Mistrzostwo U-15: Wygrana z Legią w karnych (RELACJA)

19.06.2024 (17:25) | Marcin Polański
uploads/images/2024/6/clju15puchar1_667306cf97972.jpg

fot.: Rafał Sawicki

Wrocławianie obronili mistrzostwo Polski w kategorii U-15 i powtórzyli sukces starszych kolegów sprzed tygodnia. W regulaminowym czasie gry mecz zakończył się remisem 2:2, a w dogrywce oba zespoły zdobył po dodatkowym golu. Do wyłonienia zwycięzcy w meczu w Ząbkach potrzebne były zatem rzuty karne, w których bohaterem był bramkarz Śląska Tomasz Pytlak, który obronił dwie jedenastki!



 

Do walki o trofeum w Ząbkach stanęły bezapelacyjnie dwie najlepsze drużyny tego sezonu. Obie pewnie zwyciężyły w półfinałach, a wcześniej swoje grupy ligowe. Śląsk zaliczył tylko jedną porażkę w całym sezonie, Legia natomiast wiosną nie znalazła pogromcy.

Ekipa trenera Krzysztofa Franczaka wzmocniona została utalentowanym Bartoszem Szywałą, który tydzień temu tryumfował w rozgrywkach U17, a rok temu był MVP wygranej 4:1 potyczki z Lechem. Smak zeszłorocznego mistrzostwa pamiętali także Dominik Kleczewski i bramkarz Tomasz Pytlak.

Właśnie golkiper zielono-biało-czerwonych był najjaśniejszą postacią drużyny w pierwszej połowie i dzięki niemu Śląsk schodził do szatni tylko ze stratą gola. Pytlak zdołał obronić m.in. strzał Mazura z dystansu i Owczarczyka z kilku metrów. Niestety niewiele mógł zrobić przy akcji z 21 minuty, gdy dośrodkowanie z prawej strony aktywnego Mazura efektownym uderzeniem z powietrza na gola zamienił Etchemendigaray. Prowadzenie gospodarzy mogło być zdecydowanie wyższe, bo nie tylko wykazywał się Pytlak, ale także w 15 minucie pomógł mu Sadłocha wybijając piłkę tuż sprzed linii bramkowej.

Przed przerwą wrocławianie nie wypracowali sobie żadnej groźnej bramkowej sytuacji. Dwukrotnie w polu karnym szczęścia próbował Kucharski, ale nie zdołał opanować piłki. Chwilę po wznowieniu gry ekipa Śląska pokazała jednak, że potrafi być groźna. Atak rozpoczął Szywała, odegrał do Kleczewskiego, ten przedłużył do Różyckiego, który jednak nie zdołał skutecznie uderzyć z ostrego kąta. Widać jednak było, że WKS wyszedł z szatni z chęcią odmienienia losów meczu.

Rok temu wrocławianie również jako pierwsi stracili gola, jednak zdołali szybko odrobić straty. Tym razem jednak scenariusz się nie powtórzył. W 45 minucie z rzutu wolnego uderzył Jakub Gliwa, futbolówka niefortunnie odbiła się od muru i wpadła do siatki. Stracona bramka nie podłamała jednak podopiecznych trenera Franczaka, którzy szybko odpowiedzieli. Różycki zagrał z prawej strony w pole karne, Kucharski przepuścił piłkę, która trafiła do Szywały, a ten z zimną krwią wykorzystał okazję. Wynik 1:2 znamionował dalsze emocje, a trenerzy z ławki Śląska pobudzali swoich zawodników, by poszli za ciosem.

I cel udało się osiągnąć kwadrans później. Kucharski długo z piłką przy nodze w polu karnym szukał najlepszego rozwiązania, w końcu wypatrzył Sadłochę, a ten huknął nie do obrony i straty zostały w pełni odrobione. Niestety wrocławianie mocno odczuwali trudy walki. W 66 minucie boisko z powodu urazu musiał opuścić kapitan Moskaluk i była to już trzecia wymuszona tego dnia zmiana w drużynie Śląska.

W 68 minucie wrocławianie byli bliscy szczęścia, Kleczewski zagrał długą piłkę na lewe skrzydło do Szywały, ten dośrodkował, piłkę trącił Kucharski, a ta trafiła w poprzeczkę. Legia nie zamierzała się jednak bronić. Chwilę później spalony Gliwy uratował wrocławian przed stratą trzeciego gola. W regulaminowym czasie gry więcej goli nie padło, zatem konieczna była 20-minutowa dogrywka. W tej kategorii wiekowej bowiem mecze są rozgrywane w skróconym wymiarze 2x40 minut, a dogrywkę przewidziano również krótsza – 2x10 minut.

Postawa WKS-u w drugiej połowie napawała optymizmem, po przerwie wrocławianie prezentowali się dużo lepiej na murawie, grali odważnie, a przede wszystkim tworzyli i wykańczali bramkowe okazje. Niestety dogrywka znowu fatalnie rozpoczęła się dla Śląska. Ręką w polu karnym zagrał Wołosowki i sędzia Adam Sekuterski (był arbitrem także finału rok temu) podyktował rzut karny. Z jedenastu metrów pewnie uderzył Gliwa i Legia ponownie odzyskała prowadzenie. Ofensywny gracz z Warszawy chwilę później mógł rozstrzygnąć losy spotkania, gdy szarżował prawym skrzydłem, choć wrocławianie reklamowali spalonego, to gra nie została przerwana, ale w pojedynku oko w oko tym razem górą był Pytlak.

Śląsk ruszył po bramkę wyrównującą i niewiele w doliczonym czasie pierwszej połowy dogrywki do szczęścia zabrakło Kucharskiemu, który w polu karnym osaczony przez rywali nie zdołał znaleźć luki i z kilku metrów skutecznie uderzyć. Co się jednak odwlecze… Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy w zamieszaniu w polu karnym po dalekim wrzucie z autu z kilku metrów uderzał Czyzio, jego strzał obronił Stoliarenko, ale był bezradny przy dobitce Szywały i po raz trzeci mieliśmy remis. Bramka dodała Śląskowi skrzydeł i chcieli rozstrzygnąć losy meczu bez konieczności rzutów karnych. W 95 minucie znów bliski szczęścia był Szywała, jego strzał z dystansu z trudem obronił bramkarz Legii.

W rzutach karnych oba zespoły miały problemy z celnymi uderzeniami - w drużynie Śląska Sadłocha trafił w poprzeczkę, jednak rywale zmarnowali aż trzy jedenastki i to gracze WKS-u wraz z dużą grupą kibiców, którzy przyjechali do Ząbek mogli zaśpiewać: Cała Polska w cieniu Śląska!

Tym akcentem wrocławianie zakończyli świetny sezon klubu - wicemistrzostwo seniorów, awans do CLJ U-19 oraz tytuł w kategoriach U-17 i U-15.

Śląsk Wrocław U-15 – Legia Warszawa U-15 3:3 k. 3:2 (2:2, 0:1)

Szywała 47, 93 Sadłocha 63 - Etchemendigaray 21, Gliwa 45, 86 k.

Śląsk Wrocław: Pytlak – Kołakowski (61 Wołosowski), Litwin (86 Czarkowski), Czyzio, Chyb (36 Fitowski) – Kleczewski, Sadłocha, Moskaluk (K) (66 Mazan (91 Ciesielski))– Szywała, Kucharski (54 Szura), Różycki

Legia Warszawa: Stoliarenko – Owczarczyk, Wyganowski, Jukowski, Korżyński, Bartnicki (K) (81 Krakowiak), Mazur (56 Pławiński), Nguyen (52 Maj), Piasta, Etchemendigaray, Gliwa (93 Mastalski).

Żółte kartki: Kleczewski, Pytlak - Jukowski, Bartnicki

Sędzia: Adam Sekuterski

ZOBACZ też: LK: Pierwsze losowanie za nami! Z kim zmierzy się Śląsk?

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.