Hetel: Był to bardzo wymagający mecz
09.03.2024 (14:45) | Marcin Sapuń
fot.: Paweł Kot
W sobotnich derbach Wrocławia, rezerwy Śląska pokonały przy Oporowskiej Ślęzę aż 4:1. Po końcowym gwizdku poprosiliśmy trenera gospodarzy o kilka słów podsumowania. "Zamiast skupiać się na seriach, patrzymy w kierunku kolejnego meczu" - mówi Michał Hetel.
Na wstępie, jak podsumuje pan sobotnie spotkanie?
Był to bardzo wymagający mecz, którego spodziewaliśmy się. W końcu Ślęza jest zespołem z górnej połowy tabeli. Pierwsza połowa toczyła się pod nasze dyktando. Oczywiście, jak zawsze, coś mogło pójść lepiej, ale wynik 3:0 do przerwy i liczba sytuacji, wskazywała na naszą przewagę. Słabo weszliśmy w drugą połowę, co wykorzystała Ślęza. Mieliśmy problemy, ale zdobyliśmy bramkę na 4:1, co zabiło ten mecz.
Bardzo szybko zdominowaliście Ślęzę w pierwszej połowie. Szybkie dwie bramki w odstępie trzech minut, na pewno pozwoliły na większy luz.
Chcieliśmy być bardzo czujni. Uczulaliśmy się w przerwie, że ten mecz się nie skończył. Cieszę się ze zwycięstwa, ale w drugiej połowie powinniśmy zagrać o wiele lepiej.
To druga wygrana w rundzie wiosennej, a dodatkowo rezerwy Śląska wciąż się niepokonane na własnym boisku. Ma to duże znaczenie w kontekście realizacji celów?
Cieszymy się, ale zamiast skupiać się na seriach, patrzymy w kierunku kolejnego meczu.
Spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczął Jakub Jezierski. Z czego wynikała ta decyzja?
Kuba złapał uraz we wtorek i w środę trenował indywidualnie, więc dlatego nie zagrał od pierwszej minuty.
Widzieliśmy, że Szymon Michalski musiał przedwcześnie opuścić boisko z powodu jakiegoś urazu. Jak bardzo poważnie to wygląda na pierwszy rzut oka?
Ciężko teraz powiedzieć. Tak naprawdę, więcej będzie wiadome w niedzielę lub poniedziałek. Mam nadzieję, że to nic poważnego, tylko lekkie skręcenie kostki.