Niespodziewana porażka w sparingu. Śląsk — Chrobry 2:3 (RELACJA)
17.11.2023 (13:07) | Adam Mokrzyckifot.: Miłosz Ślusarenko
W trakcie listopadowej przerwy reprezentacyjnej Śląsk Wrocław rozegrał sparing z pierwszoligowym Chrobrym Głogów, aby nie wypaść z rytmu meczowego. Pomimo niskiej rangi, spotkanie dostarczyło wielu ciekawych wydarzeń. Mowa, chociażby o debiucie Patryka Klimali w zielono-biało-czerwonych barwach.
W ubiegłym miesiącu takie rozwiązanie było strzałem w dziesiątkę, ponieważ wrocławianie po grze kontrolnej z GKS-em Jastrzębie zdemolowali Legię Warszawa 4:0 na własnym stadionie.
NIETYPOWE ROZPOCZĘCIE
Mecz rozpoczął się w bardzo nieoczekiwany sposób, ponieważ z 15-minutowym opóźnieniem. Kilka minut po pierwszym gwizdku arbitra Patryk Klimala źle przyblokował piłkę, która mu odskoczyła i znalazła się w posiadaniu rywala. Ten nie zwlekał i posłał otwierające podanie na wolną strefę do swojego skrzydłowego. Bartlewicz popędził z futbolówką prawym skrzydłem, wbiegł w pole karne i posłał plasowane uderzenie po długim słupku bramki Kacpra Trelowskiego. Bramkarz WKS-u trącił piłkę, ale mimo to nie uchronił swojej drużyny przed stratą bramki.
CHŁODNE GŁOWY KLUCZEM DO SUKCESU
Ten gol nie zmienił przebiegu spotkania. Wrocławianie dalej kreowali grę, a goście byli nastawieni na kontrataki. W okolicach 10. minuty Mateusz Żukowski po ładnym dryblingu zbiegł z piłką do środka i wystawił ją Piotrowi Samcowi-Talarowi na strzał zza pola karnego. Skrzydłowy Wojskowych poprawił sobie futbolówkę i uderzył technicznie w kierunku dalszego słupka. Bramkarz Chrobrego Głogów skutecznie interweniował i sparował ten strzał do boku.
Dużo się działo po lewej stronie Śląska. Głogowianie upatrzyli sobie flankę, po której biegał najmłodszy piłkarz tych zawodów — Michał Wróblewski. Z tamtych rejonów boiska padła bramka i było wyprowadzanych najwięcej akcji. 16-latek odpłacał się pięknym za nadobne, ponieważ często brał udział w akcjach ofensywnych. W jednej z nich wymienił kilka szybkich podań z Patrickiem Olsenem i postanowił uruchomić podaniem prostopadłym Kennetha Zohore, ale ten nie odczytał intencji młodego Polaka.
W międzyczasie strzelec bramki dla Chrobrego doznał urazu, który uniemożliwił mu kontynuowanie gry. Na murawie pojawił się bardzo dobrze znany wrocławskiej publice Mateusz Machaj.
OBLĘŻENIE BRAMKI
Z minuty na minutę podopieczni Jacka Magiery coraz bardziej się nakręcali. Równo z upływem drugiego kwadransa gry Michał Rzuchowski dograł futbolówkę do będącego w polu karnym Samca-Talara. Polak obrócił się z nią w kierunku bramki, mając na swoich plecach kilku obrońców rywali i umieścił piłkę w siatce strzałem z półwoleja. Ten zawodnik rośnie z meczu na mecz.
Po wyrównującym golu wrocławianie nie spuścili z tonu i dążyli do objęcia prowadzenia. W końcowej fazie pierwszej połowy gospodarze mieli rzut rożny, po którym padło wiele strzałów na bramkę, ale żaden nie znalazł drogi do celu. Najpierw Yehor Matsenko, który występował dzisiaj w roli stopera, został zablokowany. Później futbolówka trafiła do Zohore, ale potężny strzał Duńczyka odbił się od słupka. Wynik do przerwy nie uległ zmianie.
ZMIENNICY ODMIENILI MECZ
Po zmianie stron szkoleniowiec Trójkolorowych dokonał kilku roszad. Najciekawszą było przesunięcie Wróblewskiego na środek obrony.
Nie można było odmówić zaangażowania Żukowskiemu, ale piłka po jego uderzeniach bądź dośrodkowaniach, zamiast dotrzeć do celu, znajdowała się na trybunach.
Strzelca pierwszej bramki dla Śląska zmienił Patryk Szwedzik, który potrzebował zaledwie 10 minut, aby zapisać się w protokole sędziowskim. Napastnik WKS-u wymanewrował jednym zwodem swojego rywala, wbiegł w pole karne i idealnie wymierzył podanie do Klimali, który z najbliższej odległości efektownie dopełnił formalności. Było to premierowe trafienie snajpera WKS-u w trójkolorowych barwach.
W 65. minucie M. Machaj w fenomenalny sposób obsłużył Rafała Wolsztyńskiego, wychodzącego za plecy obrońców. Były piłkarz Górnika Zabrze za daleko wypuścił sobie piłkę i kiedy wydawało się, że nie będzie z tej akcji żadnego zagrożenia, Miłosz Kurowski pechowo interweniował i po wślizgu skierował piłkę do własnej bramki.
W 76. minucie w dogodnej okazji ponownie znalazł się R. Wolsztyński, który musiał jedynie dobrze dostawić nogę do piłki, ale to zadanie go przerosło. Piłka, zamiast trafić do bramki, nawet się do niej nie zbliżyła.
Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka. R. Wolsztyński otrzymał podanie na wolne i stanął oko w oko z młodym bramkarzem WKS-u. Doświadczony snajper wygrał ten pojedynek, kierując piłkę do siatki uderzeniem z zewnętrznej części stopy. Goście dotrwali do końca i zachowali korzystny rezultat.
Śląsk Wrocław — Chrobry Głogów 2:3 (1:1)
Samiec-Talar 30', Klimala 55' — Bartlewicz 5', M. Kurowski 65' (sam.), Wolsztyński 82'
Śląsk Wrocław: Trelowski (63' Śliczniak) — Konczkowski (63' M, Kurowski), Paluszek, Matsenko (46' Janasik), Wróblewski — Samiec-Talar (46' Szwedzik), Olsen (46' Nahuel), Rzuchowski, Żukowski (63' Zylla) — Zohore, Klimala (63' Lutostański)
Chrobry Głogów: Dybowski — Zarówny, Michalec, Estigarribia (46' Stuglis), Tupaj, Plewka, Mandrysz (46' Bogusz), Paz, Bartlewicz (27' Machaj), Biel, Wojtyra, od 60. minuty pojawili się na boisku: Wolsztyński, Hanc, Ozimek, Tabiś, Malczuk, Korolewicz
Sędzia: Kornel Paszkiewicz
Widzów: Kilkaset osób