Putnocky ratuje punkty Śląskowi

11.05.2022 (14:00) | Mateusz Włosek
uploads/images/2022/5/putoporzuc2_62778ee9dc87e.jpg

fot.: Mateusz Porzucek

Ostatnie dwa remisy Śląska udowodniły, że Piotr Tworek miał nosa do zmiany w bramce. Między słupki niczym rycerz na białym koniu wkroczył Matus Putnocky, którymi swoimi interwencjami niejednokrotnie ratował wrocławianom skórę. Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu. 



 

W trawiącym drużynę z Oporowskiej marazmie konieczne były rozwiązania doraźne, przynoszące natychmiastowy skutek. Były różne ustawienia formacji ofensywnej, zmiana ustawienia bazowego, a nawet różne zestawienia defensywy. Jednak jedną z najbardziej dostrzegalnych korekt okazała się ta we wrocławskiej bramce. Gdy bowiem Michał Szromnik złapał w meczu z Bruk-Betem kryzys, w jego bluzę wskoczył Matus Putnocky. Słowak to w tym momencie pewny punkt za plecami obrońców Śląska. 

MASZ BYĆ GOTOWY 

Ciężki jest żywot bramkarza, który na treningach ciężko pracuje, a szansę otrzymuje od wielkiego dzwonu. Do takiej specyfikacji pracy musiał przywyknąć 37-letni golkiper, któremu już w czerwcu kończy się kontrakt z wrocławskim klubem. Putnocky musiał być cały czas pod prądem, bo nie wiadomo, kiedy przydarzyłaby się szansa na grę. Tak było w dwumeczu eliminacji do Ligi Konferencji Europy przeciwko Hapoelowi Beer Szewa (łącznie 5 wpuszczonych goli) oraz w 2. kolejce ligowej tułaczki przeciwko Cracovii przy Kałuży (2:1). Później na długo o byłym keeperze Ruchu Chorzów czy Lecha Poznań zapomnieliśmy, ale wtedy przed listopadowym spotkaniem w Szczecinie (1:2) na kartce ze składami pojawiło się nazwisko Słowaka. 

Bramkarze Śląska w tym sezonie ekstraklasy: 

  • Michał Szromnik – 25 meczów; 36 wpuszczonych goli; 1,44 gola traconego na mecz; 5 czystych kont 
  • Matus Putnocky – 7 meczów, 11 wpuszczonych goli; 0,63 gola traconego na mecz; 0 czystych kont 

To nie był dobry czas dla Śląska, sam Putnocky miał wtedy duże problemy z formą, a widoczne było to szczególnie w prostych indywidualnych błędach w wyprowadzeniu piłki (pierwszy gol z Pogonią) i wychodzeniu z bramki (pierwszy gol ze Stalą). Zmiennik Szromnika dostał wtedy w kredycie zaufania 4 spotkania, a zespół przegrał 3 z nich w słabym stylu. Oprócz starcia na Pomorzu Zachodnim wrocławianie bez punktów wracali wtedy z Zabrza (1:3) i Grodziska Wielkopolskiego (1:2). Na ostatni mecz w roku kalendarzowym trener Jacek Magiera znów zamieszał w składzie, ale w tamtym momencie nawet to nie mogło pomóc pogrążającej się w nicości drużynie. 

KONIECZNA ZMIANA

Czara goryczy w przypadku Michała Szromnika przelała się w kompromitującym dla całej drużyny, nie tylko samego bramkarza, meczu z Bruk-Betem (0:4). Wychowanek gdańskiej Gedanii popełnił 2 błędy w jawny sposób przyczyniający się do straty goli, a po takim występie Piotr Tworek zdecydował się na zaaktywizowanie Matusa Putnockiego. Ten, jak na rutyniarza przystało, zaprezentował repertuar umiejętności, z których niegdyś w stolicy Dolnego Śląska można było robić kompilacje highlitsów. Punktem wspólnym dla przeszłości znów okazała się Pogoń, ale nim nastąpił mecz z Portowcami, Putnocky z dobrej strony pokazał się w Białymstoku

W niezwykle ważnym starciu z Jagiellonią (1:1) Słowak obronił kilka sytuacji, a prawdziwy popis dał pod koniec pierwszej połowy, gdy sparował groźny strzał Bartłomieja Wdowika koniuszkami palców na słupek. Naprawił tym samym swój wcześniejszy błąd w rozegraniu piłki. Przy jedynej straconej przez wrocławian bramce nie miał żadnych szans. Marc Gual uderzył bowiem po uprzednim obrocie tuż przy słupku, nie dając bramkarzowi szans na interwencję. 

Z TAKIM TO PUNKTY KRAŚĆ 

W domowym pojedynku z Pogonią (1:1) popularny "Puto" wszedł na jeszcze wyższy poziom, a udowadniają to konkretnie dwie interwencje. 

  • fenomenalne refleks przy strzale głową Igora Łasickiego, który był skutkiem zamieszania po rzucie rożnym w 73. minucie; 
  • obrona strzału Piotra Parzyszka niemal równo z gwizdkiem sędziego, która zaważyła na ostatecznym remisie w tym meczu 

I właśnie o tej ostatniej paradzie mówił na pomeczowej konferencji Piotr Tworek, wskazując ją jako klucz w wywalczeniu jednego oczka. 

- W 93. minucie Matus uratował nam punkt, zrobił to świetnie, wcześniej też swoim ustawieniem dobrze reagował, bo trzeba przyznać, że w drugiej połowie Pogoń nas zdominowała -

- powiedział szkoleniowiec Śląska.

I chociaż wielu raziła postawa Słowaka przy golu strzelonym przez Macieja Żurawskiego (gdzie głosy o kryciu na radar Patryka Janasika?), tak nie powinno być głosów krytykujących biegłego w sztuce bramkarskiej Matusa, który ostatnimi występami udowodnił, że do końca sezonu powinien być ostoją w bramce Śląska. W Mielcu konieczne będzie powalczenie o dopiero drugie w tym sezonie czyste konto na wyjeździe. Pierwsze to jeszcze wspomnienie październikowej zabawy przy Reymonta (5:0). Początek starcia ze Stalą już w niedzielę 15 maja, o 12:30.

ZOBACZ też: Remisami pogoni(ć) spadek (PODCAST)