Wstydu nie było: Jagiellonia – Śląsk 1:1 (RELACJA)

30.04.2022 (17:05) | Adam Osiński
uploads/images/2022/4/cats_626d528f61e6c.jpg

fot.: Tomasz Żółkiewicz

Śląsk wywozi z Białegostoku jeden punkt. Tuż po przerwie Jagiellonię wyprowadził na prowadzenie Marc Gual, ale wrocławianie tym razem powalczyli i na siedem minut przed końcem zdołali wyrównać. Po akcji rezerwowych Soboty i Jastrzembskiego piłkę do własnej bramki skierował Michał Pazdan.



 

Wrocławianie przygotowywali się do wyjazdowego meczu w Białymstoku w paskudnej atmosferze po blamażu w Bruk-Betem i niepotrzebnej historii z zamrożonymi pensjami. Krytykowany Piotr Tworek miał twardy orzech do zgryzienia. W jego rozłupaniu mieli mu pomóc kapitan Krzysztof Mączyński, który dość niespodziewanie tydzień temu zasiadł na ławce, i dawno niewidziany w bramce Matus Putnocky, który zastąpił Michała Szromnika, jednego w głównych winowajców porażki 0:4. Kluczowa miała być jednak zmiana ustawienia – Śląsk wyszedł czwórką z tyłu, a miejsce w jedenastce stracili dotychczasowi wahadłowi, czyli Janasik i Garcia. Dość często na prawym skrzydle operował Quintana, a na szpicy zagrał Fabian Piasecki. Z powodu urazu trener Tworek nie mógł skorzystać z Erika Exposito.

OBITA BRAMKA

Więcej z gry do przerwy miała Jagiellonia i to gospodarze byli bliżsi objęcia prowadzenia. Szczęście było jednak przy Putnockym. Na samym początku Bojan Nastić dośrodkował z rzutu wolnego, a obrońcy WKS-u stracili z radarów Tarasa Romanczuka, który główkował w poprzeczkę. Natomiast kilka minut przed przerwą piłkę na rzecz Romanczuka w głupi sposób zgubił Wojciech Golla, a Bartłomiej Wdowik uderzył sprzed pola karnego – piłka po rękawicach słowackiego bramkarza trafiła w słupek. Innym razem Putnockiego, po strzale głową Pazdana, wyręczył asekurujący długi słupek Mark Tamas.

Pod drugą bramką działo się dużo mniej. Wrocławianie oddali jeden celny strzał – z ostrego kąta, bez większych szans na powodzenie, próbował Robert Pich. W lepszej sytuacji znalazł się Caye Quintana, który samotnie wbiegł w pole karne, tuż przed bramką nawinął Tiru, ale z asekuracją zdążył Nastić.

REZERWOWI NA RATUNEK

Siedem minut po przerwie gospodarze zasłużenie wyszli na prowadzenie. Po dograniu Carioki ze skrzydła Marc Gual miał dużo miejsca przed szesnastką. Za daleko Hiszpana byli Petr Schwarz i środkowi obrońcy, ten więc przyjął, poprawił, obrócił się i huknął tuż przy słupku.

Gra nie wyglądała obiecująco i trener Tworek sięgnął po rezerwowych: Łyszczarza, Sobotę i Jastrzembskiego. Akcja dwóch ostatnich dała wrocławianom wyrównanie w 83 minucie. Sobota zagrał z głębi pola świetną piłkę do Jastrzembskiego, który wpadł w pole karne i dogrywał do Piaseckiego, lecz tor lotu piłki przeciął Michał Pazdan i wpakował ją do własnej bramki. Dwie niezłe okazje miał po rzutach rożnych Wojciech Golla, jednak jeszcze przy stanie 0:1 jego strzał głową spokojnie wybronił Alomerović, a w doliczonym czasie gry z 17 metrów nasz obrońca uderzył obok bramki.

Jagiellonia – Śląsk 1:1 (0:0)
Gual 52’ – Pazdan 83’ (sam.)

Jagiellonia: Alomerović – Tabiś (78 Olszewski)s, Pazdan, Tiru, Nastić, Wdowik (78 Bida), Romańczuk, Struski (86 Trubeha), Pospisil, Carioca, Gual

Śląsk: Putnocky – Stiglec, Tamas, Golla, Bejger (60 Janasik), Pich (60 Jastrzembski), Mączyński, Schwarz, Olsen (71 Sobota), Quintana (71 Łyszczarz), Piasecki

Żółte kartki: Struski, Romanczuk, Trubeha – Quintana, Golla

Sędziował: Damian Kos

Widzów: 6846

ZOBACZ też: Putnocky: Ten punkt jest cenny