Hetel: Biorę odpowiedzialność za wszystkie transfery

09.07.2023 (15:00) | Marcin Sapuń / Krzysztof Banasik
uploads/images/2023/7/358172579_292757946621325_1957873986198963136_n_64aaa68b5c6cc.jpg

fot.: Krzysztof Banasik

W swoim pierwszym przedsezonowym sparingu rezerwy Śląska Wrocław zremisowały ze spadkowiczem z I ligi, Sandecją Nowy Sącz 2:2. To dobry wynik, biorąc pod uwagę, że wrocławianie przegrywali do przerwy różnicą dwóch goli. Na szczęście po zmianie stron do siatki rywali trafili Maruszak i Krocz, doprowadzając do wyrównania. Co po meczu powiedział nowy trener trzecioligowej drużyny, Michał Hetel? 



 

Pierwszy sparing i remis ze spadkowiczem z I ligi. Jak trener ocenia sobotni mecz? 

Był to pierwszy mecz przygotowawczy po tygodniu pracy, więc staraliśmy się, by zawodnicy zagrali po 45 minut. Rywal wymagający, ale dla nas najważniejsze było, by każdy mógł zagrać i się pokazać. Myślę, że zawodnicy oddali to, czego od nich wymagaliśmy od samego początku, przede wszystkim zaangażowanie. Była zauważalna intensywność, dobre akcje, ale znaleźliśmy oczywiście również elementy do poprawy. Okazję do gry otrzymało sporo młodych osób i dla nich to dobry moment, aby pokazać się na tle dobrego rywala. Myślę, że nasi piłkarze pokazali w kilku fragmentach meczu, że mogą na takim poziomie rywalizować. Teraz mamy kilka tygodni, żeby dobrze przygotować się do rozgrywek III ligi. 

Jeśli chodzi o przygotowania, zespół będzie trenować we Wrocławiu, czy zaplanowany jest jakiś kilkudniowy obóz? 

W tym tygodniu udało nam się raz potrenować przy Oporowskiej, byliśmy też na Kłokoczycach, gdzie jest sztuczna murawa. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda nam się już wejść na boisko naturalne przy Akademii Wychowania Fizycznego, na pewno zależałoby nam na tym. Jeśli chodzi o plan, trenujemy we Wrocławiu. 

Jakie uczucia towarzyszą trenowi z powodu powrotu na ławkę trenerską po sześciu latach? Ostatnio był pan asystentem u Dariusza Sztylki. 

Szybko zleciało te sześć lat. Na pewno cieszę się, że dostałem taką szansę. Nie będę też ukrywał, że chciałem wrócić do pracy trenera. Jest to duże wyzwanie i mam nadzieję, że pomożemy rozwinąć się zawodnikom, bo głównym celem rezerw jest wprowadzenie ich do pierwszego zespołu. Wiemy, że czubek piramidy jest tylko dla niewielu, ale każdy z nich walczy, pracuje i liczę na to, że rozwiniemy piłkarzy na tyle, by otrzymali szansę trenowania, a później również gry z pierwszą drużyną. Oczywiście wszyscy muszą uczyć się rywalizacji, wygrywania, ponieważ mentalność zwycięzcy na poziomie zawodowym jest kluczowa. 

Jakich zmian możemy się jeszcze spodziewać w zespole rezerw? Odeszło kilku zawodników po spadku i co jeszcze nas czeka? 

Zmiany muszą być, gdyż chcemy wprowadzać kolejnych młodych graczy. Na pewno będziemy testować nowych zawodników, bo naszym celem jest dostarczenie kogoś do pierwszego zespołu. Rozmawiamy, rozglądamy się i nie chcemy też wykonywać pochopnych ruchów, ale kilku zawodników testowanych może pojawić się w najbliższym czasie. 

Po oficjalnej decyzji o zmianie trenera rezerw na pojawiło się trochę negatywnych komentarzy pod pańskim adresem. Czy trener chce jakoś odnieść się do nich? 

Trzeba się z tym liczyć, że każdy może mieć swoje zdanie, co do wyborów personalnych, transferów. Wiadomo, że ostatni okres nie był dobry dla ekstraklasowego Śląska. Nie ukrywajmy, niektóre transfery nie były udane. Trzeba to przyjąć na klatę, ale uważam też, że jako skauting udało nam się zrobić też dużo dobrych rzeczy. Nie wiem, czy musze wymieniać, ale we Wrocławiu pojawił się John Yeboah, Mateusz Praszelik, Jakub Łabojko, czy Przemysław Płacheta. Nie tylko przez swój pryzmat, ale też wcześniejszego dyrektora sportowego Dariusza Sztylki, warto o tym pamiętać. 

Przywołał trener osobę Johna Yeboaha. Kto faktycznie dał pierwszy sygnał, że jest taki skrzydłowy w lidze niemieckiej  - pan, czy Dennis Jastrzembski? 

Johna mieliśmy już pod lupą, nawet wysłaliśmy zapytanie do jego agenta. Dariusz Sztylka miał sygnał od Dennisa Jastrzembskiego i zadzwonił do mnie z tym tematem, tyle, że to było już po tym jak rozpoczęliśmy już działania. Na pewno obecność Dennisa w zespole i znajomość z Johnem z kadry pomogła w tym, by przekonać go do przyjścia do Śląska. Oczywiście mogło to mieć znaczenie, ale wstępne rozmowy odbyły się już wcześniej z agentem Yeboaha. Nie chciałbym przypisywać sobie tego indywidualnie, bo to praca zespołowa. To nie Michał Hetel ściąga zawodnika, tylko wszyscy rozmawiamy, dyskutujemy nad kandydatami i dopiero później dany piłkarz trafia do zespołu. Zarówno w tych pozytywnych i negatywnych rzeczach warto być świadomym, że to nie jednoosobowa decyzja, tylko proces. Aczkolwiek odkąd jestem w teamie skautingu, biorę odpowiedzialność za wszystkie transfery, pozytywne i negatywne. 

Niektórzy piszą, że w końcu trener doigrał się, bowiem w zespole rezerw są Caye Quintana, Diogo Verdasca i Victor Garcia, których trener polecał w kontekście wzmocnień pierwszego zespołu. Natomiast nie grali w sparingu z Sandecją. Dlaczego? 

Caye był z nami, ale nie grał. Wrócił dopiero po kontuzji i trenował lekko wraz z Mateuszem Lisowskim, który zmaga się z urazem barku. Diogo i Victor zgłosili uraz, więc są u doktora Sznajdera. Quintana po urazie miał anginę, więc ostatnio trenował indywidualnie, a w piątek już w większym wymiarze czasowym. Co do Verdaski i Garcii, obaj po treningu zgłosili uraz. 

Jeśli wylecza wszystkie urazy i zostaną w Śląsku, będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu na III ligę? 

Ciężko mi powiedzieć, co się z nimi wydarzy. Dla nas celem priorytetowym jest wprowadzanie młodych zawodników, ale gdy po zamknięciu okna transferowego pozostaną we Wrocławiu, to będą normalnie rywalizować. 

Czy drużynie rezerw zostały przedstawione jakieś cele na nadchodzący sezon? 

Nie rozmawialiśmy o pozycjach w tabeli. Chcemy wygrywać mecze, ale najważniejszy jest dla nas rozwój zawodników i przygotowanie ich do gry w pierwszym zespole, niezależnie, czy gramy w II, czy III lidze. 

Rozmawiał Krzysztof Banasik 

ZOBACZ też: Wyjątkowe spotkanie z piłkarzami Śląska

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.