Wisła - Śląsk II 4:0 (1:0). III liga wita? (RELACJA)
21.05.2023 (20:11) | Dominik Mazur
fot.: Rafał Sawicki
Wisła Puławy rozbiła Śląska II Wrocław 4:0 (1:0) dzięki dubletom Adriana Paluchowskiego i Dominika Banacha. Wrocławianie od 52. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Huberta Muszyńskiego. Szanse na pozostanie w II lidze są już wyłącznie matematyczne.
Na dwie kolejki przed końcem szanse rezerw na utrzymanie w II lidze są już tylko matematyczne. Zawodnicy Krzysztofa Wołczka zmierzają chwiejnym krokiem w kierunku III ligi. Ponieśli trzecią porażkę z rzędu. Grająca w osłabieniu przez większość drugiej połowy druga drużyna Śląska przegrała z Wisłą Puławy aż 0:4. Jedynym pozytywnym akcentem był obroniony rzut karny przez 17-letniego debiutanta Bartosza Głogowskiego.
ŁATWO WYMANEWROWANA OBRONA
Pierwsze 15 minut było zdecydowanie senny i niewiele ciekawego się działo. Warto odnotować jedynie festiwal rzutów rożnych dla Wisły Puławy. Po jednym z dośrodkowań Błyszka główkował celnie i dość groźnie, ale pewnie interweniował Głogowski.
Obrońcy Śląska utrzymali koncentrację zaledwie przez 22. minuty. Wtedy to została zagrana daleka piłka w stronę Adriana Paluchowskiego. Najlepszy strzelec Wisły dobrze opanował piłkę, skutecznie osłonił ją przed ratującymi sytuację defensorami i pokonał Głogowskiego.
Konkretna reakcja drużyny rezerw nadeszła po blisko 10 minutach za sprawą indywidualnej akcji Szmigla. Uderzenie na bliższy słupek nie bez problemów sparował do boku Zieliński. Były momenty, w których wydawało się, że wrocławianie zamkną rywali na własnej połowie. Nie było silnego naporu, ale to Śląsk kontrolował wydarzenia na boisku. Niestety przewagę udało się udokumentować nie składną akcją, a jedynie odrobinę za mocnym strzałem Bargiela po zamieszaniu w polu karnym.
JEDENASTKA ZNIKĄD
Wisła wycofała się i nie stwarzała okazji, ale niestety po zagraniu piłki ręką jednego z zawodników Śląska sędzia Maciej Pełka wskazał na 11. metr. Nic nie zapowiadało tak dobrej szansy dla gospodarzy. Jedenastkę znakomicie jednak obronił debiutujący w II lidze Bartosz Głogowski i utrzymał wrocławian w grze o tak potrzebne do utrzymania punkty.
Mocny płaski strzał Krocza blisko dalszego słupka bramki Zielińskiego to ostatnie istotne wydarzenie z pierwszej połowy. Wisła wykorzystała jedną z pierwszych okazji na bramkę, po czym oddała piłkę rywalom. Wrocławianie przeważali w drugiej części pierwszych trzech kwadransów, ale poza próbami Szmigla, Bargiela i Krocza naprawdę bardzo mało z tego wynikało.
KOSZTOWNY FAUL I WIELKIE GAPIOSTWO
Druga połowa mogła zacząć się koszmarnie dla Śląska, ale na szczęście dla wrocławian jeden z rywali nie sięgnął piłki. Jednak co się odwlecze… Zaczęło się od drugiej żółtej i czerwonej kartki dla kapitana wrocławian Huberta Muszyńskiego w 52. minucie. Faulował Adriana Paluchowskiego, a ten zemścił się zdobyciem bramki już kilkadziesiąt sekund później. Pozostawiony zupełnie bez opieki główkował po dalekiej piłce zagranej za linię obrony. Zupełnie nie wyciągnęli wniosków obrońcy Śląska, chyba mocno zagubieni po utracie kapitana.
Dla Paluchowskiego to drugi mecz z rzędu z dubletem. Najlepszy strzelec na dość długi czas pogrążył Ślaska w tym meczu. Wrocławianie obudzili się dopiero w 66. minucie, gdy Bukowski dopadł do wybitej po rzucie rożnym piłki i przymierzył w okolice górnego rogu bramki Zielińskiego. Bramkarz puławian przytomnie obronił i za chwilę jego koledzy ruszyli z groźną kontrą, po której Paluchowski był bliski skompletowania hat-tricka. Głogowski popisał się dobrą interwencją.
WYSOKA PORAŻKA, A MOGŁO BYĆ GORZEJ
Gdyby nie młody golkiper Śląska Wisła dużo szybciej zdobyłaby trzecią bramkę. Klichowicz i Paluchowski przetestowali jego umiejętności. Raz Głogowskiemu pomógł Stawny, blokując strzał Kony. Wisła nie zamierzała się jednak zatrzymywać i bezlitośnie wykorzystała grę w przewadze.
W 71. minucie znów dalekie zagranie za linię obrony Śląska tym razem do Dominika Banacha. Ten wyprzedził ostatniego obrońcę i nie dał szans Głogowskiemu. Asystował Klichowicz, który niedługo później po raz drugi zaliczył ostatnie podanie przy bramce. Znów odnalazł na boisku Banacha, a ten wykończył szybki atak, mając praktycznie pustą bramkę.
Druga drużyna Śląska od tego czasu nie istniała na boisku. Zrywy, by strzelić honorowego gola nasiliły się w końcówce, ale poza słupkiem po uderzeniu Pisarczuka z rzutu wolnego nic się nie wydarzyło. Od czasu czerwonej kartki dla Muszyńskiego na boisku rządziła jedynie Wisła i znalazło to odzwierciedlenie w końcowym wyniku.
Wisła Puławy - Śląsk II Wrocław 4:0 (1:0)
22’, 53’ Paluchowski, Banach 70’, 76’
Śląsk II Wrocław: Głogowski - Lizakowski, Muszyński, Stawny, Wypart (80' Matsenko), Szmigiel - Krocz (80' Caliński), Bukowski, Młynarczyk (73' Pisarczuk), Bargiel (73' M. Kurowski) - Lisowski
Wisła Puławy: Zieliński - Banach, Błyszko, Cheba (77' Przywara), Czajkowski, Klichowicz (83' Majewski), Kona, Paluchowski (77' Kargulewicz), Ryszka (60' Kołtański), Skałecki, Wiech (83' Wlazlik)
Żółte kartki: Skałecki, Kargulewicz – Muszyński, Lisowski
Czerwona kartka: Muszyński (druga żółta)
Sędzia: Maciej Pełka