Pechowe tygodnie pomocnika Śląska. Kontuzja blokuje grę w nowym sezonie

09.08.2024 (12:00) | Marcin Sapuń
uploads/images/2024/2/3_65cf3c9ec8bd7.jpg

fot.: Mateusz Porzucek

Patrick Olsen na pewno inaczej wyobrażał sobie początek nowego sezonu. Duńczyk przed inauguracją rozgrywek nabawił się kontuzji stawu skokowego, a gdy już wszyscy myśleli, że jest gotowy wrócić na boisko, podczas treningu uraz się odnowił. 



 

Przygoda Patricka Olsena ze Śląskiem Wrocław trwa już 2,5 roku. Duńczyk przez ten okres miał okazję grać z opaską kapitana na ramieniu i jak to zawsze w piłce bywa, miewał lepsze i gorsze momenty. W poprzednich rozgrywkach wystąpił w 29 spotkaniach i dwa razy zanotował asystę. Z kolei ostatni raz do siatki trafił w październiku 2022 roku przeciwko Wiśle Płock. (2:1). 

30-latek od momentu przyjazdu do Polski jest podstawowym pomocnikiem WKS-u. Jednakże w nowym sezonie wciąż czeka na swoje pierwsze minuty. Powodem jest uraz stawu skokowego, którego Olsen nabawił się tuż przed sezonem. Z tego powodu opuścił on dwa pierwsze ligowe mecze oraz pierwsze spotkanie II rundy kwalifikacji Ligi Konferencji z Rygą FC. Kibice wyczekiwali powrotu Duńczyka na boisko, a prognozy wydawały się dość optymistyczne, bo miał on być do dyspozycji Jacka Magiery już w na rewanżowe starcie z Łotyszami. 

Na jednym z treningów Patrick Olsen doznał kontuzji stawu skokowego. Nie powiem, czy będzie gotowy na środę. Nasi fizjoterapeuci robią wszystko, żeby tak było. W tym momencie jest to 50 na 50. Czekamy na kolejne dni, myślę, że na rewanż z Rygą na 100% będzie gotowy

- zakomunikował trener Śląska na konferencji po remisie z Lechią Gdańsk (1:1)

Tak się jednak nie stało. Olsen co prawda znalazł się w kadrze meczowej, ale przesiedział 90 minut na ławce rezerwowych. Jak się później okazało, u pomocnika WKS-u podczas jednego z ostatnich treningów uraz odnowił się i jego gra była wykluczona. 

- Olsen przesiedział mecz na ławce. Na wcześniejszej konferencji prasowej mówiłem, że ma szansę zagrać, ale na jednym z ostatnich treningów uraz się odnowił. Dlatego też nie było możliwości, by wprowadzić go na boisko

- powiedział 47-letni szkoleniowiec Trójkolorowych po wygranej z Rygą FC

30-latka zabrakło również w Szwajcarii, do której nawet nie poleciał. Nie wiadomo też, czy na 100% będzie gotowy na niedzielne spotkanie Ekstraklasy z Widzewem Łódź. Urodzony w Tarnby zawodnik zdecydowanie może mówić o sporym pechu na początku sezonu. Pod jego nieobecność w środku pola oglądaliśmy Jakuba Jezierskiego, Filipa Rejczyka i Marcina Cebulę. Ten ostatni ma naprawdę dobre wejście do nowego zespołu i wniósł świeżość w konstruowaniu akcji przez Śląsk. Problemem pozostaje jednak wykończenie, które mogliśmy zaobserwować, chociażby w środę w meczu z FC Sankt Gallen. 

ZOBACZ też: CENTRUM MECZOWE: FC Sankt Gallen - Śląsk Wrocław

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.