Śląsk Wrocław 0:1 (0:0) Puszcza Niepołomice. Szczęśliwy powrót na stare śmieci (RELACJA)
30.11.2024 (16:45) | Adam Mokrzyckifot.: Dawid Kokolski
Otwierające sobotnie granie w 17. kolejce Ekstraklasy spotkanie Śląska Wrocław z Puszczą Niepołomice było typowym pojedynkiem o sześć punktów. Czy wrocławianom udało się zdobyć pełną pulę i zbliżyć się do bezpiecznej strefy? Odpowiedź poznacie w poniższej relacji.
BRAK KAPITANA I DEBIUT OD PIERWSZEJ MINUTY
Trenerzy Michał Hetel i Marcin Dymkowski musieli być dumni z postawy swoich podopiecznych w ostatnim wyjazdowym starciu w Białymstoku z Jagiellonią (2:2 (1:1)), ale z powodu obejrzenia przez kapitana Trójkolorowych Petera Pokornego czwartej żółtej kartki w tym sezonie, nie mogli posłać do boju identycznej jedenastki. Słowaka zastąpił Sylvester Jasper, przez co Piotr Samiec-Talar zagrał pięterko niżej w roli ofensywnego pomocnika, a opaska kapitańska wróciła na ramię Aleksa Petkowa. Swoją szansę otrzymał również Krzysztof Kurowski, który pod wodzą Hetela w trzecioligowych rezerwach zbierał dobre recenzje. Dla 18-lastka był to debiut od pierwszej minuty w Ekstraklasie.
Znamy już składy obu drużyn na spotkanie pomiędzy Śląskiem Wrocław a Puszczą Niepołomice!
— Śląsknet (@Slasknet) November 30, 2024
Standardowo zapraszamy was na nasz live.
https://t.co/w3VvdliovF pic.twitter.com/nZT0xZelEG
UPAMIĘTNIENIE LEGENDY
Pierwszy gwizdek sędziego głównego Piotra Lasyka z Bytomia poprzedziła minuta ciszy, upamiętniająca wybitnego reprezentanta Polski i legendę GKS-u Katowice śp. Jana Furtoka.
Z głębokim żalem żegnamy śp. Jana Furtoka, 36-krotnego reprezentanta Polski, zdobywcę Pucharu Polski z @_GKSKatowice_, byłego prezesa i legendę tego klubu.
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) November 26, 2024
Rodzinie, przyjaciołom oraz całej społeczności skupionej wokół GieKSy składamy wyrazy serdecznego współczucia. pic.twitter.com/kVp4S3AK1l
PIORUNUJĄCY POCZĄTEK
Już w pierwszej akcji mieliśmy zamieszanie związane z potencjalnym rzutem karnym dla Wojskowych. Mateusz Żukowski dośrodkował piłkę do Petra Schwarza, a ten wycofał ją do Arnau Ortiza, który w trakcie złożenia się do strzału stracił równowagę po interwencji Mateusza Stępnia. Początkowo arbiter Lasyk wskazał na „wapno”, ale po konsultacji z wozem VAR anulował tę decyzję.
Gospodarze nie zwalniali tempa i już w 3. minucie tym razem wracający do wyjściowej jedenastki Jasper popisał się celnym dośrodkowaniem. Adresatem podania był Samiec-Talar, który w sytuacji sam na sam z Kewinem Komarem nie trafił w bramkę.
Jeszcze przed 10. minutą zielono-biało-czerwoni wypracowali sobie okazję strzelecką po stałym fragmencie gry. Do piłki podszedł sam poszkodowany Schwarz, który posłał precyzyjne podanie do zamykającego akcję na dalszym słupku Tudora Baluty. Rumun użył zbyt dużo siły i futbolówka poszybowała wysoko nad bramką.
Goście mieli prawo do obaw, ponieważ Schwarz ma aż 42 kluczowe podania w trwającym sezonie Ekstraklasy (najwięcej w lidze) i pięć asyst. Ponadto Śląsk ma najwięcej goli strzelonych głową (sześć, czyli tyle samo, co Pogoń Szczecin) i również najwięcej goli procentowo po strzałach głową (46,2%).
Petr Schwarz - najwięcej podań kluczowych (42, w tym 5 asyst).#ŚLĄPUN 0:0 pic.twitter.com/VakVgdTi8t
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) November 30, 2024
W 13. minucie Żukowski w swoim stylu wygrał pojedynek siłowy z jednym z rywali pod jego polem karnym, po czym przejął piłkę i błyskawicznie wrzucił ją zewnętrzną częścią stopy w pole karne, gdzie znów był Samiec-Talar, który jednak nie sięgnął futbolówki.
Już raz po takiej akcji Żukowski wypracował bramkę swojemu partnerowi. Miało to miejsce 23 października 2024 roku, kiedy to wrocławianie odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie przeciwko Stali Mielec 2:1 (2:0) w ramach zaległej 8. kolejki Ekstraklasy.
SPADEK TEMPA
Po kwadransie gry podopieczni Tomasza Tułacza wyszli z pierwszą groźną akcją. Ustawiony na prawym skrzydle M. Stępień otrzymał piłkę, po czym dośrodkował ją do najskuteczniejszego strzelca swojego zespołu Michalisa Kosidisa, ale Grek po strzale głową nie poprawił swojego dorobku bramkowego. Snajper dalej ma sześć trafień na swoim koncie, po zaledwie siedmiu celnych strzałach w bieżących rozgrywkach. Chwilę po tym zdarzeniu Wojciech Hajda został pierwszym piłkarzem, który obejrzał żółty kartonik w trakcie tych zawodów.
Gospodarze po starcie z wysokiego C spuścili z tonu. Dopiero w 30. minucie ponownie stworzyli zagrożenie pod bramką Komara. Samiec-Talar podał prostopadle do Żukowskiego, a ten przygotował sobie piłkę do uderzenia lewą nogą, które zostało zablokowane.
W kolejnej akcji Jakov Blagaić wykorzystał nieporadność defensorów Śląska, po czym odzyskał futbolówkę na ich połowie i oddał uderzenie z dystansu, z którym poradził sobie Rafał Leszczyński.
OBLĘŻONA TWIERDZA Z NIEPOŁOMIC
W 38. minucie Żukowski delikatnie zagrał piłkę za plecy obrońców do wchodzącego w pole karne Schwarza. Czech zdołał kopnąć futbolówkę, zanim ta opuściła plac gry, ale tę spokojnie wyłapał Komar.
Pod koniec pierwszej odsłony spotkania trwało oblężenie pod bramką Puszczy w postaci uderzeń: Jaspera, Żukowskiego, Łukasza Bejgera i Schwarza, ale strzały wymienionych graczy zostały albo zablokowane, albo wybronione przez bramkarza przyjezdnych.
Sędzia doliczył jedną minutę do regulaminowego czasu gry pierwszej połowy, w której nic groźnego dla obu stron się nie zdarzyło i gospodarzom tym razem nie udało się trafić do siatki rywali w pierwszych trzech kwadransach. Warto wspomnieć, że ich ostatnich osiem z 10 bramek padło w pierwszych połowach.
Do przerwy bezbramkowy remis.
— Śląsknet (@Slasknet) November 30, 2024
Pachnie golem dla Śląska Wrocław.
______________________________________
HT’ #ŚLĄPUN0:0
LIVE https://t.co/w3VvdliovF pic.twitter.com/g5gHShN9Kg
DWIE TWARZE ŚLĄSKA
W 52. minucie mający już na swoim koncie żółty kartonik Hajda złapał za twarz Samca-Talara, czym spowodował jego upadek. Po tej akcji arbiter wstrzymał się od pokazania drugiej żółtej i w rezultacie czerwonej kartki. WKS miał z tego rzut wolny, z którego Żukowski oddał mocne i płaskie uderzenie, ale dobrze ustawionemu Komarowi nie sprawiło to problemów.
Kilka minut później Blagaić miał najlepszą okazję na otworzenie wyniku tego spotkania. Chorwat urwał się spod krycia Baluty i uderzył głową po koźle w samo okienko, jednak fenomenalnym refleksem popisał się Leszczyński, który sparował piłkę na rzut rożny.
WEJŚCIE SMOKA
W 63. minucie miało miejsce kluczowe wydarzenie dla losów tego spotkania. Na boisku pojawił się dobrze znany wrocławskiej publice Mateusz Cholewiak, który trzy minuty później był najprzytomniejszy w polu karnym i umieścił piłkę w siatce po uderzeniu wolejem z lewej nogi. Piłka zatrzepotała w bramce przy samym słupku. Były piłkarz wrocławian okazał szacunek swojemu byłemu klubowi i nie wykonał żadnej cieszynki po zdobytej bramce.
MATEUSZ CHOLEWIAK! Wejście smoka! Puszcza prowadzi ze Śląskiem 1:0!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 30, 2024
Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/pLRBGm7Tyo
BICIE GŁOWĄ W NIEPOŁOMICKI MUR
Wrocławianie byli bliscy szybkiej odpowiedzi, ale tym razem słupek uratował Komara przed stratą bramki po atomowym uderzeniu w długi słupek ze skraju pola karnego Żukowskiego.
Sztab szkoleniowy klubu ze stolicy Dolnego Śląska szybko dokonał trzech zmian. Na placu gry pojawili się Mateusz Bartolewski, Jakub Jezierski i Jakub Świerczok, którzy zmienili odpowiednio Kurowskiego, Jaspera i Ortiza. Później pojawili się jeszcze Sebastian Musiolik i Jehor Macenko, którzy zastąpili odpowiednio Żukowskiego i Bejgera.
Wprowadzeni piłkarze nie odwrócili losów spotkania i ofiarnie próbowali zdobyć wyrównującą bramkę. Najbliższy ku temu był w 89. minucie Musiolik, który otrzymał piłkę na nos od Schwarza, ale oddał zbyt lekkie uderzenie, które obronił Komar.
Po tej porażce Śląsk ugrzązł na dnie tabeli i wciąż pozostaje czerwoną latarnią ligi. Wrocławianie do bezpiecznej strefy tracą już siedem oczek, a bezpośredni rywale w walce o utrzymanie pomimo trudnego terminarza dobrze punktują.
Puszcza okazała się lepsza…
— Śląsknet (@Slasknet) November 30, 2024
______________________________________
FT’ #ŚLĄPUN0:1 pic.twitter.com/uuTEpJal1I
Teraz przed wicemistrzami Polski dwa dni odpoczynku i pucharowy bój na Tarczyński Arenie z Piastem Gliwice o ćwierćfinał Pucharu Polski. Spotkanie odbędzie się we wtorek 3 grudnia 2024 roku o godzinie 15:00.
Śląsk Wrocław – Puszcza Niepołomice 0:1 (0:0)
Cholewiak 66'
Śląsk Wrocław: Leszczyński – Bejger (78' Macenko), Paluszek, Petrow (K), Kurowski (68' Bartolewski) – Baluta, Schwarz, Samiec-Talar – Jasper (68' Jezierski), Ortiz (59' Świerczok) – Żukowski (68' Musiolik)
Puszcza Niepołomice: Komar – Mroziński, Sołowiej, Szymonowicz, Abramowicz – Hajda, K. Stępień, M. Stępień (79' Revenco), Blagaić (63' Cholewiak), Lee (73' Yakuba) – Kosidis
Żółte kartki: Baluta 42', Schwarz 65', Macenko 83' – Hajda 18', K. Stępień 57', Abramowicz 74' Komar 90'+5'
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)