Znicz - Śląsk II 2:1. Przespany początek meczu (RELACJA)
05.05.2023 (20:00) | Kacper Cyndeckifot.: Rafał Sawicki
Rezerwy Śląsk przegrały ze Zniczem Pruszków 1:2. Jak wyglądało to spotkania?
Sytuacja Śląska II nie wygląda tak źle, jak pierwszego zespołu. Rezerwy wrocławskiego zespołu mają dwa punkty straty do bezpiecznej lokaty. Słabości głównej, naczelnej, ekstraklasowej ekipy Śląska powodują braki kadrowe w zespole rezerw. Do drużyny Jacka Magiery powędrował między innymi lider II ligowej defensywy Mariusz Pawelec. Jak to wpłynęło na rezerwy?
ZNICZ ZDOMINOWAŁ POCZĄTEK MECZU
Śląsk od początku starał się grać piłką po ziemi. Niestety dla WKS-u te podania były niekiedy niedokładne i wrocławianie w taki sposób tracili futbolówkę. Początek piłkarzy trenera Wołczka był bardzo nerwowy. Często obrońcy źle wyprowadzali piłkę od tyłu, a Znicz z tego korzystał i oddawał strzały. W 10. minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy, ale fenomenalnie strzał głową Firleja obronił Mielcarz. Piłkarze z Pruszkowa cisnęli, dominowali i po kuriozalnej sytuacji zdobyli bramkę. We własnym polu karnym zderzyli się ze sobą Caliński i Muszyński, do piłki dopadł Firlej i umieścił ją z łatwością w siatce. Zasłużone prowadzenie Znicza. WKS nie potrafił przejść środkowej linii pruszkowian i przez pierwszy kwadrans nie zagroził w żaden sposób bramce Miłosza Mleczko. Znicz przejął piłkę w środkowej strefie i jeden z zawodników z Pruszkowa oddał strzał w poprzeczkę. WKS szybko się zrewanżował. Bargiel strzelał z linii pola karnego, ale piłka po jego uderzeniu nieznacznie minęła bramkę gospodarzy. Śląsk powinien remisować. Fenomenalnie na głowę Lisowskiego dośrodkował Lizakowski, ale młody skrzydłowy WKS-u nie trafił czysto w piłkę i z piątego metra od bramki Znicza spudłował. Rezerwy Śląska z minuty na minutę rozpędzały się coraz bardziej.
MOCNA KOŃCÓWKA
Kiedy wydawało się, że to Śląsk jest bliżej bramki, ukąsił Znicz. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego było duże zamieszanie w polu karnym gości, do piłki dopadł Grudziński i umieścił ją pod poprzeczką. Ekipa z Pruszkowa prowadziła już dwiema bramkami. WKS nie dał się tak łatwo. Po podaniu od Wyparta z rzutu wolnego bliżej lewej strony boiska do futbolówki, która przeszła przez niemal cała szerokość pola karnego Znicza, dopadł Muszyński i umieścił ją w siatce. Dużo działo się w końcówce, ale do szatni wrocławianie zeszli z niekorzystnym wynikiem.
BRAKOWAŁO KROPKI NA I
Śląsk rachitycznie zaczął drugą połowę. Dużo było niedokładności i strat. Pierwszym pozytywnym momentem był strzał Pisarczuka z dalekiej odległości od bramki Miłosza Mleczko. Środkowy pomocnik piekielnie mocno uderzył, a bramkarz Znicza sparował piłkę. Do 57. minuty nie działo się zbyt wiele, aż do tego momentu. Kontratak dobrze rozprowadził Młynarczyk, dograł do Bargiela, a ten przestrzelił z okolic linii pola karnego Znicza. Niestety pomocnik przestrzelił i nie trafił nawet w bramkę. Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy tempo radykalnie spadło, mało działo się na boisku, a oglądaliśmy tylko festiwal fauli. Dopiero w 65. minucie Śląsk spowodował zagrożenie na połowie gospodarzy. Matuszewski głową w polu karnym Znicza dograł do Muszyńskiego, a ten strzałem z volleya trafił piłką w słupek. Po tej groźniej akcji odgryźć się chcieli gospodarze. Caliński stracił piłkę niedaleko pola karnego Śląska, zgarnął ją Pomorski i przestrzelił w sytuacji sam na sam z Mielczarzem. WKS-owi w drugiej połowie brakowało przystemplowania dobrej gry. Futbolówka tak naprawdę ciągle była na połowie gospodarzy. Po dośrodkowaniu Lizakowskiego Matuszewski był bardzo bliski zdobycia bramki, ale nie trafił w światło bramki z główki. Wrocławianie w końcówce mocno napierali. Po dośrodkowaniu w polu karnym Znicza znowu znalazł się Muszyński, który drugi raz w tym spotkaniu obił słupek, tym razem głową. Rezerwy usilnie całą drugą połowę walczyły o zmianę rezultatu, ale brakowało zimnej głowy i cierpliwości w drużynie trenera Wołczka.
Znicz Pruszków – Śląsk Wrocław II 2:1 (2:1)
Firlej 13’, Grudziński 37’, Muszyński 40’
Śląsk II: Mielcarz – Lizakowski, Muszyński, Caliński, Wypart, Krocz (Jezierski 86’)– Pisarczuk (Gerstenstain 74’), Młynarczyk (Matsenko 90') – Bargiel, Matuszewski, Lisowski (K.Kurowski 86’)
Znicz: Mleczko – Yukhymovych, Wingralek, Pomorski, Wójcik (Czarnowski 81’), Firlej, Grudziński, Moskwik, Cegiełka, Baranowski (Nowak 84'), Tkachuk (Proczek 70’)
Żółte kartki: Tkachuk 8’, Cegiełka 61’, Moskwik 74’, Czarnowski 90' - Muszyński 62’
Widzów: Nie podano
Sędzia: Paweł Dziopak