Wołczek: Długo na to pracowałem

19.11.2023 (06:00) | Jakub Kleczkowski
uploads/images/2023/11/wołczek gol_655927fe7224a.jpg

fot.: Paweł Kot

Śląsk II Wrocław pokonał Karkonosze Jelenia Góra wynikiem 3:0. Strzelec drugiego gola dla WKS-u Aleksander Wołczek odpowiedział po meczu na kilka naszych pytań. 



 

Po dwóch remisach z rzędu wracacie na zwycięską ścieżkę. Jakbyś ocenił to spotkanie w waszym wykonaniu?

Aleksander Wołczek: Myślę, że rywal postawił nam naprawdę trudne warunki. Wynik na to nie wskazuje, ale w pierwszej połowie było nam ciężko. Musieliśmy się natrudzić, żeby przełamać ich obronę. Bardzo ważna była tu pierwsza bramka. To nam zdecydowanie pomogło. Na boisku zrobiło się więcej miejsca i później już mogliśmy kontrolować mecz do końca. 

Co się wydarzyło w szatni? Na drugą połowę wyszła zupełnie odmieniona drużyna.

Szczerze mówiąc, nie powiedziałbym, że była to aż tak odmieniona drużyna. Po prostu udało nam się strzelić pierwszą bramkę. To bramki ustawiają mecz. Pierwszy gol miał ogromną wagę. Potem wyszliśmy jeszcze mocniejsi, tak jak wcześniej zakładaliśmy. A końcowy wynik mówi już sam za siebie. 

Jak z twojej perspektywy wyglądała akcja, po której umieściłeś piłkę w siatce?

Zacząłem akcję i ruszyłem od razu za akcją. Można powiedzieć, że mam już taki nawyk. Jeśli podam, to jeszcze bardziej chcę iść w pole karne. Liczę wtedy na odegranie kolegi z zespołu. W tym przypadku Kuba Lizakowski popisał się pięknym podaniem i dobrze znalazłem się w polu karnym. Cieszę się z tego gola. 

Bardzo ważnym momentem meczu było też twoje dalekie zagranie w kierunku Dawida Matuszewskiego. To zapoczątkowało akcję bramkową. 

To jest moje zadanie boiskowe. Jestem środkowym pomocnikiem i dokładnie nad tym pracuję. Skupiam się na tym, żeby uruchamiać dobrze ustawionych kolegów. Bramki są dla mnie tylko dodatkiem.

Jakbyś ocenił swoją rolę w zespole? Coraz częściej grasz w pierwszej jedenastce i stajesz się ważnym ogniwem w drużynie rezerw.

Tak, ostatnie pięć meczów zaczynałem w pierwszym składzie. Cieszę się z tego powodu. Długo na to pracowałem. Wcześniej wchodziłem z ławki i grałem też w juniorach. Myślę, że to kwestia cierpliwości i ciężkiej pracy. 

Czy przykład Jakuba Jezierskiego, który wyjechał na testy do Korony Kielce czy Yehora Matsenki, który gra w pierwszej drużynie są dla ciebie motywacją? Widać, że z zespołu rezerw da się przebić nawet do ekstraklasy. 

Jasne, jak najbardziej tak właśnie jest. Byłem już na treningach w pierwszej drużynie latem. Przez to na pewno widzę dla siebie szansę. Dlatego ciężko pracuję, ponieważ chcę tam dotrzeć. 

Rozmawiał Jakub Kleczkowski

Szukasz wydajnego smartfona? Postaw na Xiaomi Mi 12 Pro

ZOBACZ też: REZERWY: Ważne zwycięstwo (RELACJA)