Hetel: Liczy się zaangażowanie i pasja zawodników
27.08.2023 (12:00) | Marcin Sapuń / Krzysztof Banasik
fot.: Rafał Sawicki
Rezerwy Śląska Wrocław pokonały LZS Starowice Dolne aż 4:0 i awansowały póki co na drugie miejsce w tabeli III ligi. Jak sobotnie spotkanie skomentował trener gości, Michał Hetel?
Obserwował pan mecz z innej perspektywy. To drugie kolejne spotkanie na trybunach, po tej czerwonej kartce w derbach Wrocławia. Jak dla trenera to wygląda? Więcej widać niż z płyty boiska?
Na Oporowskiej tak, bo jest dobry widok, ale chciałbym, że ta sytuacja już się nie powtórzyła. Będę uważał, by nie dostawać tych kartek.
Co do samego spotkania, pewna wygrana 4:0. Jak ocenia pan występ swoich zawodników?
Pomimo wysokiego wyniku nie było to łatwe spotkanie. Wiedzieliśmy, że w tym sezonie były już zespoły, które miały problemy ze Starowicami. W przerwie uczulaliśmy zawodników, by byli skoncentrowani, bo rywal na pewno będzie chciał jak najszybciej strzelić kontaktowego gola i gonić wynik. Druga połowa na pewno nie była spacerkiem, bo LZS wprowadził nowych zawodników, podeszli wyżej. Cieszę się, że zachowaliśmy czyste konto i jeszcze przed końcem meczu zdobyliśmy czwartą bramkę.
Co było dziś dla pana ważne, oprócz zwycięstwa? Wiemy, że cele zespołu rezerw mogą być trochę odmienne niż pierwszych zespołów
Cały czas chcemy się rozwijać, wiemy co musimy poprawić, nad czym pracować, zarówno indywidualnie i zespołowo. Zwycięstwo cieszy i na pewno przez najbliższy tydzień będzie nam się lepiej trenować po zgarnięciu trzech punktów.
Czy możemy spodziewać się jeszcze zmian w składzie? Ktoś odejdzie, ktoś przyjdzie do zespołu rezerw?
Jeszcze ktoś może pojawić się na testach, zobaczymy. W ostatnim czasie odszedł od nas Olivier Wypart, życzę mu wszystkiego dobrego, myślę, że to też dla niego dobry moment, by zrobić kolejny krok do przodu. Radzimy sobie z tym, co mamy i nie narzekamy.
Dorobek dziesięciu punktów po pięciu meczach jest dla pana satysfakcjonujący?
Myślę, że tak. Punkty są ważne i nimi robi się wynik, ale liczy się też zaangażowanie zawodników, chęć i pasja. Napawa mnie to optymizmem.
Wyróżniłby pan konkretnie kogoś z graczy za sobotni mecz?
Pomimo czterech strzelonych goli wyróżniłbym linię obrony, bo zagrała na zero z tyłu. To na plus i oczywiście naszego bramkarza.
Pytam, bo ja osobiście wyróżniłbym Jakuba Jezierskiego. Podoba mi się jego gra, a technicznie również jest na dobrym poziomie.
Mamy dobrą grupę środkowych pomocników, którzy ze sobą rywalizują. Musimy im pomóc, by mogli się jak najlepiej rozwinąć. Pochwalić można też nastawienie Adriana Bukowskiego, bo nie tak łatwo jest spaść z pierwszego zespołu. Wymaga to intensywności, determinacji, by oddać swoje serca na boisku.
Rozmawiał Krzysztof Banasik