Mistrzowie Polski U-17! Legia - Śląsk 2:4 (1:2)

12.06.2024 (18:00) | Marcin Polański
uploads/images/2024/6/clj17a1_6669cd5c2e61f.jpg

fot.: Paweł Kot

Zespół Śląska odrobił z nawiązką straty z pierwszego meczu finałowego i wywalczył po raz pierwszy w historii klubu tytuł mistrzowski w kategorii juniorów młodszych. Wrocławianie pewnie wygrali z Legią 4:2 i zasłużenie tryumfowali w rozgrywkach.



 

Rok temu w finałowym dwumeczu warszawianie również wygrali 3:2 w pierwszym wyjazdowym meczu – wtedy z Górnikiem Zabrze, ale w rewanżu polegli 1:4. W tym roku scenariusz niemal się powtórzył, ale już z udziałem WKS-u. Dla wielu młodych zawodników zielono-biało-czerwonych był to kolejny tryumf, bowiem rok temu trzon tego zespołu wywalczył mistrzostwo U-15.

Wrocławianie na rewanż jechali ze stratą gola po porażce 2:3 w pierwszym meczu na Oporowskiej. Stan rywalizacji szybko jednak się wyrównał – w 4 minucie Gerstenstein znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym, by skutecznie dobić piłkę po strzale Maliszewskiego. Chwilę później pomocnik Śląska mógł powtórzyć swój wyczyn i zdobyć kolejnego gola, jednak jego dwa uderzenia z ostrego kąta obronił Zieliński.

Gospodarze nie zamierzali jednak łatwo oddać mistrzostwa. Duże zagrożenie dla wrocławian płynęło ze skrzydeł gdzie operowali aktywni Szczepaniak i Zbróg. Legioniści mieli jednak problemy z wypracowaniem sobie klarownej sytuacji bramkowej i często w kluczowych momentach byli zablokowani lub tracili piłkę. Receptą na uważną grę WKS-u w obronie mogły być uderzenia z dystansu i właśnie w ten sposób miejscowi zdobyli gola w pierwszej połowie. 

Tuż przed przerwą Adonkis przymierzył zza pola karnego i Charuży, będący mimo tego jednym z bohaterów meczu,  musiał wyjmować piłkę z siatki. Golkiper Śląska niestety nie zdołał powtórzyć wyczynu z 16 minuty, gdy fantastycznie obronił strzał Gieroby. Zanim jednak miejscowi kibice mogli cieszyć się z gola, to zielono-biało-czerwoni wygrywali już 2:0. 

W 38 minucie w polu karnym sfaulowany został Szywała i sędzia podyktował rzut karny. Pewnie z 11 metrów uderzył Maliszewski, wpisując się na listę strzelców, podobnie jak w pierwszym meczu finałowym. Pomocnik WKS-u mógł już wcześniej zdobyć bramkę, gdy w 29 minucie wrocławianie wychodzili z kontrą 3 na 2, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Wynik 1:2 do przerwy można jednak było uznać za sprawiedliwy i o tytule miała zadecydować druga połowa. 

Po zmianie stron obie drużyny nie zamierzały zachowawczo czekać na rozwój wypadków. Najpierw przed szansą na wyjście na prowadzenie w dwumeczu stanęła Legia, jednak po rzucie rożnym świetnie dwukrotnie obronił Charuży. W odpowiedzi zaatakował Śląsk i ponownie sędzia podyktował rzut karny dla zespołu pod wodzą trenera Mordala. Tym razem nieprzepisowo powstrzymywany był Wróbel, ale podobnie jak przed przerwą, pewnie jedenastkę wykorzystał Maliszewski.

Wrocławski gracz mógł zapewnić wrocławianom jeszcze większy spokój chwilę później, ale w 57 minucie w dogodnej sytuacji w polu karnym uderzył silnie, ale nad poprzeczką. W 60 minucie na boisku zameldował się Kobelczuk i młody napastnik mógł zamknąć wynik rywalizacji. Najpierw w 67 minucie wbiegając z boku w pole karne minął bramkarza, ale piłkę z linii bramkowej wybił defensor Legii. Chwilę później wrocławianie przeprowadzili kombinacyjną akcję i graczowi Śląska zabrakło centymetrów, by wślizgiem posłać piłkę do pustej bramki.

Niewykorzystane okazje mogły się zemścić. W 71 minucie kolejną fenomenalną paradą popisał się Charuży, a dobitkę zablokował ofiarnie Cyrek. Była to jedna z nielicznych groźnych akcji gospodarzy w drugiej połowie, Śląsk zagrał bowiem tego dnia bardzo dobrze w defensywie, dużo lepiej, niż w pierwszym meczu. Wrocławianie nie zamierzali jednak skupiać się na obronie korzystnego rezultatu. Końcówka należała zdecydowanie do młodego WKS-u, który wypracował sobie kilka okazji na kolejne gole. 

W 87 minucie składną akcję wrocławian celnym strzałem zakończył Ciućka i wydawało się, że już nic nie może wydrzeć wrocławianom zwycięstwa. Gospodarze jednak ambitnie atakowali i w 8 minucie doliczonego czasu gry z rzutu karnego zmniejszyli straty, jednak było to zbyt mało w dwumeczu i to Śląsk po końcowym gwizdku mógł cieszyć się z mistrzostwa! A wszystko to na oczach obserwującego meczu Jacka Magiery, który był także jednym z wręczających triumfatorom złotych krążków. Czy wkrótce któregoś z medalistów zobaczymy w pierwszym zespole Śląska? 

Za tydzień kolejna potyczka między Legią i Śląskiem, tym razem w kategorii U-15 - finałowy mecz zostanie rozegrany w Ząbkach.

Legia Warszawa U-17 - Śląsk Wrocław U-17  2:4 (1:2) [5:6 w dwumeczu]
Adonkis 45, 90+8 k. -  Gerstenstein 4, Maliszewski 40 k., 52 k., Ciućka 87

Śląsk Wrocław: Charuży – Cyrek, Fałowski, Pawlik, O. Gerstenstein (67 Krzysztoń), Wróblewski, Cegliński, Maliszewski (60 Kobelczuk), Szywała (90 Kaszub), Ciućka (89 Wąsala), Rostek (71 Zabrzeski).

Legia Warszawa: Zieliński – Korzeniowski (70 Busz), Mikanowicz (61 Lauryn). Leszczyński, Chojecki, Adkonis, Szczepaniak, Mozie, Gieroba (71 Nos), Zbróg, Pollok (61 Kovacik). 

Żółte kartki: Bobier, Adonkis, Pollok, Mikanovich, Chojecki – Maliszlewski, Kobelczuk, Krzysztoń, Cyrek
Czerwona kartka: Chojecki (90+3, dwie żółte)
Sędzia: Albert Różycki
Widzów: 250
 

ZOBACZ też: Grali młodzi. Czas końcowych rozstrzygnięć

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.