Lewkot odstawiony
01.03.2022 (17:00) | Karol Bugajski
fot.: Paweł Kot
Wśród wielu ciekawych decyzji, które trener Jacek Magiera podjął przed niedzielnym meczem z Zagłębiem, ta wydaje się chyba najbardziej interesująca. Dla jednego z najbardziej zaufanych zawodników szkoleniowca Śląska przy okazji derbów zabrakło miejsca w kadrze. Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu.
Powiedzieć, że losy Szymona Lewkota w Śląsku Wrocław są skomplikowane to nie powiedzieć nic. Choć dziś już mało kto o tym pamięta, pierwsze dwa mecze w ekstraklasie 23-letni pomocnik rozegrał jeszcze za kadencji Vitezslava Lavicki i co ciekawe dwukrotnie miał okazję rywalizować z Pogonią Szczecin (porażka 0:1 oraz wygrana 2:1 w sezonie 2020/2021). Poza tym młody zawodnik nabierał doświadczenia w drugoligowych rezerwach Śląska, a jego kariera przy Oporowskiej rozpędziła się dopiero po przyjściu trenera Jacka Magiery. Następca czeskiego szkoleniowca praktycznie od początku swojej pracy we Wrocławiu zachwalał Lewkota jako zawodnika, który ma wszystkie cechy, by w niedługim czasie grać na naprawdę wysokim poziomie, z biegiem czasu okazało się jednak, że jego droga bynajmniej nie będzie usłana różami.
DÓŁ ZAMIAST PRZEŁAMANIA
Trudno oprzeć się wrażeniu, że krzywdę Lewkotowi zrobił sam szkoleniowiec, który po udanej końcówce poprzedniego sezonu postanowił na siłę przekwalifikować go z defensywnego pomocnika na środkowego obrońcę. Sam pomysł nie był jeszcze najgorszy, próbować zawsze warto, sęk w tym, że 23-latek do gry w roli stopera po prostu się nie nadawał, a nieustannie otrzymywał kolejne szanse „na przełamanie”, które wbrew zamierzeniom prowadziły tylko do jeszcze większego doła. Lewkot w pierwszej części sezonu zawodził w sposób spektakularny, bo w wysoko przegranych kluczowych meczach z Hapoelem w Izraelu (0:4) czy Lechem w Poznaniu (0:4). Gdy Śląsk na ostatniej prostej ligowego roku zablokował się na całego, właśnie w tym zawodniku kibice zaczęli upatrywać winowajcę wszelkich nieszczęść, a jego notowań nie poprawił nawet premierowy gol w ekstraklasie w konfrontacji z Wartą (1:2). Wyczyszczenie głowy w zimowej przerwie i początek wiosny zdawał się jednak przynosić nadzieję.
MA BYĆ GOTOWY
Wobec transferów do defensywy, Lewkot został przesunięty na naturalną dla siebie pozycję w środku pola i nawet pomimo braku poprawy wyników Śląska, on sam ze swojej gry mógł być zadowolony. W pierwszym tegorocznym domowym meczu wrocławian z Piastem (1:3) Lewkot był jednym z najpewniejszych punktów zespołu trenera Magiery, tym większe zaskoczenie wywołała więc jego nieobecność nawet nie tyle w jedenastce, co w kadrze na niedzielne derby Dolnego Śląska z Zagłębiem (0:0).
- Zawsze decyduje forma sportowa, Lewkota nie było w kadrze meczowej tylko i wyłącznie dlatego. Tydzień obserwacji, tydzień treningów, wcześniejsze analizy spowodowały to, że Szymon znalazł się poza kadrą, ale to nie znaczy, że w kolejnym meczu nie wyjdzie w pierwszym składzie. Ma pracować, być może ta sytuacja pozwoli mu nabrać jeszcze większego dystansu do pewnych rzeczy -
- tłumaczył na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Śląska Jacek Magiera, którego zapytaliśmy o Lewkota.
Jak zastrzegł opiekun zielono-biało-czerwonych, nie odbył rozmowy ze swoim zawodnikiem na temat zaistniałej sytuacji, liczy za to, że ten przemyśli, co doprowadziło do takiego obrotu spraw i wyciągnie odpowiednie wnioski. Najbliższa okazja do rehabilitacji już w następnej kolejce na stadionie ustępującego mistrza Polski przy Łazienkowskiej - jesienią przeciwko Legii (1:0) we Wrocławiu Lewkot otrzymał "wędkę" od trenera Magiery na kilka minut przed końcem pierwszej połowy.
Początek spotkania 24. kolejki ekstraklasy Legia - Śląsk zaplanowano na poniedziałek 7 marca o godzinie 19:00.