Wrocławski Zorro – Erik Exposito
26.10.2021 (16:00) | Mateusz Włosekfot.: Mateusz Porzucek
Często gracze z Półwyspu Iberyjskiego byli w ekstraklasie oceniani jako zawodnicy klasy „premium”. Kiedyś mieliśmy okazję obserwować na polskich boiskach Igora Angulo czy Carlitosa, którzy zgarniali statuetki królów strzelców. Teraz jest Ivi Lopez i pewien 25-latek z Teneryfy, który strzeleckimi popisami na tym etapie sezonu zachwycił wrocławską publiczność. Ostatnio zdobył hat-tricka przeciwko Wiśle Kraków, a jakie były jego początki w stolicy Dolnego Śląska?
Erik Exposito do Śląska Wrocław wyciągnięty został z niższej ligi hiszpańskiej, ale należy też wspomnieć o jego epizodzie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w tym kraju. Piłkarskie szlify środkowy napastnik wrocławian zbierał w UD Las Palmas i tam też zaliczył swój debiut w La Lidze. Miało to miejsce w 34. kolejce sezonu 2016/17 przeciwko Leganes. Exposito dostał aż 77 minut, ale jego drużyna uległa 0:3. W kolejnym meczu z Atletico nie pojawił się na murawie, choć może to dobrze, bo klub z Wysp Kanaryjskich uległ Rojiblancos aż 0:5.
ZMIANA KLIMATU
Do końca sezonu Erik zagrał jeszcze pełne spotkanie ze Sportingiem Gijon i to byłoby na tyle. Poznający uroki hiszpańskiej piłki napastnik otoczony był wtedy kilkoma znanymi w świecie piłki postaciami. Szkoleniowcem Las Palmas był późniejszy trener FC Barcelony, który dość szybko zakończył swoją misję w stolicy Katalonii, czyli Quique Setien. Wcześniej władze Blaugrany wypatrzyły go w Realu Betis, gdzie notował znakomite wyniki i zapracował na to, że uważano go za jednego z największych tęgich umysłów taktycznych w Hiszpanii. Oprócz niego Erik spotkał Kevina-Prince’a Boatenga, znanego piłkarskiego obieżyświata, byłego gracza m.in. AC Milanu, FC Barcelony czy Herthy Berlin. Trudno przebić się w takim środowisku i tak też było z bohaterem niniejszej opowieści.
Zaledwie jeden gol na poziomie La Liga, nieudane wypożyczenie do Cordoby i małe szanse na grę w pierwszym zespole Las Palmas zmusiły Exposito do poszukiwania innego miejsca, w którym będzie mógł pokazać swoje umiejętności. Wybór padł na Polskę, a konkretnie na stolicę Dolnego Śląska. Nakreślmy sobie tło historyczne tych wydarzeń. Miało to miejsce w lipcu 2019r. tuż po tym jak zielono-biało-czerwoni obronili się przed spadkiem dzięki misji ratunkowej zatrudnionego w styczniu Vitezslava Lavicki. W ataku brylował wtedy Marcin Robak, zdobywca 18. goli w tamtym sezonie, a dużo minut dostawał także Arkadiusz Piech. Związek obydwu tych graczy ze Śląskiem uległ jednak przedawnieniu. Robak wyruszył podbijać 1. ligę w barwach Widzewa, a Piech w barwach Odry Opole. Na ich miejsce wskoczył napastnik, co do którego panowały mieszane odczucia.
POWOLNE ROZKRĘCANIE
Mieszane, bo nie była to perełka hiszpańskiego futbolu, tylko zawodników, który chciał przede wszystkim zacząć regularnie grać i pokazywać co weekend swoje umiejętności. Pokazał to już w 2. kolejce na Stadionie Wrocław, gdy dał impuls do odrabiania strat przeciwko Piastowi, a graczy z Gliwic dobił jeszcze Łukasz Broź, ustalając wynik na 2:1. Gdy wydawało się, że Hiszpan dopiero się rozkręca, licznik się nieco zaciął. Ale jak się reaktywował, to w pięknym i pamiętnym stylu. 21 września 2019r. i pamiętne derby Dolnego Śląska we Wrocławiu, najlepsza możliwa reklama ekstraklasy, a zarazem One Man Show Erika Exposito. Nowa „dziewiątka” wrocławian wynik otworzyła i wynik zamknęła, po drodze kompletując pierwszego w Śląsku hat-tricka i ratując ten szalony mecz, który zakończył się wynikiem 4:4.
Nie sposób nie przytoczyć tutaj pięknej statystyki, która po sobotnim meczu z Wisłą wskazuje, że Exposito jest pierwszym piłkarzem w historii Śląska Wrocław, który po raz drugi zanotował hat-tricka w ekstraklasie, a próbowali już chociażby Ryszard Tarasiewicz, bracia Paixao, Kamil Biliński czy Marcin Robak. Jednak odchodząc już od peanów na cześć „wrocławskiego Zorro”, zaczynał być zauważalny pewien problem w grze Hiszpana. A mianowicie, nie strzelał seriami i odblokowywał się raz na kilka spotkań. Tak było w późniejszej fazie jego premierowej kampanii w ekstraklasie, kiedy ostatecznie licznik zatrzymał się na 8. trafieniach, a Erik potrafił nie zanotować żadnych liczb nawet przez 11 kolejnych serii gier.
Kolejki z golami Erika Exposito (sezon 2019/20):
2. kolejka → 9. kolejka → 13. kolejka → 25. kolejka → 30. kolejka → 32. kolejka
UWOLNIENIE POTENCJAŁU
Niepokojący trend utrzymał się także na starcie kolejnego sezonu, kiedy to lewonożny snajper ustrzelił dublet w starciu z Cracovią (3:1), dopiero w 6. kolejce. Później byliśmy świadkami wcześniej opisanego już scenariusza, zgodnie z którym po paru meczach odpoczynku, Hiszpan trafia do siatki. Zrobił to w wyjazdowych derbach przeciwko Zagłębiu, kiedy urwał się obrońcom po kontrataku, ale ostatecznie Śląsk przegrał po golu Kamila Kruka w doliczonym czasie gry. I tutaj warto na moment przystanąć, ponieważ był to zalążek przełamania pewnej złej passy dręczącej Hiszpana. Do grudniowych derbów trafiał on bowiem tylko na Stadionie Wrocław. Wtedy nadeszła zmiana, a wręcz rewolucja.
Okazało się bowiem, że Erik potrafi strzelać bramki także na obcych stadionach. Dokonał tego w premierowym meczu trenera Jacka Magiery na ławce trenerskiej wrocławian, w Białymstoku, gdzie dał Śląskowi wygraną z Jagą (1:0). A przecież jeszcze w schyłkowej fazie urzędowania trenera Lavicki popisał się dubletem przeciwko będącej w gazie Pogoni (2:1), praktycznie w pojedynkę rozstrzygając losy tamtego spotkania. Wydaje się, że kluczowy stał się moment odblokowania psychicznego Exposito, który nastąpił wraz z nadejściem trenera Magiery. To wtedy Hiszpan stał się bardziej wyrazisty i widoczny jako jedno z kół zamachowych, a nie tylko pojedynczy element całej układanki. Efekty tego obserwowaliśmy na finiszu sezonu, w Grodzisku Wielkopolskim. Erik zaserwował tam specjalność swojego zakładu, tuż po przerwie pakując 2 gole i zmieniając całkowicie obraz meczu, który mógł potoczyć się całkiem inaczej, a zakończył się przecież zwycięstwem wrocławian 3:2.
Erik Exposito sezon po sezonie w Śląsku:
2019/20 – 8 goli i 4 asysty
2020/21 – 9 goli i 3 asysty
2021/22 (trwa nadal) – 8 goli i 1 asysta + 1 gol i 3 asysty w eliminacjach do LKE
KLUCZOWY ELEMENT
Po tak dobrym sezonie w wykonaniu hiszpańskiego snajpera, coraz więcej pojawiało się plotek na temat przyszłości jednego z najważniejszych piłkarzy Śląska. Tym bardziej, że termin kontraktu zbliżał się niechybnie ku końcowi. W grę wchodziły różne opcje, od przedłużenia umowy, do prolongaty połączonej z transferem nawet w letnim okienku. W kuluarach pojawiały się nawet nazwy jednego z klubów włoskiej Serie A, ale ostatecznie Exposito wybrał wariant najszczęśliwszy dla wrocławskich kibiców, czyli przedłużenie umowy ze Śląskiem do 2024r.
Wrocław stał się dla mnie kolejnym domem i bardzo dobrze się tutaj czuję. Nie będę deklarował, ile goli jeszcze strzelę, bo najważniejsze są wyniki całej drużyny i zawsze gram tak, aby jej pomagać. To jednak na pewno jedno z moich zdań i mam nadzieję, że zapiszę ich na swoim koncie jak najwięcej. Cieszę się, że przez te dwa lata, dzięki codziennej pracy, robię progres i mogę powiedzieć, że teraz jestem lepszym piłkarzem, niż gdy przychodziłem do Śląska.
- powiedział napastnik mediom klubowym po podpisaniu kontraktu.
Okolice pola karnego, lewa noga i bramkarz bez szans Drugie z trzech trafień Erika Exposito w #WISŚLĄ śmiało można nazwać tym najpiękniejszym pic.twitter.com/DEyCi4WNBx
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) October 24, 2021
Jednak patrząc na wyczyny Hiszpana w tym sezonie i zrównanie się w klasyfikacji najlepszych strzelców z Mikaelem Ishakiem (po 8 goli), zarządzających Śląskiem musi rozpierać duma, że udało się zatrzymać tak ważnego dla zespołu zawodnika. Specjalnością Erika w tegorocznej kampanii stały się przede wszystkim strzały zza pola karnego i na próżno szukać na tym etapie sezonu drugiego gracza, który tak często i celnie umieszczałby piłkę w siatce z dalszej odległości. Tak było przeciwko Warcie (2:2), Zagłębiu (3:1 oraz Wiśle (5:0). Osiągnięcia Hiszpana imponują i dają nadzieję na pierwszą w ekstraklasie koronę króla strzelców dla przedstawiciela Śląska Wrocław. Jedno jest pewne, bramka z karnego przeciwko Wiśle pozwoliła Exposito na zrównanie się z trzecim w kategorii najskuteczniejszych obcokrajowców Flavio Paixao, który w Śląsku zdobył 26 goli. Przed Hiszpanem już tylko Marco Paixao (34 gole) i niedający się doścignąć Robert Pich (57 goli). No i sufit, jaki wyznaczają jego marzenia…