Djurdjević: To jest dla nas mały plus

20.08.2022 (20:28) | Karol Bugajski
uploads/images/2022/8/slask1_6301584784e4b.jpg

fot.: Paweł Kot

Trener Ivan Djurdjević na konferencji prasowej skomentował remis Śląska z Cracovią w sobotnim meczu 6. kolejki ekstraklasy (1:1). Naszą relację ze spotkania we Wrocławiu znajdziecie TUTAJ.



 

Ivan Djurdjević: Był to bardzo dziwny mecz dla mnie zaczynając od deszczu. Bardzo dużo kosztowało nas zaadaptować się do tych warunków, które panowały. Rozmawialiśmy w tygodniu, że początek meczu jest kluczowy, a my go przegapiliśmy. Zamiast grać prosto z piłką i bez piłki, wejść w ten mecz agresywnie, jak sobie mówiliśmy, tego nam brakowało. Było kilka akcji, które mieliśmy zagrać prosto z tylu, nie komplikować, a dawaliśmy trochę życia rywalowi. Bramka też padła dość szybko po naszej nieodpowiedzialnej grze, nie wybiera się krótkich podań na takim mokrym, śliskim boisku, przeciwnik wykorzystał kontrę, prowadził. W perspektywie szkoleniowej to są fajne momenty, bo tak z Koroną (1:3) po pierwszej bramce nas nie było i nie mogliśmy sobie znaleźć odpowiedzi, tak tu zupełnie inaczej. Z upływem czasu graliśmy coraz lepiej, zespół walczył, przejął kontrolę, aż w końcu trafił na 1:1.

W drugiej połowie znowu wyszliśmy słabo, dopiero potem odzyskaliśmy kontrolę i byliśmy lepszym. Kilka dogodnych sytuacji, mecz w tych warunkach mógł się potoczyć w obie stron. Po stałych fragmentach mogli przegrać, te Cracovia miała mocne. Nie jestem od krytykowania, a od tego, by budować ten zespół. Remis, wygrana, przegrana, teraz znowu kolejny punkt, to zawsze jakiś mały kroczek z pozycji szkoleniowej. Zespół chce, walczy, ale jeszcze nie może znaleźć odpowiedzi, jak najlepiej to zrobić. Każdy chciał wygrać, wiadomo, to było widać, ale szukamy tej odpowiedzi, żebyśmy byli jak najbliżej zwycięstw i wygrywali. Sam fakt, że zespół rośnie jak trzeba, to jest dla nas mały plus. Dużo rzeczy, nad którymi mamy pracować i teraz będzie czas na to. Idziemy dalej.

Czy w tych warunkach podpowiadał pan swoim zawodnikom, że warto uderzać z dystansu?

Tak, mówiliśmy przed meczem, z kolei przy próbach rywali mieliśmy atakować bramkarza Cracovii. W szatni wiele rzeczy się jednak mówi, wszyscy odpowiadają „tak”, a potem wychodzi inaczej. Pod koniec pierwszej polowy kilka strzałów z daleka było - Adrian Łyszczarz, Patrick Olsen, Petr Schwarz, ale musimy nad tym pracować. Nieraz tak bywa, że  z dużymi zespołami gra się dobrze wygrywa, a inaczej jest, kiedy przychodzi do walki, jak równy z równym. Trzeba zbudować mentalność, że każdy mecz jest krokiem. Po każdym trzeba znowu założyć zbroję i walczyć, tego zespołowo trochę brakuje. Ale cieszę się, że wróciliśmy i walczyliśmy o 2:1. Dużo pracy nadal przed nami.

Erik Exposito był jakiś pasywny dzisiaj, co się z nim dzieje? Ma pan jakąś receptę?

To są kryzysy napastników, znajdują się w momentach, gdy nie jest łatwo. Był wcześniej Caye Quintana, dostał kilka szans, zrobiliśmy zmianę. Skupialiśmy się na tym, żeby Erik poprawił się jeśli chodzi o dośrodkowania, gdzie w poprzednich meczach go tam wcale nie było. Nad tym pracowaliśmy, pracujemy i będziemy pracować nad danym elementem. Trzeba być w tym konsekwentnym i dalej pracować.

Adrian Łyszczarz wyszedł w pierwszym składzie po raz pierwszy w tym roku - jak funkcjonował w tygodniu?

Z każdym zawodnikiem staram się zamienić słowo codziennie. Adrian od pierwszego momentu kiedy pojawiłem się w Śląsku, zawsze rozmawialiśmy, że musi się bardziej postarać. Wielu ludzi, nie tylko ja, widzi, że ma olbrzymi potencjał, który musi wykorzystywać, musi pracować. Pracował zwłaszcza w drugiej połowie, szukał miejsca miedzy liniami, była też fajna akcja w pierwszej połowie, którą zakończył strzałem. Łyszczarz daje znaki, tak jak mówię w przypadku innych zawodników, nie będzie rozliczania od razu. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, szukał możliwości gry.

Dzisiaj tylko trzy zmiany, w tym dwie dopiero w 85. minucie. Jaka była przyczyna, nie potrzebował pan więcej?

Mieliśmy dużo wątpliwości, bo brakowało nam ludzi na boku, nie było Matiasa Leivy, co nam przeszkodziło w tych zmianach. Widzieliśmy, że Michal Siplak miał żółtą kartkę, był zmęczony, miałem wątpliwości co do Johna Yeboaha, widzieliśmy, że mecz może się odwrócić. Daliśmy Javiera Hyjka do środka, wpuściliśmy też Sebastiana Bergiera, który miał okazję.

Kiedy Leiva wróci do Wrocławia?

Matias wraca we wtorek.

Dobra współpraca Patricka Olsena z Petrem Schwarzem to na razie najważniejszy punkt pańskiej pracy w Śląsku?

Szukamy rozwiązań, była próba graniem z Erikiem i Caye, dobrze to wyglądało zwłaszcza w przygotowaniach. Caye trochę nie wykorzystał, grają inni. Bergier wszedł w Poznaniu, poznajemy zespół, szukamy też rozwiązań w ataku. Dzisiaj wyszło nieźle z Adrianem, będziemy szukać dalej. To jest najważniejsze w piłce, strzelać i atakować skutecznie. Całościowo rośniemy jako zespół.

Jak ocenia pan pracę arbitra w dzisiejszym meczu?

Uczulam siebie i chce się bardzo kontrolować. Trenerzy w każdym meczu grają o życie, jeden czy drugi mecz decyduje, czy ktoś traci pracę. Nie uderzę dzisiaj w arbitra, ktoś może mieć lepszy, gorszy dzień, nie chcę komentować. Stosuję karanie sztabu, jeśli ktoś dostaje kartkę. Jeżeli zawodnik dostanie kartkę, też dostaje karę. Zwracam uwagę, żeby nie przeszkadzać sędziom, jesteśmy na szkoleniach instruowani, że to też ich praca. Tylko, żeby to działało w obie strony. W Poznaniu było starcie z udziałem Exposito, a potem słyszałem głosy, że nikt nie protestował. A za protesty są kartki. Są ludzie od sędziowania, ja jestem od trenowania, żeby kontrolować tych ludzi emocjonalnie, ale piłeczka też jest po drugiej stronie, żeby ten szacunek był po obu stronach. Robię wszystko jako trener, żeby tak było, nie boję się, żeby jakiś sędzia odebrał to złośliwie, trzeba to mówić. Jeżeli ja jako trener jestem co tydzień rozliczany, tak samo oni też będą. Dzisiaj nie będę komentował pracy sędziego, bo nie ma czego. Ale my jako Śląsk pracujemy, by każdy sędzia był traktowany z szacunkiem i był traktowany z szacunkiem.

Ale jakby pan chciał rozliczać sędziów?

Są ludzie od tego. Dzisiaj nie było wielkich błędów, nie lubię tego krytykować jako trener. Nie podoba mi się tylko to, że na Lechu VAR nie zareagował, a wszyscy teraz mówią, że to był przecież karnym. Musimy sobie to po prostu poukładać, żeby potem nie mówić, że mamy protestować, a za to są kartki.

ZOBACZ też: Zieliński: Cenię ten punkt

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.