Dwa spadki w jednym roku. Gdzie szukać winnych?

10.06.2023 (06:00) | Marcin Sapuń
uploads/images/2023/6/wolek_6483b1546a3de.jpg

fot.: Rafał Sawicki

Pomimo utrzymania Śląska w ekstraklasie, podobna sztuka nie udała się dwóm pozostałym wrocławskim zespołom, występującym na szczeblu centralnym. Przy okazji każdego spadku i niepowodzeń, zaczyna szukać się winnych. Które osoby najbardziej obwinia się za porażkę klubu w II lidze i Centralnej Lidze Juniorów? 



 

Co prawda Śląskowi Wrocław udało się uniknąć hat-tricka spadków, ale i tak nie można uznać zakończonego sezonu do udanych. Rezerwy i zespół U-19 zaliczyły degradację do niższej klasy rozgrywkowej. Spadek obu drużyn jest o tyle bolesny, że w rundzie wiosennej pojawiły się pewne nadzieje na utrzymanie. Ostatecznie okazało się, że były to jednorazowe pozytywy i nie udało się przy Oporowskiej uratować II ligi i Centralnej Ligi Juniorów. 

TEN SPADEK PO PROSTU IM SIĘ NALEŻAŁ 

Rezerwy WKS-u sezon 2022/23 rozpoczęły z nowym, starym trenerem. Do zespołu wrócił Krzysztof Wołczek, który przez część rundy wiosennej w poprzednim sezonie był asystentem Piotra Tworka w ekstraklasowym Śląsku. Początek rozgrywek nie należał do najlepszych, chociaż wrocławianie rozpoczęli od remisu w Steżycy i zwycięstwa w Lubinie. Jednak już po pięciu kolejkach Śląsk II znalazł się w strefie spadkowej z pięcioma punktami na koncie. Oczywiście w trakcie rundy jesiennej zdarzały się mecze, po których kibice mogli patrzeć na przyszłość z lekkim optymizmem (3:1 z Górnikiem Polkowice, 1:0 z Pogonią Siedlce, 4:0 z Lechem II Poznań), ale więcej razy mogliśmy się wstydzić za grę i wyniki zespołu. Wojskowi do końca roku kalendarzowego wygrali tylko raz przed własną publicznością i zakończyli jesień na ostatnim miejscu w tabeli

Wraz z początkiem rundy rewanżowej, rezerwy ponownie rozbudziły nadzieje wśród fanów. Wrocławianie w końcu zaczęli wygrywać u siebie, ale co z tego jeśli na wyjeździe przegrali wszystkie mecze w 2023 roku (siedem). Dodatkowo z bezpośrednimi rywalami o utrzymanie (z miejsc 12-17) zdobyli tylko siedem punktów na osiemnaście możliwych. Śląsk w głupi sposób stracił wygraną między innymi z Garbarnią Kraków, gdzie prowadził już 2:0, by przegrać 2:3. Zielono-biało-czerwoni wiosną poprawili grę, ale nie przełożyło się to nijak na miejsce w tabeli. WKS zakończył sezon na 18. miejscu (ostatnim) z dorobkiem 31 punktów i aż dziewiętnastu porażek na koncie i powiedzmy szczerze zasłużył na spadek do III ligi. Więcej o podsumowaniu sezonu w wykonaniu rezerw przeczytacie TUTAJ.

WRÓCIĆ NIE BĘDZIE TAK ŁATWO 

Spadek o klasę niżej zaliczyła również wrocławska młodzież z drużyny U-19. Juniorzy starsi rundę jesienną zakończyli na trzynastym miejscu, czyli w strefie spadkowej. Między innymi z tego powodu rozwiązano umowę za porozumieniem stron z dotychczasowym trenerem Bartoszem Siemińskim. W grudniu 2022 roku nowym szkoleniowcem został Janusz Góra, ale nie udało mu się odmienić zespołu o 180 stopni. Śląsk w CLJ grał nierówno. Wrocławianie często tracili punkty w wydawało się wygranych meczach (Legia Warszawa i Pogoń Szczecin u siebie oraz Korona Kielce na wyjeździe) i mieli duży problem z odrabianiem start. Młodym piłkarzom przytrafiały się też niespodziewane porażki jak z ostatnią Miedzią Legnica. 

Nie pomogły nawet cztery zwycięstwa z rzędu, w tym z Jagiellonią i Cracovią, czyli zespołami również zaangażowanymi w walce o utrzymanie. Trójkolorowym nie można było zarzucić zaangażowania i walki w ostatnich spotkaniach, ale na mecie ostatecznie zabrakło trzech punktów i trzynaste miejsce na koniec sezonu okazało się pechowe. Podopiecznych trenera Góry czekają występy w lidze wojewódzkiej. Rozgrywki cieszą się o wiele mniejszą renomą niż Centralna Liga Juniorów, a rywalizacja ze słabszymi zespołami na pewno nie będzie umożliwiało identycznego rozwoju piłkarzy, co gra z najlepszymi akademiami w kraju. Dodatkowo nie tak łatwo będzie wrócić na poziom centralny. Po rundzie jesiennej dwie najlepsze drużyny z ligi dolnośląskiej, śląskiej, lubuskiej i opolskiej utworzą makroligę, w której będą rywalizować wiosną. Dopiero zwycięzca tych rozgrywek awansuje do CLJ. 

DRUGIE PODEJŚCIE NIEZBYT UDANE 

Krzysztof Wołczek po raz pierwszy objął zespół rezerw przed rozpoczęciem sezonu 2021/22. Wrocławianie rozpoczęli od trzynastu punktów w dziesięciu meczach, a później było już tylko lepiej i po 22 kolejkach, kiedy 44-latek odchodził z zespołu, Śląsk II zajmował siódmą lokatę ze stratą tylko dwóch oczek do miejsca barażowego. Ostatecznie Wojskowi zakończyli zmagania na dwunastym miejscu z ośmio punktową przewagą nad strefą spadkową. Odejście Piotra Tworka i jego asystentów z pierwszego zespołu, oznaczało ponowne przejęcie rezerw WKS-u. 

Będąc mądrzejszymi o te kilka miesięcy, po zakończonym sezonie możemy powiedzieć, że nie był to udany powrót. Już po rundzie jesiennej bez problemu wskazalibyśmy na problemy wrocławian, które zaowocowały ostatnią pozycją w lidze. To przede wszystkim wskazywana już wyżej forma na własnym obiekcie, gdzie Śląsk zdobył tylko siedem punktów w dziewięciu meczach. Dodatkowo często w tych spotkaniach po prostu nie oglądaliśmy żadnych emocji po stronie gospodarzy. Wrocławianie byli nieskuteczni lub nie stwarzali sobie żadnych dogodnych okazji. Nie pomogli nawet zawodnicy ściągnięci tymczasowo z pierwszego zespołu. Pomimo tego i ostatniego miejsca w tabeli, Wołczek pozostał na stanowisku trenera. W klubie byli świadomi wyniku sportowego, ale polityką personalną było stawianie na ludzi ze śląskowym DNA, więc byłemu zawodnikowi WKS-u dano szansę wykazać się w rundzie wiosennej. Efekty dobrze znamy. Śląsk zaczął lepiej grać, nawet w meczach, które przegrał, natomiast bilans punktowy jest dosyć brutalny i oznacza, że rezerwy będą od lipca występować na trzecioligowych boiskach. Czy Śląsk II Wrocław będzie przygotowywał się do sezonu już z nowym trenerem? Na pewno w jednym z gabinetów w siedzibie klubu dojdzie do spotkania, podsumowującego obie rundy, a wyniki nie przemawiają za 44-letnim szkoleniowcem. Natomiast żadnych decyzji na razie jeszcze nie podjęto. 

LEGENDA PRZEMÓWIŁA. CZY ZMIANY OBEJMĄ RÓWNIEŻ PION SPORTOWY? 

Każde niesatysfakcjonujące wyniki prowadzą do zmian. Jeśli w jednym sezonie dwie drużyny spadają o klasę niżej, to rozwój zawodników i klubu jest z automatu zahamowany. Długoletni plan Śląska obejmował stopniowe wspinanie się po kolejnych szczeblach, tzn. z juniorów starszych do rezerw i z drugiego do pierwszego zespołu. Brak rywalizacji na poziomie centralnym i z silnymi przeciwnikami to na pewno cios dla samego klubu, ale też kibiców, w tym byłego dyrektora akademii Śląska, Tadeusza Pawłowskiego, który nie omieszkał dodać swojego komentarza po spadku WKS-u z Centralnej Ligi Juniorów. 

Jeśli popatrzymy się, gdzie jeszcze kilka lat temu znajdowała się wrocławska młodzież na tle swoich rówieśników w Polsce, Śląsk wykonał ogromny spadek, co ma też wymiar dosłowny. Trójkolorowi w 2018 roku wywalczyli awans do półfinału mistrzostw Polski. Rok później wicemistrzostwo, a po dwóch kolejnych latach brązowe medale. Dziś rzeczywistość jest taka, że w nowym sezonie zagrają w lidze wojewódzkiej. Kibice za obecny stan najbardziej obwiniają dwie osoby. Mowa tu o Krzysztofie Paluszku i Michale Hetelu. Pierwszy z nich w lipcu 2022 roku stanął na czele akademii piłkarskiej Śląska, obejmującej zarówno męskie i żeńskie zespoły. Warto dodać również, że Paluszek pełni funkcję dyrektora ds. rozwoju sportowego i jest odpowiedzialny za przygotowanie i realizację długofalowej strategii rozwoju sportowego klubu, a także nadzorowanie i koordynowanie pracy całego pionu sportowego Śląska. Po sezonie 2022/23 na pewno trzeba będzie lekko zmodyfikować strategię w obliczu spadków. Pytanie tylko, czy z tą samą osobą za sterami? Drugą osobą przytaczaną często w mediach społecznościowych jest wspomniany już wyżej Michał Hetel. 29-letni trener od lipca 2021 roku jest szefem skautingu, odpowiedzialnym między innymi za transfery (również do rezerw), które na pewno nie przyniosły przy Oporowskiej pełnej satysfakcji (oprócz kilku wyjątków). Jaka będzie przyszłość obu panów? Nie można wykluczyć, że następne tygodnie rozwieją wszelkie wątpliwości osób zainteresowanych Śląskiem, bowiem według Szymona Janczyka z Weszło, zmiany mogą objąć również pion sportowy. 

Po drugim z rzędu nieudanym sezonie (mając na uwadze też ekstraklasowy zespół) potrzebne są również nowe twarze na samym szczycie. Dlatego też gmina Wrocław zdecydowała się w końcu odsprzedać swój większościowy pakiet akcji. Kto przejmie Śląsk? Jeszcze przez tydzień do Ratusza mogą spływać oferty od prywatnych podmiotów. Miesiąc przed rozpoczęciem nowego sezonu wciąż jest dużo niewiadomych, a jedną z nich jest również posada Piotra Waśniewskiego, który w ostatnich dwunastu miesiącach nie zaskarbił sobie zbyt dużo zwolenników i jego przyszłość również stoi pod znakiem zapytania. 

Maszyny regenerowane na siłownie

ZOBACZ też: Oldboje: Bez snajperów też można

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.