Gorący okres w Śląsku. Marcin Torz nie będzie wiceprezesem

14.09.2023 (09:30) | Marcin Sapuń
uploads/images/2023/9/wks_65020623441cc.jpg

fot.: Paweł Kot

Od poniedziałkowego wywiadu Patryka Załączonego dla naszej redakcji, we wrocławskim środowisku zawrzało. Wszystko za sprawą nominacji i plotek, dotyczących składu nowego zarządu klubu. W środowy wieczór odniósł się do nich niedoszły wiceprezes WKS-u, który wytoczył ciężkie działa. AKTUALIZACJA: Swoje oświadczenie zamieścił również prezes Patryk Załęczny. 



 

W poniedziałek 11 września odbyło się posiedzenie Rady Nadzorczej Śląska Wrocław, podczas którego wybrano nowego prezesa klubu. Został nim Patryk Załęczny, który dotychczas zajmował się połączonymi działami marketingu i sprzedaży oraz komunikacji. Sama decyzja wywołała dużo pozytywnych komentarzy, ponieważ przez okres trzymiesięcznej pracy jako dyrektor wyżej wymienionych działów, odbiór Śląska wśród kibiców, a także na zewnątrz, mocno się poprawił. 

Jednak tzw. miesiąc miodowy nowego prezesa minął dość szybko i trwał jedynie kilka godzin. Wszystko za sprawą decyzji i plotek, które były tematem rozmowy Krzysztofa Banasika (redaktora naczelnego Śląsknetu) z Patrykiem Załęcznym. Mowa tu o dwóch sprawach. Pierwszą z nich było zatrudnienie Michała Sałkowskiego w dziale marketingu (byłego pracownika Zagłębia Lubin), a także ewentualna nominacja wrocławskiego dziennikarza, Marcina Torza na stanowisko wiceprezesa Śląska Wrocław. Po publikacji wywiadu, w sieci zawrzało.

Jednak ostatecznie, ani Sałkowski ani Torz nie będą pracownikami WKS-u. Środowego popołudnia poinformowaliśmy, że dotychczasowa osoba opdoowedzialna za marketing i promocję, została zwolniona. Więcej pisaliśmy TUTAJ. Jednak na prawdziwą bombę musieliśmy czekać do późnego wieczora. 

Na Twitterze Marcin Torz poinformował, że nie zostanie wiceprezesem Śląska. Co więcej - Torz twierdzi, że od początku grał, bo chciał udowodnić, do czego jest w stanie posunąć się ratusz, by wyeliminować przed wyborami jednego ze swoich największych krytyków, któremu zaproponowali pracę w zarządzie. Tym samym 42-latek przyznał to, o czym mówiono kilkanaście godzin wcześniej, że ewentualna nominacja Torza ma charakter polityczny. To nie koniec, bowiem wysoko postawiony urzędnik miał proponować niedoświadczonej osobie na podobnych stanowiskach (sam przyznał to zainteresowany), pensję wysokości 34 tys. brutto. 

Oskarżenia Torza są bardzo poważne, ale to nie koniec sprawy, bowiem jeszcze w czwartek mają pojawić kolejne informacje na ten temat.

AKTUALIZACJA:

Do gorącego tematu odniósł się prezes WKS-u. Co możemy wyczytać z wpisu Patryka Załączonego?

  • Propozycja dla Marcina Torza została wysunięta przez nowego prezesa, a w ostatnim tygodniu rozmowy na temat jego przyszłej pracy były zaawansowane;
  • Prezes liczył na to, że kibice dadzą szansę nowemu wiceprezesowi i ocenią go przez pryzmat podjętych działań, a nie przeszłości;
  • W środę po południu Marcin Torz otrzymał informację, że w związku z negatywnym odbiorem jego kandydatury przez kibiców, rozmowy muszą zostać zakończone. 

W czwartek rano pojawił się również kolejny wpis dziennikarza "Super Expressu". Torz przedstawił w nim, że oprócz wyżej wspomnianej pensji, urzędnicy kusili go dodatkowymi benafitami w postaci m.in. służbowego samochodu, czy wysokiej odprawy. Jako dowód, podał fragmenty rozmów z jedną z osób zaangażowaną w cały proces, lecz wciąż nie jest znane jego nazwisko. 

ZOBACZ też: Statystyki nie kłamią: Puszcza Niepołomice

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.