Śląsk Wrocław 2:1 Stal Mielec. Nadeszło wyczekiwane przełamanie! (RELACJA)

23.10.2024 (20:31) | Krzysztof Rakowicz
uploads/images/2024/10/KoPa_SlaWro_StalMiel_23_10_2024_-6_67192e63a3160_67193aad86ae0.jpg

fot.: Paweł Kot

Środa to nie jest łatwy dzień – wszyscy mają dosyć tygodnia, a na weekend wciąż trzeba czekać. Na całe szczęście z pomocą przyszedł Śląsk Wrocław, który w zaległym spotkaniu ze Stalą Mielec odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie 2024/2025. Dublet ustrzelił Sebastian Musiolik, co wystarczyło, by WKS pokonał rywali 2:1. Teraz weekendu wszyscy będziemy wyczekiwać w lepszych nastrojach.



 

Mecz z Mielczanami miał odbyć się w połowie września, jednak z powodu powodzi, która zaatakowała województwo dolnośląskie, został on przełożony na 23 października. Przez ten czas sytuacja we wrocławskim klubie drastycznie się pogorszyła, a i tak nie było ciekawie. Trójkolorowi przed spotkaniem ze Stalą mieli na koncie dziesięć ligowych starć i żadne z nich nie skończyło się zwycięstwem. To spowodowało, że zespół Jacka Magiery znalazł się na dnie tabeli z zaledwie pięcioma punktami. Nic zatem dziwnego, że każdy liczył na zwycięstwo z mielczanami bardziej, niż zwykle.

Trener Magiera zdecydował się na identyczną jedenastkę jak w Katowicach. Jedyne zmiany w kadrze miały miejsce na ławce rezerwowych. Jehor Macenko i Arnau Ortiz zostali zastąpieni przez Buraka Ince oraz Marcina Cebulę.

PRZEŁAMANIE TUŻ TUŻ…

W pierwszym kwadransie gry, Stal była bardzo uległa Wojskowym. Uległa do tego stopnia, że gra toczyła się głównie przy jej polu karnym. Zawodnicy Śląska próbowali, próbowali i próbowali, ale wciąż brakowało strzału, który otworzyłby wynik spotkania. Bardzo blisko było za sprawą Tommaso Guercio, który kopnął piłkę w stronę bramki Jakuba Mądrzyka. Piłkę głową odbił zawodnik gości Marvin Senger. Niemiec interweniował na tyle niefortunnie, że prawie strzeliłby samobója. Stal uratowała poprzeczka, od której odbiła się futbolówka. Koniec końców Śląsk dostał to, na co ciężko pracował przez pierwsze 15 minut. Mateusz Żukowski wbiegł z prawego skrzydła w pole karne i podał piłkę do Sebastiana Musiolika. Ten bez najmniejszego problemu umieścił ją w siatce, zdobywając drugą bramkę w barwach WKS-u.

Po tej akcji gra stała się bardziej wyrównana, mielczanie coraz częściej dochodzili do słowa w okolicach pola karnego Rafała Leszczyńskiego. Defensorzy Śląska mieli jednak dobry dzień, pewnie wygrywając pojedynki chociażby z groźnym Ilią Szkurinem. Niepewnie natomiast wyglądał zespół Janusza Niedźwiedzia, gdy rozgrywał piłkę w defensywie. Podania były nerwowe, a co za tym idzie, mało jakościowe. Stal kilka razy była blisko straty, która mogłaby dać WKS-owi drugą bramkę.

W 40. minucie zrobiło się bardzo groźnie, a to za sprawą straty Simeona Petrowa, który źle interweniował w pojedynku z Krykunem. Zawodnik Stali dzięki temu znalazł się w sytuacji sam na sam z Leszczyńskim, który obroną uratował Śląsk przed stratą gola. Dosłownie chwilę potem gra przeniosła się pod drugą bramkę. Tam Mądrzyk wybiegł w okolice szesnastego metra i wypiąstkował piłkę prosto pod nogi stojącego kilka metrów obok Piotra Samca-Talara. Skrzydłowy wrocławian miał sporo czasu na poprawienie sobie piłki, przymierzenie i uderzenie, a w dodatku bramka była pusta. Mimo to piłka poszybowała wysoko nad bramką.

Co nie udało się Samcowi-Talarowi, udało się… ponownie Musiolikowi. Napastnik został wypuszczony w pole karne przez Petra Schwarza i bez problemu pokonał bramkarza rywali. Dla Musiolika to pierwszy dublet od… 9 marca 2019 roku. Wtedy jako zawodnik Rakowa Częstochowa zdobył dwie bramki w meczu I ligi z GKS-em Katowice.

SPORO NERWÓW

Druga połowa mogła się zacząć golem dla Stali. Po wrzutce w pole karne, Matras miał umieścić piłkę w stojącej pół metra obok bramce. Plan nie wypalił, bowiem Leszczyński w ostatniej chwili złapał futbolówkę, ponownie ratując swój zespół. W międzyczasie gospodarze wciąż szukali trzeciej bramki. Próbował Schwarz, próbował Cebula próbował ponownie Samiec-Talar. Ale ich strzały nie mogły znaleźć drogi do bramki. Drogę do bramki znalazł w 69. minucie Wolsztyński, który po podaniu z lewej flanki zdobył bramkę kontaktową.

I właśnie ta bramka wywołała wiele nerwów na boisko, Śląsk został pod koniec zepchnięty na własną połowę i przez ostatnie minuty musiał bronić dostępu do własnej bramki. Jasper w międzyczasie strzelił w słupek, ale ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Śląska 2:1.

Śląsk Wrocław – Stal Mielec 2:1 (2:0)

Musiolik 16’, 44’ – Wolsztyński 69’

Śląsk: Leszczyński – Żukowski, Petkow (K), Paluszek, Petrow, Guercio (62’ Bartolewski) – Pokorny, Baluta (46’ Cebula (89’ Gerstenstein)), Schwarz – Samiec-Talar (62’ Jasper) – Musiolik

Stal: Mądrzyk – Wlazło, Matras ( 79’ Bagkalianis), Senger – Dadok (46’ Jaunzems), Guillaumier, Tkacz (59’ Knap), Getinger (K) – Domański, Krykun (59’ Assayeg) – Szkurin (59’ Wolsztyński)

Żółte kartki: 37’ Guercio, 86’ Jasper, 88’ Bartolewski – 34’ Matras

Widzów: 13 825

Sędziował: Karol Arys

ZOBACZ też: LIVE: Śląsk Wrocław - Stal Mielec (NA ŻYWO)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.