Wrocławski walec przejechał Legię. Śląsk - Legia 4:0 (RELACJA)

21.10.2023 (19:50) | Kacper Cyndecki
uploads/images/2023/10/2_6534080e6332f.jpg

fot.: Rafał Sawicki

WKS w sobotę wygrał z Legią aż 4:0 i pokazał się z rewelacyjnej strony. Zagrało po prostu wszystko, a my zapraszamy na relację z tego spotkania. 



 

WKS w 11. kolejce ekstraklasy zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1. Wrocławianie stracili trzy punkty w samej końcówce meczu i mimo wielu sytuacji pod bramką ekipy Jana Urbana nie wygrała. W składzie WKS-u doszło do dwóch zmian, bowiem w wyjściowej jedenastce znaleźli się Piotr Samiec-Talar oraz wracający po kontuzji Patryk Janasik. Zastąpili oni Buraka Ince i Martina Konczkowskiego.

 

PODSTAWA – OPANOWAĆ EMOCJE

Cały ten wrocławski spektakl rozpoczął się od rozdania Erikowi Exposito statuetki piłkarza września. Od pierwszej minuty atmosfera na Pilczycach była wprost fenomenalna, a trybuny stopniowo się napełniały. Wracając do realiów boiskowych, to początek był dość spokojny, żaden z zespołów nie chciał wyraźniej zaznaczyć swojej przewagi. WKS starał się grać szybko po odbiorze piłki, z kolei Legia bazowała na ataku pozycyjnym. Aktywny w pierwszym kwadransie w zespole z Wrocławia był Piotr Samiec-Talar, który palił się do gry. Warto docenić także postawę Yehora Matsenki w destrukcji i rozbrajaniu akcji Legionistów na lewej stronie. Ewidentnie ekipa Jacka Magiery na początku meczu chciała opanować emocje i zaadaptować się do warunków boiskowych.

NAPIĘCIE ROSŁO STOPNIOWO

Pierwszy celny strzał miał miejsce w 16. minucie meczu, kiedy Marc Gual z linii pola karnego uderzył w Rafała Leszczyńskiego. WKS w 20. minucie wyprowadził pierwszy cios. Piłkę w pole karne dośrodkowywał Petr Schwarz, a głową obok bramki Kacpra Tobiasza uderzył Piotr Samiec-Talar. Skrzydłowemu WKS-u było mało i po kilku minutach od pierwszego strzału uderzał po raz kolejny. Piotr tym razem dostał piłkę od Nahuela z lewej strony i oddał strzał po ziemi, ale również obok bramki Legii. Śląsk z minuty na minutę coraz bardziej się rozpędzał. Na boisku było widać głównie walkę o każdy centymetr boiska. Dopiero w 38. minucie meczu strzał na bramkę Śląska oddał Marcin Rosołek. Piłka po uderzeniu skrzydłowego Legii poleciała obok bramki WKS-u. W końcówce pierwszej połowy uderzył jeszcze Marc Gual, ale na szczęście wrocławian trafił tylko w poprzeczkę. Pierwsza połowa polegała głównie na badaniu się obydwu zespołów. W drugiej części wszyscy liczyli na ożywienie i większą liczbę sytuacji klarownych dla jednych, bądź drugich.  

PIORUNUJĄCE OTWARCIE

Tak jak na zawołanie. W pierwszej części meczu chcieliśmy ożywienia i już w pierwszej minucie drugiej połowy otrzymaliśmy bramkę dla WKS-u. Prostopadłe podanie od Piotra Samca-Talara na gola zamienił Petr Schwarz. Czech ze wślizgu wpakował piłkę wprost do bramki Tobiarza i bardzo szybko na prowadzenie wyszli wrocławianie.

Śląsk po tym jak objął prowadzenie kontynuował szybką grę i kontrolował przebieg spotkania.  Legia próbował po uderzeniach głową, ale dwukrotnie spudłował Thomas Pekhart. Piłkarze z Wrocławia tworzyli trójkąty w ofensywie  oraz często wymieniali się pozycjami. Z kolei w defensywie wydawało się, że Śląsk to mur nie do skruszenia. Ilekroć zespół z Warszawy uderzał to spotykał się z blokiem stworzonym z piłkarzy w zielonych trykotach.  

TRZY BŁYSKAWICZNE CIOSY

Ogromna dominacja WKS-u rozpoczęła się w 71. minucie, kiedy Erik Exposito dostał prostopadłe podanie, stanął oko w oko z Tobiaszem i umieścił piłkę w siatce. Po kilku minutach do piłki na skraju pola karnego Legii dopadł Nahuel, minął jednego z rywali, dograł do Samca-Talara, a ten dał trzybramkowe prowadzenie Trójkolorowym. Cios ostateczny nadszedł w 77. minucie meczu, kiedy znowu Exposito dostał prostopadłe podanie i stanął w sytuacji sam na sam z bramkarzem Legii i się nie pomylił. Wrocławianie rozgromili Legionistów przez te kilka minut i mieli ogromną przewagę, było to wręcz znęcanie się nad zespołem z Warszawy. Gdy sędzia Lasyk zakończył mecz, na trybunach rozległ się głośny krzyk kibiców, który był słyszalny przez cały mecz i fani byli niewątpliwie w sobotę dwunastym zawodnikiem Trójkolorowych. Wrocławianie zagrali z Legią po prostu świetnie i zasłużenie wygrali, a skuteczność dała im, aż cztery gole.

Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 4:0 (0:0)

Schwarz 46’, Exposito 71’, 77’, Samiec-Talar 73’

Śląsk Wrocław: Leszczyński – Matsenko, Bejger, Petkov, Janasik, Pokorny (Łukasik 90’), Olsen (Rzuchowski 85’), Schwarz, Nahuel Leiva (Burak Ince 90’), Samiec-Talar (Żukowski 82’), Exposito (Zohore 90+5)

Legia Warszawa: Tobiasz – Kun (Dias 53’), Ribeiro, Pankov (Burch 75’), Augustyniak, Wszołek – Eltim (Strzałek 75’), Slisz – Marc Gual, Pekhart (Kramer 79’), Rosołek (Muci 79’)

Żółte kartki: Olsen, Pokorny, członek sztabu Śląska – Pekhart

Sędzia: Piotr Lasyk

Widzów: 39 583

ZOBACZ też: Śląsk - Legia (BILANS)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.