Zdarzyło się wczoraj: Nieudana pogoń i koniec misji Levego
23.02.2024 (16:00) | Szymon Bedafot.: Bartłomiej Wójtowicz
To już dziesięć lat! Dokładnie 23 lutego 2014 roku Stanislav Levy poprowadził ostatni mecz Śląska Wrocław. Przygoda w europejskich pucharach, finał Pucharu Polski, sezon na podium, ciekawa osobowość i wiele więcej. Zapraszamy na podsumowanie barwnej przygody czeskiego trenera.
Po mistrzowskim sezonie 2011/2012, Śląsk Wrocław 31.08.2012 roku rozwiązał za porozumieniem stron kontakt z ówczesnym trenerem Orestem Lenczykiem. Jednym z powodów tego ruchu był konflikt na linii trener - zawodnicy. Atmosfera wokół klubu była napięta, zarząd musiał interweniować. Chwilę później na jego miejsce przyszedł bohater dzisiejszego tekstu - Stanislav Levy.
Z okazji dziesięciolecia zakończenia jego pracy, pod lupę weźmiemy trenerską przygodę trenera Stanislava Leva w piłkarskiej drużynie Śląska Wrocław. Przypomnimy najważniejsze wydarzenia oraz statystyki z tego okresu.
SEZON 2012/13
PODIUM W EKSTRAKLASIE
Pierwsze oficjalne spotkanie trenera Levego odbyło się 14 września 2012 roku. Trójkolorowi zremisowali wtedy w 1:1 z Podbeskidziem w 4. kolejce Ekstraklasy. Debiut nie był idealny. Reszta sezonu układała się wrocławianom znacznie lepiej. Drużyna pod wodzą Czecha punktowała na poziomie 1,52 pkt/mecz. Na koniec sezonu, z 47 oczkami wrocławianie zajęli trzecie miejsce w tabeli.
DROGA DO UPRAGNIONEGO FINAŁU
Wojskowi pod wodzą Stanislava Levego po raz pierwszy od 26 lat awansował również do finału krajowych rozgrywek. Jak wyglądała droga Śląska do dwumeczu z warszawską Legią?
► 1/8 finału: Przygodę z pucharem Śląsk zaczął od pewnej wygranej z GKS-em Bełchatów. Mecz zakończył się wynikiem 3:0, dwie bramki zdobył Łukasz Gikiewicz, jedno trafienie dołożył Mateusz Cetnarski.
► 1/4 finału: Kolejne spotkanie na papierze wydawało się łatwe. Rywalem Trójkolorowych miała być pierwszoligowa ekipa Floty Świnoujście. Od tego momentu pucharowe mecze odbywały się w formule mecz i rewanż. Pierwsze starcie było bardzo nerwowe, WKS wygrał na własnym stadionie 3:2. Rewanż był już pewniejszy - na wyjeździe drużyna z Wrocławia pokonała Flotę 2:0
► 1/2 finału: Półfinał to już duża sprawa, a rywal, nie oszukujmy się trudny - Wisła Kraków. Pierwszy mecz Śląsk grał u siebie, ostateczny wynik starcia wyniósł 2:1, bramki dla Śląska zdobyli Mila i Sobota. W rewanżowym spotkaniu na wyjeździe wrocławianie pokonali Wisłę 3:2. Trafienia Stevanovicia, Soboty oraz Mili wprowadzili ekipę Stanislava Levego do wielkiego finału.
Ostatni finał Pucharu Polski z udziałem Śląska miał miejsce w 1987 roku. Rywal również bardzo trudny, gdyż zielono-biało-czerwoni trafili na Legię Warszawa. Pierwsze spotkanie rozgrywane było we Wrocławiu. Niestety drużyna Trójkolorowych musiała uznać klasę rywala - porażka 0:2. Rewanż udało się co prawda wygrać 1:0, ale finalnie różnicą bramek, puchar zdobyła stołeczna drużyna.
Bilans meczów na koniec sezonu:
- 34 rozegranych
- 17 wygranych (50%)
- 8 zremisowanych (24%)
- 9 przegranych (26%)
SEZON 2013/14
Warto wspomnieć, że w drugim sezonie trenera Levego, Śląsk Wrocław sprowadził takich zawodników jak: Marco Paixao, Sabino Plaku czy Dudu Paraiba.
Po udanym sezonie Wojskowi zagwarantowali sobie miejsce w europejskich pucharach. Pozycja w tabeli dawała możliwość rozpoczęcia kwalifikacji Ligi Europy od drugiej rundy.
PRZEGRANA TYLKO Z PÓŹNIEJSZYM TRIUMFATOREM
► Kwalifikacje, II runda: Przeciwnikiem zielono-biało-czerwonych w drugiej rundzie była drużyna z Czarnogóry Rudar Pljevjla. Pierwsze spotkanie odbyło się na wrocławskim obiekcie. Śląsk bez problemu pokonał rywala aż 4:0, a nowy nabytek Marco Paixao zdobył w tym spotkaniu dwie bramki oraz zaliczył asystę. Rewanż w Czarnogórze zakończył się remisem 2:2
► Kwalifikacje, III runda: FC Brugge, zdecydowany faworyt starcia. Ponownie jak w poprzedniej rundzie, pierwsze spotkanie było rozgrywane we Wrocławiu. Śląsk sprawił ogromną niespodziankę i wygrał z belgijskim klubem 1:0. Pierwsze skrzypce grali nowi zawodnicy Śląska - Paxiao i Plaku. Kolejny mecz zakończył się remisem 3:3, ale nie miało to znaczenia. Śląsk Wrocław przeszedł dalej!
► Kwalifikacje, IV runda: Niejeden fan Śląska Wrocław wraca do tego spotkania sentymentalnie. Pierwszy mecz odbył się w Hiszpanii. Do bramki na 1:0 trafił Marco Paixao. Niestety, czerwona kartka Dudu w drugiej połowie przechyliła szalę na korzyść Sevilli. Finalnie pierwsze starcie skończyło się wynikiem 1:4. W bardzo pesymistycznych nastrojach drużyna przystąpiła do rewanżu, który zakończył się wynikiem 0:5.
GORSZA, LIGOWA FORMA
Sezon zapowiadał się bardzo dobrze - ciekawe transfery, budujące mecze w Europie. Niestety, gra Śląska, a przede wszystkim punkty zostawiały dużo do życzenia. Po ogromnym sukcesie w Pucharze Polski zeszłego roku, Trójkolorowi odpadli już na etapie 1/8 finału z Jagiellonią Białystok (0:1), tracąc gola w doliczonym czasie gry.
W sezonie 2013/2014 Śląsk Wrocław w Ekstraklasie z trenerem na pokładzie rozegrał 23 kolejki. Bilans był jednak bardzo kiepski - na 23 spotkania udało się wygrać jedynie pięć.
30 zdobytych bramek, aż 33 stracone i jedynie 24 punkty po 23 kolejkach. 1,04 punktu na mecz, to ogromny zjazd w porównaniu do poprzedniego sezonu.
OSTATNI MECZ - 2:3 Z RUCHEM
Po ośmiu meczach bez zwycięstwa, Śląsk Wrocław na własnym stadionie podejmował Ruch Chorzów. Nie minął nawet kwadrans, a na tablicy wyników świecił się wynik 0:2. W 60. minucie Ruch prowadził już 3:0, nastroje na trybunach były dość smutne, chociaż na sektorach panowała gorąca atmosfera, wszystko dzięki żywiołowemu dopingowi. Ostatecznie w końcówce Wojskowi zaczęli odrabiać straty. Marco Paixao oraz Lubos Adameczmienili rezultat na 2:3. Niestety, mleko po tym spotkaniu się rozlało. Tego samego dnia, czyli 23.02.2014 roku rada nadzorcza poinformowała o zakończeniu współpracy z trenerem Levym.
Pod przywództwem Czecha, Śląsk rozegrał łącznie 65 meczów, z których 25 wygrał, 19 zremisował i 21 przegrał.
WIZERUNEK CZESKIEGO SZKOLENIOWCA
Trener Stanislav Levy nie był kolejnym zagranicznym trenerem w Ekstraklasie, który przyszedł, coś pograł, wygrał, przegrał i odszedł w zapomnieniu. Czech został w naszych głowach na dłużej. Właśnie głównie dzięki osobowości oraz za wkładowi w naszą ligę. Jego największym atutem, definitywnie był oryginalny wizerunek.
Pierwszą nietypową sprawą był wygląd sympatycznego Czecha. Cezary Olbrycht podczas transmisji powiedział, że Levy wygląda jakby nie spał od 72 godzin. Problem w tym, że on wyglądał tak cały czas. Trener może poszczycić się również mianem najsławniejszych wąsów w historii Ekstraklasy. Myślisz Levy, widzisz wąs.
Trzeba to powiedzieć jasno, Stanislav Levy był sobą. Nikogo nigdy nie kreował, nie krył swoich emocji. Macie problem do mojego wyglądu? To wasz problem nie mój! Upustem jego emocji było uderzenie pięścią w ławkę i wykrzyczenie słów "To nie jest drużyna to są Pozoranty!".
Mecz z Brugge, mecz z Sevillą, finał Pucharu Polski...a to w niespełna 65 spotkań. Od tych wydarzeń minęło już ponad 10 lat! Dajcie znać w komentarzach, jak wspominacie trenera Stanislava Levego i co najbardziej utkwiło Wam w pamięci?