Statystyki nie kłamią: Jagiellonia Białystok
22.10.2022 (15:00) | Karol Bugajski
fot.: Mateusz Porzucek
Śląsk Wrocław może mieć raczej dobre wspomnienia z ostatnich meczów przeciwko Jagiellonii Białystok. W niedzielę taki wynik, jak w poprzednim sezonie, nie usatysfakcjonuje jednak nikogo.
Choć oba ostatnie mecze Śląska z Jagiellonią zakończyły się remisami (2:2 na Pilczycach i 1:1 przy Słonecznej) dla zielono-biało-czerwonych oznaczały przedłużenie serii spotkań bez przegranej z tym rywalem do czterech. By znaleźć ostatnią konfrontację między zespołami z Wrocławia oraz Białegostoku, w którym komplet punktów trafił na konto dwukrotnego wicemistrza Polski trzeba cofnąć się do czasów z początku pandemii – w lipcu 2020 roku Jagiellonia Iwajło Petewa wygrała u siebie ze Śląskiem Vitezslava Lavicki 2:1. Ten mecz zapoczątkował również trwającą serię wrocławian z golem w starciach z ekipą z Podlasia. Pięć poprzednich gier przyniosło im sześć trafień, zaś po raz ostatni z pustymi rękami pozostali w rundzie rewanżowej sezonu 2019/2020, gdy przegrali przy Słonecznej 0:1 po niezwykle kontrowersyjnym rzucie karnym.
PIERWSZY RAZ OD 2017
Śląsk do spotkania z Jagiellonią przystąpi po sensacyjnym zwycięstwie 3:1 w Poznaniu w środowym meczu 1/16 finału Pucharu Polski, jednak w ekstraklasie potrzebuje odbicia po gładkiej porażce 0:2 na stadionie Radomiaka Radom. Podopieczni trenera Ivana Djurdjevicia spotkanie poprzedniej kolejki kończyli z trzema czerwonymi kartkami, co było pierwszym tego typu wydarzeniem w ekstraklasie od meczu Lech – Lechia (1:0) na początku 2017 roku, gdy ciśnienia nie wytrzymywali gdańszczanie. Tracąc bramki w doliczonym czasie w Radomiu Śląsk już po raz ósmy z rzędu nie potrafił też zagrać na zero z tyłu w lidze, poprzednio ta sztuka udała im się w połowie sierpnia przy okazji innego zwycięstwa przy Bułgarskiej (1:0). Pięć spotkań liczy natomiast seria wrocławian bez czystego konta przed własną publicznością (od 6 sierpnia i 0:0 z Widzewem Łódź).
2:5 IVANA
Białostoczanie jeszcze przed poprzednią kolejką mogli pochwalić się najdłuższą w ekstraklasie, ośmiomeczową passą bez porażki, jednak sposób na nich w Grodzisku Wielkopolskim znalazła Warta Poznań (0:2). Kilka dni wcześniej Jagiellonia sensacyjnie pożegnała się również z PP po przegranej na stadionie trzecioligowej Lechii Zielona Góra (1:3) i niewykluczone, że to właśnie czas, gdy ta runda odmienia się dla niej o sto osiemdziesiąt stopni. Zespół z Podlasia od dawna ma problemy z grą na wyjazdach – dość powiedzieć, że w tym sezonie poza domem nie wygrała jeszcze tylko zamykająca tabelę Miedź Legnica, a jego ostatni komplet punktów to 21 maja i 1:0 na terenie żegnającego się z elitą Górnika Łęczna. W niedzielę trener Djurdjević po raz drugi w ekstraklasie zagra z zespołem Macieja Stolarczyka – w pierwszym meczu w sierpniu 2018 roku jego Lech przegrał u siebie 2:5 z Wisłą Kraków mimo dwubramkowego prowadzenia i wcześniejszych czterech zwycięstw z rzędu.