Zabrakło fajerwerków na boisku (RELACJA)
30.04.2021 (22:17) | Kacper Rudzik
fot.: Paweł Kot
Derby Dolnego Śląska to mecz, który zawsze elektryzuje kibiców. Urok ekstraklasy jest taki, że potencjalne hity potrafią być zarówno bardzo ekscytujące, jak i rozczarowujące. Dziś niestety byliśmy świadkami tego drugiego.
Czerwona kartka Konrada Poprawy, zawieszony za żółte Israel Puerto. Te dwie absencje stworzyły znaki zapytania odnośnie ustawienia drużyny trenera Magiery. Ten jednak zdecydował się na odważny ruch – miejsce w centrum tercetu defensywnego zajął Szymon Lewkot. Decyzja mogła być zaskakująca, ale ten zawodnik już miał doświadczenia z drużyny rezerw. Dodatkowo do podstawowej jedenastki wrócił Rafał Makowski i Erik Exposito, który lubi strzelać w meczach derbowych.
Pierwsza połowa odbyła się.
Obie drużyny raczej konsekwentnie neutralizowały ataki przeciwnika w środku pola. Groźnie było po kontrze, kiedy to piłkę w pobliżu koła środkowego przejął Erik Exposito. Dograł do obiegającego Stigleca, jego wrzutka trafiła do Roberta Picha, który przyjął piłkę i popisał się efektowną przewrotką. Gdyby był w świetle bramki, to mogło to się skończyć otwierającą bramką.
Poza tym, wyróżnił się Szymon Lewkot, który dobrze czytał grę, a przy tym kilkukrotnie w dobrym stylu dryblingiem wprowadzał piłkę głęboko na połówkę Zagłębia.
Druga połowa zapowiadała się równie intrygująco co pierwsza. Ta niemrawość w grze mogła się skończyć jednak bramką dla gości, kiedy to Podliński dogrywał do Drazicia, ten mając dużo miejsca, nie trafił czysto w piłkę będąc naprzeciw Szromnika. Fajerwerki były poza stadionem, na boisku wiało nudą. Zagłębie próbowało strzałów z dystansu, ale Drazić uderzał niecelnie, a Starzyński wprost w koszyczek bramkarza. Śląsk próbował się odgryzać, ale brakowało konkretów w polu karnym.
Najwięcej emocji było po ostatnim gwizdku. Piłkarze Zagłębia mieli mnóstwo pretensji za zakończenie meczu, gdy ci mieli aut na wysokości pola karnego Śląska. Za to drugą żółtą i tym samym czerwoną kartkę zobaczył Sasa Balić. Takie były to derby.
Śląsk Wrocław 0:0 Zagłębie Lubin
Śląsk Wrocław: Szromnik – Stiglec (74 Musonda), Tamas, Lewkot, Bejger, Janasik, Mączyński, Makowski (68 Piasecki), Praszelik, Pich (87 Łyszczarz), Exposito (74 Sobota) Trener: Jacek Magiera
Zagłębie Lubin: Hładun – Balić, Crnomarković, Kruk, Chodyna, Bashkirov, Żubrowski, Starzyński, Drazić (78 Ratajczyk), Szysz, Podliński Trener: Martin Sevela