REZERWY: Zrobieni na szaro (RELACJA)
30.10.2024 (15:49) | Adam Mokrzyckifot.: Gleb Soboliew
Rezerwy Śląska Wrocław stanęły przed szansą szybkiej rehabilitacji po ostatniej porażce z LKS-em Goczałkowice-Zdrój 2:4. Rywalem podopiecznych Michała Hetela był GKS „Pniówek-74” Pawłowice Śląskie w ramach zaległej 12. kolejki III ligi, grupy III. Czy Trójkolorowi wrócili na zwycięskie tory? Odpowiedź poznacie w poniższej relacji z tego spotkania.
Kadra Śląska II na to spotkanie musiała budzić wrażenie wśród rywali z Pawłowic Śląskich. W składzie wrocławian znalazło się wielu piłkarzy, którzy mieli lub mają styczność z pierwszym zespołem klubu ze stolicy Dolnego Śląska. Mowa o bramkarzu Hubercie Śliczniaku, obrońcach Jehorze Macenko, Mateuszu Bartolewskim, Krzysztofie Kurowskim, Michale Wróblewskim i Oleksandrze Hawryłenko, pomocnikach Simonie Schieracku, Jakubie Jezierskim, Aleksandrze Wołczku oraz Jehorze Szaraburze, a także napastnikach Adamie Basse wraz z Juniorem Florem Eyambą. Po raz pierwszy opaskę kapitańską na swoim ramieniu przyodział Wołczek.
W takim składzie rezerwy o 14:00 zagrają przy Oporowskiej zaległe spotkanie z Pawłowicami Śląskimi
— Śląsknet (@Slasknet) October 30, 2024
Relacja live z tego spotkania https://t.co/H4liqzQpk7 pic.twitter.com/47tPLTkJ6s
Już w 2. minucie niedawno powołany do reprezentacji Polski U-19 Kurowski postanowił oddać uderzenie ze skraju lewej części pola karnego i o mały włos, a piłka by zatrzepotała w siatce. Futbolówka jednak odbiła się od słupka i wróciła na boisko.
W pierwszych 20 minutach Wojskowi wysoko pressowali swoich przeciwników i za wszelką cenę chcieli wykorzystać imponujące warunki fizyczne Basse, wielokrotnie dośrodkowując do niego piłkę.
W 23. minucie kolejne założenie wysokiego pressingu przyniosło oczekiwane efekty w postaci bramki dla gospodarzy. Schierack posłał długie podanie do Szarabury, a ten w niełatwej sytuacji przygotował ją sobie do oddania do strzału, po którym umieścił futbolówkę w siatce przy dalszym słupku. Jest to jego czwarte trafienie w trzecioligowych rozgrywkach. Oprócz tego na swoim koncie ma również pięć asyst.
W 36. minucie Kurowski jak błyskawica pognał z piłką lewą stroną boiska, po czym wypatrzył w polu karnym Wołczka, a ten podał piłkę do Basse, który przygotował sobie piłkę do oddania strzału, ale próba uderzenia pozostawiła wiele do życzenia. Chwilę później Macenko był bliski podwyższenia prowadzenia, ale strzał Ukraińca z woleja i bardzo ostrego kąta obronił bramkarz.
Pod koniec pierwszej części gry goście mieli swoją okazję, po której powinni wyrównać stan meczu. Goniony przez kilku obrońców Kamil Herman trafił w słupek, a przy próbie dobitki nieznacznie pomylił się inny z przyjezdnych.
W ostatniej akcji pierwszej odsłony Szarabura był blisko dołożenia do swojego dorobku kolejnego gola, jednak jego techniczne uderzenie z dalekiej odległości w fenomenalny sposób wybronił golkiper. Piłka leciała w okienko, a bramkarz musiał się mocno nagimnastykować, aby poradzić sobie z uderzeniem Ukraińca.
KONSEKWENTNA REALIZACJA PLANU MECZOWEGO
Zielono-biało-czerwoni w drugiej połowie nie zmienili planu na rywalizację z GKS-em. Dalej wysoko atakowali swoich przeciwników i dzięki temu w 46. minucie Basse miał okazję na wpisanie się na listę strzelców, ale ze strzałem napastnika kierowanym w dalszy słupek bez problemu poradził sobie Patryk Zapała.
W 56. minucie Macenko i Jezierski rozegrali dwójkową akcję, po której ten pierwszy znalazł się w polu karnym i mocno ją wstrzelił przed bramkę rywali, jednak futbolówka nie znalazła żadnego adresata i po raz kolejny padła łupem bramkarza GKS-u.
DWA SZYBKIE CIOSY
Minutę później Basse fenomenalnie spisał się w roli... asystenta. Snajper wziął na swoje plecy kilku rywali w stylu Erika Exposito i delikatnym dośrodkowaniem obsłużył kompletnie niepilnowanego w polu karnym Michała Milewskiego, który po przyjęciu futbolówki klatką piersiową nie pozostawił złudzeń defensywie podopiecznych Kamila Rakoczego, pakując ją do siatki.
W odstępie kolejnych trzech minut wrocławianie po raz kolejny podwyższyli prowadzenie. Wołczek podał piłkę do ustawionego w centralnej części pola karnego Kurowskiego, który tym razem wypatrzył osamotnionego na prawej stronie Szaraburę, a ten znów strzałem w kierunku dalszego słupka umieścił piłkę w siatce.
W 71. minucie świeżo wprowadzony Adam Ciućka zameldował się na boisku w najlepszy możliwy sposób, mianowicie posłał precyzyjne dośrodkowanie z rzutu rożnego wprost do Macenki, który zamknął akcję atomowym uderzeniem pod poprzeczkę bramki GKS-u. Zapała był bez żadnych szans. Swoją drogą jest to druga asysta 16-latka w obecnym sezonie dla rezerw WKS-u.
Oprócz Ciućki w 68. minucie na murawie zameldował się również Szwajcar Eyamba, którego obecność była niezwykle wyczekiwana przez wrocławską publiką zgromadzoną przy ul. Oporowskiej 62.
Środa, godz. 15, druga połowa meczu rezerw @SlaskWroclawPl z Pniówkiem Pawłowice Śląskie.
— Piotr Janas (@Piotr_Janas) October 30, 2024
Śląsk na luzie prowadzi 3:0, dwa gole Szarabury, ładna asysta /Adama Basse, a trybunie krytej przyśpiewki. Tak, przyśpiewki, a brzmi to mniej więcej tak:
"Gdzieeeee jest Eyamba,… pic.twitter.com/yFhMTm2Xj8
Rezerwy Śląska zasłużenie wygrały 4:0 (1:0) z GKS-em i tym samym odrobiły wszystkie ligowe zaległości. Obecnie wszystkie zespoły w lidze mają na swoim koncie 14 rozegranych spotkań, a podopieczni Hetela przewodzą w stawce z czterema punktami przewagi nad drugą Miedzią II Legnica, z którą zmierzą się w najbliższą sobotę o 13:00 w Legnicy.
Śląsk II Wrocław – GKS „Pniówek-74” Pawłowice Śląskie 4:0 (1:0)
Szarabura 23', 60', Milewski 57', Macenko 71'
Śląsk II Wrocław: Śliczniak – Macenko, Rygiel, Bartolewski, Kurowski – Schierack (72' Wróblewski), Jezierski (63' Ciućka), Szarabura (68' Eyamba), Wołczek (K), Milewski (68' Szywała) – Basse (63' Kamiński)
Pniówek Pawłowice: Zapała – Sobierajewicz, Szymura, Krzemień, Budzik (78' Kwaśniewski), Piontek (61' Zieliński), Płowucha, Lachendro (78' Ploch), Hanzel (61' Ubong), Herman, Musioł (78' Kasperowicz)
Żółte kartki: Schierack 53', Rygiel 68'
Sędzia: Paweł Szuta (Sarbka)