Jacek Magiera zostanie w Śląsku? Ważna deklaracja prezesa klubu
08.10.2024 (14:50) | Marcin Sapuń
fot.: Paweł Kot
Czy Jacek Magiera zachowa swoją posadę w Śląsku Wrocław? Takie pytania pojawiają się coraz częściej, szczególnie gdy wicemistrzowie Polski zamykają ligową tabelę i wciąż nie wygrali w Ekstraklasie. Jasną deklarację złożył prezes WKS-u Patryk Załęczny, który w ostatnich dniach dwukrotnie zabrał głos w tej sprawie.
Śląsk Wrocław boryka się obecnie z dużym kryzysem. Wicemistrzowie Polski nie wygrali jeszcze ani razu w tym sezonie ligowym i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Drużyna pomimo wyjścia na prowadzenie w dwóch ostatnich meczach, nie zdołała dowieźć korzystnego rezultatu do końcowego gwizdka i zanotowała dwie porażki. W związku z bardzo słabymi wynikami pojawiły się pytania o przyszłość trenera Jacka Magiery we Wrocławiu.
Jeszcze przed rozpoczęciem niedzielnego spotkania z Cracovią (2:4) prezes Śląska zapewnił, że 47-letni szkoleniowiec cieszy się zaufaniem władz klubu. - Razem w tym momencie jesteśmy i razem z niego wyjdziemy - przekonywał Patryk Załęczny na antenie Canal+Sport.
"Wszystko zaczyna się w głowie. Trener Magiera jest świetnym psychologiem, liczymy, że dotrze do głów zawodników, tak jak to zrobił z Exposito.
— Śląsknet (@Slasknet) October 6, 2024
Trener ma nasze zaufanie, razem w tym momencie jesteśmy i razem z niego wyjdziemy"
Prezes @pzaleczny w @CANALPLUS_SPORT przed… pic.twitter.com/Q5yagvIJDq
Słowa te zostały powtórzone we wtorkowej rozmowie prezesa Śląska na antenie Radia Wrocław. W klubie podobno mocno ufają Magierze, że ten wpłynie na grę całej drużyny, a ta zacznie w końcu punktować. Gdyby tak nie było, zmiana na ławce trenerskiej stałaby się już faktem.
- Tak jak powiedziałem wcześniej, Jacek Magiera cieszy się naszym zaufaniem, więc tutaj myślę, że nie ma co rozmawiać o długości kontraktu trenera, bo jeślibyśmy nie ufali trenerowi, to tak jak Pan redaktor powiedział, już na pewno do tej pory byśmy taką zmianę poczynili. Natomiast my też chcemy może właśnie wprowadzić pewną normalność, która powinna być w klubach ekstraklasy, żeby jednak dać trenerowi wyjść z tego kryzysu, w jakim jest drużyna, bo o tym też się poznaje wielkość tego trenera, więc liczymy na to, że Jacek Magiera właśnie taką wielkość pokaże
- stwierdza Załęczny.
We Wrocławiu liczą na wielkość trenera i pamiętają dobrze, że raz już sztuka wyjścia z kryzysu 47-latkowi się udała. Na przełomie kwietnia i maja mało kto dawał szansę Śląskowi na utrzymanie się w lidze, ale dzięki zdobyciu siedmiu punktów w czterech ostatnich kolejkach, Wojskowi pozostali w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Prezes WKS-u został zapytany również o ultimatum wobec szkoleniowca Trójkolorowych. Ile czasu ma Jacek Magiera na pokazanie wielkości, która została wyżej wspomniana. Jednoznacznej deklaracji jednak nie usłyszeliśmy. - My patrzymy tylko i wyłącznie na ten najbliższy mecz. To jest też klucz - podsumował Patryk Załęczny.
Były selekcjoner reprezentacji Polski U-20 może liczyć również na wsparcie od swoich zawodników, którzy nadal chcą współpracować z trenerem, z którym jeszcze w maju sięgnęli po srebrne medale mistrzostw Polski.
- Mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnych zmian, bo to my wychodzimy na boisko i musimy wygrać mecz. Sztab daje z siebie wszystko. Potrzebujemy przełamania. Chciałbym, żeby trener z nami został i żebyśmy po przerwie reprezentacyjnej pokazali, że potrafimy nie tylko grać, ale także wygrywać
- powiedział po niedzielnej porażce Łukasz Bejger.
W trakcie przerwy na reprezentację na pewno nie obejdzie się bez spotkania Jacka Magiery z zarządem klubu, a może i szerszym gronem (przedstawicielem miasta). To ma odbyć się w środę, jak podaje Gazeta Wrocławska. Wtedy też mogą zapaść konkretne decyzje.
- Na pewno spotkam się z zarządem, jak wrócę do Wrocławia. Zobaczymy, w jakim gronie się spotkamy, czy to będzie tylko nasza trójka (trener, prezes, dyrektor sportowy), czy też szerszym
- powiedział szkoleniowiec po meczu z Cracovią.
Śląsk na ligowe boisko wróci 20 października (niedziela), kiedy to na wyjeździe zmierzy się z GKS-em Katowice. Czy kibice będą w końcu świadkami przełamania?