Trenerzy po meczu Radunia Stężyca 3:3 Śląsk II Wrocław
17.07.2022 (14:00) | Karol Bugajski
fot.: Krystyna Pączkowska / slaskwroclaw.pl
Trenerzy Śląska II Wrocław Krzysztof Wołczek i Raduni Stężyca Sebastian Letniowski skomentowali sobotni mecz 1. kolejki II ligi. Zielono-biało-czerwoni zremisowali na wyjeździe 3:3, a naszą relację z tego spotkania znajdziecie TUTAJ.
Krzysztof Wołczek: Mamy niedosyt z tego względu, że trzykrotnie prowadziliśmy i przeciwnik nas doganiał, aczkolwiek plus jest taki, że w poprzednim sezonie przegraliśmy oba mecze z Radunią (2:5 oraz 2:4), a teraz udało się zdobyć punkt. Jak wiadomo mamy młodą drużynę, a mocno powalczyła o ten remis w trudnych warunkach z silnym przeciwnikiem. Z tego serca i walki na trudnym boisku przede wszystkim jestem zadowolony. Piłkarstwa ogólnie w tym meczu było trochę mniej ze względu na aurę.
Bukmacherzy typują Śląsk II w okolicach 13. – 14. miejsca na koniec sezonu, po tym co widziałem dzisiaj, wydaje mi się, że ta drużyna powinna być wyżej. Jaka jest pańska opinia, o co w tych rozgrywkach walczycie?
Nie śledzę zakładów bukmacherskich i specjalnie nie ekscytuję się tym, jak nas oceniano przed sezonem. Jakie są nasze cele? Trochę inne niż pozostałych drużyn, to jest drugi zespół, który ma w swojej filozofii rozwijanie młodych zawodników, kilku ich dzisiaj widzieliśmy, w podstawowym składzie zagrało dwóch osiemnastolatków, dwóch kolejnych miało 19 lat, tacy wchodzili też z ławki. Młodzi chłopcy, ale bardzo utalentowani i my mamy im stworzyć takie warunki, żeby mogli się ogrywać na poziomie II ligi. Celem jest, żeby trafili do pierwszego zespołu. A cele zespołowe są zawsze, chcemy grać jak najlepiej. Zawodnicy mają chcieć wygrywać, my jako trenerzy też, więc chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli.
Sebastian Letniowski: Przestrzegałem, że ten mecz będzie dla nas ciężki, bo to pierwsza kolejka, wiadomo, jak się wchodzi w nowy sezon. Śląsk II to jest wybiegany zespół, dobrze operujący piłką, szybko grający, z jak się okazało bardzo dobrym napastnikiem. Najgorsze w tym spotkaniu było to, że w czasie, w którym dominowaliśmy, szczególnie od 20. minuty mieliśmy bardzo dobry moment okraszony bramką, kilka fajnych sytuacji, wszystko pod kontrolą, wróciły demony z poprzedniego sezonu. Rzut karny w ogóle nie wiadomo z czego, przeciwnik wybiega z pola karnego, ktoś mu skrobie Achillesa, zupełny brak odpowiedzialności, jeżeli chodzi o naszego zawodnika w tej sytuacji. Straciliśmy bramkę do szatni, później dobrze reagujemy, wyrównujemy na 2:2 i wydaje się, że znowu wszystko jest w porządku.
Śląsk II zagrażał nam po stałych fragmentach, ale my tych sytuacji stworzyliśmy naprawdę sporo i trzeba było zdobyć bramkę, a kolejny raz przytrafił nam się brak odpowiedzialności, kontra, 2:3. To jest trochę przykre, że doświadczeni zawodnicy tracą piłkę przy wyprowadzeniu i potem się robi problem. Za łatwo na pewno. Tak jak powiedział trener Wołczek, trochę nie można było rozwinąć skrzydeł poprzez pogodę, non stop ulewa od rana, ale ta murawa była taka sama dla obu zespołów. Nie będę nas usprawiedliwiał, bo można było i tak to zupełnie inaczej rozegrać. Dla nas też wywalczony remis. Cieszy to, że trzy razy podnieśliśmy się po traconych bramkach, bo wiele razy tego nie potrafiliśmy, kiedy przegrywaliśmy. Staraliśmy się do końca o zwycięstwo, nie udało się, trzeba przyjąć ten punkt, uszanować go i poprawić. Mamy materiał poglądowy, nie możemy popełniać takich kuriozalnych błędów w obronie oraz wyprowadzeniu piłki, jeżeli chcemy w II lidze walczyć o jakieś wyższe cele niż utrzymanie.