Jaka będzie przyszłość Putnockiego?

02.06.2022 (17:00) | Mateusz Włosek
uploads/images/2022/5/putoporzuc2_628a05bc5a476.jpg

fot.: Mateusz Porzucek

Po ostatnim meczu sezonu kibice zgromadzeni na stadionie we Wrocławiu dowiedzieli się, kto opuści klub z Oporowskiej. Ku zdziwieniu niektórych, z drużyną nie pożegnał się Matus Putnocky, którego sytuacja dalej jest niewyjaśniona. A kontrakt obowiązuje przecież do końca czerwca... 



 

Słowacki bramkarz zacementował miejsce w bramce Śląska na ostatnie 4 mecze niedawno zakończonego sezonu i eksperci oraz kibice mogą mieć po tych spotkaniach mieszanie uczucia. O ile w zremisowanych 1:1 starciach z Jagiellonią i Pogonią doświadczony golkiper wielokrotnie wykazywał się nadzwyczajnymi umiejętnościami, ratując drużynę przed stratą gola (pisaliśmy o tym więcej TUTAJ), tak ostatni mecz rozgrywek kładzie się nad grą 37-latka dużym cieniem. 

SŁABE ZAKOŃCZENIE RODZĄCE PYTANIA 

Trudno nie odnieść wrażenia, że jeśli w Śląsku coś się zaczynało palić, to działo się to machinalnie, we wszystkich formacjach. Zjazd formy widoczny był także między słupkami, gdy po fatalnym w wykonaniu Michała Szromnika starciu z Bruk-Betem (0:4) okraszonym dwoma błędami etatowej jedynki, do klatki wskoczył Matus Putnocky. Zawodnik zza naszej południowej granicy miał dobry powrót, ale wszystko runęło pod koniec meczu z Górnikiem Zabrze (3:4), gdy golkiper zawalił przy dwóch golach Higinio Marina, który zaliczył błyskawiczne wejście i dał zabrzanom zwycięstwo. 

Matus Putnocky w sezonie 2021/22 (ekstraklasa):

  • 9 meczów 
  • 16 wpuszczonych goli 
  • 0 czystych kont 
  • 1,77 gola traconego na mecz 

To tylko podsyciło kolejne dyskusje o zasadności trzymania byłego bramkarza Lecha Poznań czy Ruchu Chorzów w kadrze. Putnockiemu pod koniec czerwca kończy się bowiem umowa, a podczas pożegnania na murawie stadionu po meczu z drużyną Jana Urbana go nie zobaczyliśmy. Tajemniczą aurę nad Słowakiem rozpostarł także na pomeczowej konferencji były trener wrocławian, Piotr Tworek, który na pytanie o przyszłość Putnockiego nie chciał odpowiadać otwarcie. 

- Nie odpowiem na to pytanie ze względu na to, że Matus czeka dalej na pewne decyzje, które zostaną ogłoszone w najbliższym czasie. -

SOLIDNY KANDYDAT 

Niemal jednocześnie z zakończeniem sezonu ruszyła giełda nazwisk, wrzucająca na karuzelę przeróżnych zawodników, wśród których znalazł się kandydat na bramkarza. Okazał się nim sondowany przez Legię w zimowym okienku transferowym Martin Jedlicka z Dunajskiej Stredy. Z 24-latkiem “wygrał” wtedy zdaniem władz stołecznego klubu Austriak Richard Strebinger, który ostatecznie zasilił szeregi klubu z Łazienkowskiej. Z czeskim golkiperem wiązała się ciekawa historia, bowiem w swoim debiucie w lidze w 2017r. zdobył on samobója, a był to pierwszy gol w rozgrywkach naszych sąsiadów zatwierdzony po analizie VAR

Jedlicka miał być pierwszym transferem Śląska, a klub pozbyłby się w takiej sytuacji najprawdopodobniej Michała Szromnika, który rundą jesienną zapracował na transfer do innego klubu. Wtedy zmiennikiem młodego aspirującego golkipera (w domyśle: Jedlicki) byłby doświadczony Putnocky, więc zostałby zachowany status quo między słupkami. Ciągle jednak klub z Oporowskiej zwleka z ogłoszeniem oficjalnej informacji dotyczącej Słowaka, a niedoszły transfer Jedlicki jest już całkiem spaloną ziemią, ponieważ były młodzieżowy reprezentant Czech dołączył niedawno do Viktorii Pilzno. Śląsk więc znów musi ruszać na łowy, ale nadal wyczekiwana jest informacja co do przyszłości Matusa Putnockiego... która jest niewyjaśniona. 

 

ZOBACZ też: Zwrot akcji w sprawie trenera! Wiemy, kto zastąpi Tworka