Scalet (77' Janota), Kowalski-Haberek, Bieroński (77' Frelek) - Biliński (84' Polkowski), Roman (68' Merebaszwili)

Górnik Polkowice: Szymański - Radziemski (46' Karmelita), Biernat, Magdziak, Fryzowicz - Sobków (65' Baranowski), Wacławczyk (65' Pałaszewski), Żołądź, Szuszkiewicz, Szmyt (84' Krakowski) - Piątkowski (62' Kucharczyk)

Żółte kartki: Milasius - Magdziak, Żołądź, Biernat

Czerwona kartka: Magdziak 59' (za drugą żółtą)

Sędziował: Grzegorz Kawałko (Białystok)

Widzów: 2345

ZOBACZ też: Kto zastąpi Erika Exposito?

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.