Kajderowicz: Mamy uzdolnioną młodzież i musimy z niej korzystać (WYWIAD)
08.12.2024 (16:00) | Marcin Sapuńfot.: Rafał Sawicki
- Ważne, żeby piłkarze wyciągali wnioski z błędów, chcieli się rozwijać, ciężko pracowali i byli cierpliwi - mówi dyrektor Akademii Śląska Wrocław. Jak wygląda na co dzień praca trenerów, co akademia oferuje nowym zawodnikiem i jakie są jej plany na najbliższe miesiące? Między innymi o to w najnowszym wywiadzie zapytaliśmy Patryka Kajderowicza.
Zbliżamy się do końca rundy jesiennej w Centralnych Ligach Juniorów, gdzie drużyny U-19, U-17 i U-15 są w czubie tabeli. Myślę, że może być pan zadowolony z wyników.
Myślę, że jak najbardziej te wyniki, które osiągają drużyny naszej akademii, są dla nas czymś bardzo budującym, natomiast trzeba jasno powiedzieć, że bardzo mocno stawiamy na rozwój i pragniemy, aby wynik był efektem naszej pracy w bezpośredniej rywalizacji danego dnia. Z perspektywy rozwoju wiele nauczyć nas może zarówno zwycięstwo, jak i porażka. Na poziomie piłki dziecięcej i młodzieżowej wynik nie jest jedynym odzwierciedleniem jakości pracy. Oczywiście na końcu jest on celem w sporcie, ale w pracy akademii chcemy, aby on był pochodną dobrze zrealizowanych działań w danej rywalizacji w danym czasie. Tak, by zawodniczki, zawodnicy rozwijali się i cały czas szli do przodu we wszystkich aspektach swojego funkcjonowania. Bardzo cieszą nas nie tylko wygrane mecze i trofea, ale chyba jeszcze bardziej – widok w pierwszej drużynie niedawnych podopiecznych naszej akademii. Piotr Samiec-Talar, Aleksander Paluszek, Jakub Jezierski, Łukasz Gerstenstein, Krzysztof Kurowski, Aleksander Wołczek, Bartosz Głogowski, Hubert Śliczniak - to wszystko piłkarze, którzy przez lata szkolili się w Akademii Śląska Wrocław. A zdarzają się mecze Ekstraklasy, że możemy oglądać nawet trójkę wychowanków w pierwszej jedenastce.
Znam również wielu trenerów, którzy na poziomie akademii niekoniecznie osiągali każdorazowo najlepsze wyniki, a nie przeszkodziło im to w wychowaniu wielu zawodników, którzy dziś funkcjonują na poziomie Reprezentacji Polski, Ekstraklasy czy lig zagranicznych. Chcemy stworzyć naszym podopiecznym takie środowisko, aby mogli odpowiednio funkcjonować w seniorskim futbolu, czy też w dorosłym życiu – by zostali na końcu dobrymi piłkarkami, piłkarzami, ale też przede wszystkim ludźmi, którzy moją te cechy, aspekty i wartości osobowościowe pozwalające poradzić sobie w życiu. Sukcesem będzie dla nas, to gdy nasz wychowanek zostanie profesjonalnym piłkarzem, ale też sytuacja, w której odnajdzie się w dorosłym życiu, być może w innej roli, w której może wrócić do naszego klubu. Akademia piłkarska to więc projekt dwuwymiarowy.
Obecne wyniki są też kontynuacją poprzedniego sezonu, gdzie Śląsk został mistrzem Polski w dwóch kategoriach wiekowych, a juniorzy starsi po roku przerwy wrócili na centralny poziom?
Na pewno dwa mistrzostwa Polski są dla nas bardzo znaczącymi wynikami w historii naszej akademii, całego klubu. Z punktu widzenia harmonijnej i długofalowej ścieżki rozwoju – awans do Centralnej Ligi Juniorów U-19 to kolejny bardzo ważny krok. Pierwszy podwójny dublet na poziomie piłki młodzieżowej to jedno, ale cieszył też przede wszystkim istotny wpływ wychowanków, czy absolwentów akademii w męskich i kobiecych pierwszych zespołach naszego klubu. Z władzami Śląska, dyrektorem sportowym, współpracownikami w akademii pracujemy nad tym, aby liczba tych zawodniczek, zawodników była jeszcze większa, a role, które będą odgrywać – jeszcze bardziej istotne. Dodatkowo jesteśmy zadowoleni z liczb, które osiągaliśmy w wymiarze reprezentantów Polski i meczów międzynarodowych naszych podopiecznych rozegranych w barwach reprezentacji. W tym polu plasujemy się w samej czołówce w ujęciu całego kraju.
Mówi pan o wpływie wychowanków, natomiast odnoszę wrażenie, że w przypadku Śląska jest pewien problem z przejściem piłkarzy do pierwszego zespołu. Z czego to wynika?
Trudno mi w stu procentach diagnozować to, co było we wcześniejszych latach, ponieważ pracuje tu od półtora roku. Po przyjściu do akademii pragnęliśmy doskonalić nasze mocne strony, a przy tym jednocześnie niwelować deficyty. Wiem, w jakim miejscu byliśmy, gdy trafiliśmy do akademii jako osoby zarządzające, wiem, w jakim miejscu jesteśmy dzisiaj. Jesteśmy świadomi tego, z czego jesteśmy naprawdę dumni, ale też zdajemy sobie sprawę z naszych rezerw. Na te efekty na pewno trzeba chwilę poczekać. Mamy zdolną młodzież, która równorzędnie rywalizuje na poziomie krajowym, odgrywa ważne role w rywalizacji międzynarodowej. Bardzo istotne jest więc dbanie o harmonijny przebieg ich ścieżek rozwoju.
Kluczowa w funkcjonowaniu akademii na wysokim poziomie jest systemowość, a w niej ważne są standardy i procedury. Należy odpowiednio ustandaryzować jej pracę. Jeżeli będziemy mieć efektywnie zaplanowaną organizację pracy, usystematyzowany pomysł szkoleniowy, kompetentną i odpowiednio dobraną kadrę pracowniczą i na końcu dobrze wykorzystywaną infrastrukturę, taki plan z perspektywy czasu przyniesie nam systemowość, a ona zapewni efekty. Efekty w postaci przyszłych wychowanków i dobrych ludzi. Jeżeli chcemy, aby działo się to wszystko w większej częstotliwości, musimy funkcjonowanie całej akademii odpowiednio zaplanować.
Jaki w Śląsku jest plan na przeprowadzanie zawodników na poszczególne szczebla? Nie tylko do seniorów, ale również na przykład z U-15 do U-17.
Każda piłkarka i każdy piłkarz ma planowaną indywidualną ścieżkę rozwoju, w której jest określone, co wymaga poprawy, gdzie widzimy rezerwę, ale też te aspekty, które warto doskonalić. Wszyscy w naszej akademii posiadają taki profil, który to jest co pół roku omawiany z rodzicami i z samymi zawodniczkami, zawodnikami. Misją akademii jest to, aby rozwijać ich pod kątem narzędzi piłkarskich, ale również wartości osobowościowych. Tego typu spotkania stanowią wartościowy feedback dotyczący funkcjonowania danej jednostki, co z perspektywy rozwoju niewątpliwie jest działaniem znaczącym.
Mówi pan o rozmowach z rodzicami i właśnie widziałem, że w akademii Śląska organizowane są takie cykliczne spotkania.
Tak, chcemy współpracować z rodzicami i być w stosunku do nich otwarci. Mamy jasno sprecyzowane standardy takiej współpracy. Odbywają się spotkania. W niedalekiej przeszłości mieliśmy zrealizowane zebrania, a w najbliższej – już w grudniu - przed nami szkolenia, czy też warsztaty dietetyczne, z psychologiem sportu, które sprawią, że wyposażymy ich w narzędzia praktycznej współpracy na linii rodzic – akademia – zawodniczka/ zawodnik. Ważną rolę w tym wszystkim odgrywa również współpraca ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego Junior Wrocław.
A jakie dokładnie podejmowane są kroki w celu przechodzenia graczy do dorosłego życia pod kątem mentalnym. Dobrze wiemy, że czasami to właśnie one sprawiają najwięcej problemów niektórym zawodnikom. Jak wygląda tu praca psychologa?
Mamy oczywiście kadrę szkoleniową - czyli trenerów i koordynatorów, którzy dbają o aspekt mentalny we współpracy ze szkoła, z rodzicami - ale zatrudniona jest w klubie również specjalistka z tej dziedziny, pani psycholog Ewa Moroch. Dodatkowo od ubiegłego roku mamy stworzony Dział Rozwoju Wartości Osobowościowych, odpowiedzialny za inicjatywy bodźcujące te cechy i aspekty mentalne. Odbywały się wizyty w domach dziecka, czy straży pożarnej, podczas których młodzi zawodnicy mogli poznać specyfikę tego zawodu. Takich wydarzeń organizujemy dużo – w ostatnim czasie zorganizowaliśmy również warsztaty czytelnicze, mamy zaplanowane wizyty w placówkach społecznych. Chcemy poprzez to budować obraz zawodniczki i zawodnika jako człowieka, dla którego pomoc i wsparcie niesione innymi stanowi ważną część życia. Na przykład w poprzednim sezonie zorganizowaliśmy trening, na który zaprosiliśmy piłkarzy AMP Futbolu. To była bardzo ważna lekcja dla naszych podopiecznych, zobaczyli, że pomimo przeciwności ci zawodnicy walczą z całych sił, o swoje marzenia, przyszłość. To było bardzo budujące doświadczenie, również dla mnie.
Myślę, że mogę zdradzić już w tym momencie, że rozpoczęliśmy kroki ku organizacji spotkań, które nazwaliśmy cyklem "The Legends", czyli legendy dla akademii Śląska Wrocław. Zasłużeni – zarówno zawodniczki, jak i zawodnicy, legendy - naszego klubu będą mogli w trakcie panelu dyskusyjnego podzielić się swoimi wartościami, opowieściami, radami, które pomogły im osiągnąć sukces – zarówno w życiu, jak i w sporcie. Planujemy takie wydarzenie jeszcze w tym roku lub na samym początku następnego.
W akademii postawiliście też na ludzi związanych ze Śląskiem. Jest m.in. Janusz Góra, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Krzysztof Wołczek, czy Cristian Omar Diaz.
Na pewno te osoby stanowią dla nas bardzo dużą wartość: znają specyfikę klubu, i mają Śląsk w sercu od dawna. Współpraca z takimi ludźmi jest bardzo istotna dla naszych młodych piłkarek i piłkarzy. W całej strukturze mamy takie osoby na stanowiskach dyrektorskich, głównych koordynatorów, ale także w poszczególnych działach, których mamy w akademii aż czternaście. Gdy rozpoczynaliśmy projekt w akademii, tych działów było zaledwie kilka, dziś jest kilkanaście. Rozbudowaliśmy ich liczbę, ale także poszerzyliśmy skład m.in właśnie o te postacie, które są związane ze Śląskiem, regionem.
Pan Piotr proszę Państwa
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) November 19, 2024
Celik pic.twitter.com/i5ACe4F0ts
Mówimy o piłkarkach i piłkarzach, ale istotny w akademii jest też rozwój trenerów. Kiedyś Tadeusz Pawłowski powiedział, że bez dobrze wyszkolonej kadry szkoleniowej, nie będzie żadnych sukcesów. Podziela pan tę opinię?
Oczywiście, dlatego pomaga nam w tym cykl szkoleń, warsztatów, konferencji trenerskich, w których bierzemy regularnie udział zarówno w inicjatywach zewnętrznych, jak i tutaj w Śląsku wewnątrz. I w tym miejscu myślę, że ciekawe dla czytelników będzie, abym przedstawił, jak wygląda standardowy plan funkcjonowania naszego pracownika, trenerki, trenera w danym tygodniu. Oprócz realizacji jednostek treningowych i współzawodnictwa mamy zaplanowany cykl szkoleń i zebrań, które rozwijają te osoby. Chcemy budować i wyposażać w odpowiednie kompetencje naszych pracowników, aby mogli zasilać szeregi wyższych etapów, być specjalistami na etapie, w którym pragną się rozwijać długofalowo, czy też odgrywać w akademii coraz to bardziej znaczące role. Ścieżką docelową na poziomie zawodowym może być oczywiście pierwsza drużyna naszego klubu, ale też są w naszych strukturach osoby, które pragną kształcić się na młodszych etapach i stać się w nich specjalistami. Każdy nasz pracownik ma szczegółowo zaplanowaną ścieżkę rozwoju – nie tylko w ujęciu bieżącego sezonu, co pół roku odbywają się spotkania ewaluacyjne dotyczące danej osoby, na których to przedstawiamy aspekty wyglądające zadowalająco, rezerwy z aspektów merytorycznych, organizacyjnych, komunikacyjnych, dot. kompetencji miękkich.
Wracając już do planu, w poniedziałek rano realizujemy spotkania kadry zarządzającej, a więc kolejno dyrekcji, koordynatorów, kończąc trzecim takim zebraniem z działem organizacji i administracji. Następnie po południu odbywa się spotkanie wszystkich działów, wszystkich koordynatorów wraz z dyrekcją, na którym omawiamy bieżące tematy. We wtorek poświęcamy czas na aspekty szkoleniowe, a więc analizy meczowe, spotkania ze sztabami, szkolenia dla trenerów. W czwartek dodatkowo odbywają się rozmowy o kadrach meczowych, podsumowania planów dot. treningów pozycyjnych, grupy Future. Podejmowane są wówczas decyzje, który zawodnik zagra w jakim zespole. W pozostałe dni również nierzadko odbywają się też dodatkowe inicjatywy aktywizujące. Mamy bardzo ambitne osoby, które chcą się uczyć i rozwijać. Mikrocykl pracy w akademii jest bardzo intensywny, choć oczywiście ważny jest też work-life balance.
A na co zwracacie uwagę w rekrutacji trenerów?
Takie trzy kryteria to przede wszystkim, czy dana osoba jest dobrym człowiekiem, drugi aspekt to otwartość, w tym na nową wiedzę i rozwój, a trzecie to merytoryka. Jeśli jednak dana osoba nie będzie miała tych wartości osobowościowych i tej otwartości, to nawet jeżeli będzie wyposażona w wartość merytoryczną, współpraca nie będzie się układała tak, jak powinna. Dlaczego? Na końcu liczy się u nas projekt całej akademii, a nie danego zespołu, czy trenera.
Latem głośno było o Sebastianie Mordalu, który zdobył mistrzostwo U-17 ze Śląskiem i rozpoczął karierę na etapie seniorskim, dołączając do Lechii Zielona Góra. Czy wykorzystaliście w akademii wszystkie środki, by spróbować go zatrzymać w Śląsku? Czy jednak oferta pracy na wyższym etapie była nie do przebicia?
Myślę, że Sebastian to wyjątkowa postać jako człowiek, jako trener wniósł do akademii dużą wartość. Natomiast to też osoba, która miała jasno sprecyzowaną ścieżkę rozwoju, do której dążyła, czyli praca w piłce seniorskiej. Oczywiście, gdy dowiedzieliśmy się o ofercie Zielonej Góry, chcieliśmy go zatrzymać, ale indywidualne plany i ambicje były dla nas w tym istotne i z wzajemnym szacunkiem życzyliśmy Sebastianowi powodzenia. Trzymamy za niego kciuki i myślę, że możemy się jeszcze tutaj w Śląsku Wrocław kiedyś zobaczyć. Jego angaż w trzecioligowym klubie uznaje również za sukces Śląska Wrocław, osób, które z nim współpracowały, oczywiście nie zapominając przy tym, ile pracy włożył w to wszystko Sebastian. Trzymamy za niego kciuki. Rolę Sebastiana w zespole U-17 przejął trener Paweł Dziakowicz, którego etyka pracy również oscyluje na bardzo wysokim poziomie. Przed sezonem naszą akademię zasiliło wielu nowych trenerów, asystentów, którzy stali się wartościowymi wzmocnieniami naszego projektu i obok osób już u nas pracujących stanowią o sile naszej akademii.
W zeszłym sezonie, gdy rozpoczynał pan pracę w Śląsku, ze struktur akademii zostały wyodrębnione rezerwy i pierwsza drużyna kobiet. Teraz za sprawą prezesa Patryka Załęcznego dowiedzieliśmy się, że drugi zespół WKS-u zostanie ponownie włączony do akademii. Czy poprzednia decyzja była słuszna i pana zdaniem pozwoliła ona wejść rezerwom na wyższy poziom?
Trudno mi mówić o takich stuprocentowych powodach tej decyzji z racji tego, że gdy przyszedłem do klubu w sierpniu, zastałem już taki stan. Natomiast rzeczywiście pierwsza drużyna kobiet i męska zostały włączone w kompetencje dyrektora sportowego. Na dziś decyzja jest taka, że rezerwy wracają pod skrzydła akademii, z czego się bardzo cieszę. Dlaczego? Uważam, że projekt rezerw jest swego rodzaju zwieńczeniem pracy akademii i ta ścieżka rozwoju poprzez drugą drużynę na tym poziomie trzecioligowym jest dla nas bardzo ważna. Chcemy, by piłkarz wychowany w naszej akademii dotarł do poziomu drugiej drużyny i przede wszystkim tam mógł pokazać się trenerom pierwszego zespołu, by do niego dołączyć. Widzimy w tym wartość rozwojową dla zawodników. Planujemy stawiać na młodych piłkarzy, otoczonych bardziej doświadczonymi, istotne jest to, żeby w tych rezerwach z roku na rok grali coraz młodsi zawodnicy. Mamy naprawdę uzdolnioną młodzież, z czego musimy jako klub regularnie korzystać.
Rozumiem, że pierwsza drużyna kobiet pozostaje pod dyrektorem sportowym?
W akademii zajmujemy się drużynami młodzieżowymi, pierwszy zespół to obszar działań władz naszego klubu.
Wracając na chwilę jeszcze do rezerw, funkcję trenera po Michale Hetelu tymczasowo objął Krzysztof Wołczek. Czy nadal będzie on koordynatorem piłki 11-osobowej?
Owszem. Tymczasowo łączy te dwie funkcje. Tutaj takim bezpośrednim wsparciem swoją dużą wiedzą i doświadczeniem na poziomie piłki 11-osobowej jest osoba pana dyrektora pionu szkolenia Janusza Góry. Jest to intensywny czas, ale myślę, że odpowiednio sobie dajemy radę. Panowie ze sobą w tym aspekcie efektywnie współpracują, co przynosi dobre efekty. Co do Krzysztofa - to też jest to osoba, która bardzo dobrze zarządza swoimi zadaniami, bardzo mocno rozwija trenerów pod kątem szkoleniowym i też narzuca przy tym duże standardy pracy. Każdy kontynuuje swoje obowiązki w akademii i zachowujemy cały czas płynność pracy. Warto wspomnieć o tym, że rezerwy tymczasowo zasilone zostały o dodatkowych członków sztabu, z ramienia Akademii. Cieszymy się, że wartościowo zakończyły rundę – szczególnie w ujęciu tej wartości pracy szkoleniowej.
Natomiast po powrocie rezerw do pańskiej struktury, to pan będzie teraz decydował o wyborze trenera drugiej drużyny?
Po zakończeniu rundy wspólnie usiądziemy z władzami klubu do rozmów i postanowimy co dalej. W dużym wymiarze na pewno determinować tą kwestię będzie sytuacja w pierwszym zespole. Bardzo wierzymy w Michała Hetela i w cały sztab. Liczymy, że dobrą pracą, a taka na pewno będzie, jest realizowana, ten wynik sportowy też się obroni i misja, która została mu, im powierzona, zostanie zrealizowana.
Czy planowane są rozbudowy sztabów szkoleniowych w drużynach U-15, czy U-17? Patrząc po drużynach, z którymi Śląskowi przyszło rywalizować w finałach, ich sztaby liczyły po 6-8 osób. To więcej niż we Wrocławiu.
Przed tym sezonem bardzo mocno postawiliśmy na rozwój wartości szkoleniowej pod kątem odpowiednich osób, które do nas dołączyły, ale też rozbudowy poszczególnych sztabów. Zrobiliśmy bardzo duże kroki w tym względzie i na dziś liczba członków sztabu w stosunku do naszych rywali jest na tożsamym poziomie.
Tak naprawdę w każdym sztabie piłki jedenastoosobowej mamy dzisiaj taki standard, w którym są: pierwszy trener, asystent, trener przygotowania motorycznego, trener bramkarzy, fizjoterapeuta, wszyscy ci współpracują jeszcze z psychologiem, dietetykiem akademii i innymi działami. Mamy w tym aspekcie pewne rezerwy, ale na dzisiaj jesteśmy z tego zadowoleni, widzimy progres. Kluczem też jest to, żeby nie liczba członków sztabu, a ich jakość pracy była najważniejsza. Wzbogaciliśmy też sekcję kobiet o dodatkowych trenerów, asystentów i asystentki, co też stanowi nowy standard.
A co z inwestycją w sprzęt pozwalający na lepszą pracę trenerów?
Na pewno rozwijamy te aspekty, zarówno jeżeli chodzi o sprzęt sportowy, ale też sprzęt elektroniczny, jak kamery, drony. Dzisiaj wszystkie drużyny już z tego
korzystają, ale też na pewno jest to obszar, w którym chcemy się dalej rozwijać. Jeżeli chodzi o programy analityczne, to też w ostatnim czasie mocno w to zainwestowaliśmy, jesteśmy na etapie wzbogacania kolejnych zespołów o systemy GPS.
Jaki jest budżet akademii?
Budżet samej akademii to kilka milionów złotych, a klub bardzo mocno wspiera nasze działania.
A w jakim stopniu akademia jest finansowana ze składek rodziców?
Nie posiadamy składek. Wiele aspektów w akademii zapewniamy i pokrywamy ze swojego budżetu. Dziś ważną część budżetu stanowią również finanse uzyskane z Programu Wsparcia dotowanego z Ministerstwa, który uzyskaliśmy we współpracy z Fundacją Śląska Wrocław.
Czy budżet jest stabilny i czy wyniki Śląska miały już jakiś duży wpływ na to, że tych pieniędzy było trochę mniej?
W tym momencie jako akademia funkcjonujemy niezależnie w stosunku do pierwszego zespołu. Mimo słabszych wyników w Ekstraklasie, które mamy nadzieję, szybko się zmienią, mamy swój plan, który realizujemy w poszczególnych obszarach. Cieszę się, że mamy taki komfort pracy. Jednak na pewno to pierwszy zespół generuje największe przychody i wszyscy w klubie pracujemy również dla niego. W akademii na dziś musimy wykonywać swoje zadania niezależnie od liczby punktów w tabeli Ekstraklasy. Bardzo mocno liczę na to, że będzie ich coraz więcej, co finalnie przyniesie wyższe miejsce, na które na pewno zasługuje Śląsk Wrocław.
W tym sezonie powstał nowy pion, odpowiadający za szkolenie. Na jego czele stanął Janusz Góra, były dyrektor akademii. Po co powstał i czym dokładnie się zajmuje?
Takim celem nadrzędnym w tym sezonie jest dla nas rozwój wartości szkoleniowych. Oczywiście rok temu już pewne rzeczy zaplanowaliśmy, zrealizowaliśmy. Wprowadziliśmy materiały szkoleniowe, dokumenty, które obowiązują w naszej akademii. Rozpoczęliśmy od scharakteryzowania wizji gry, czyli jak chcemy grać w każdej fazie i jak chcemy trenować, by to osiągnąć. Zaplanowaliśmy tę pracę w ujęciu perspektywy dwuletniej, a teraz chcemy mocno to wszystko uszczegółowić. Wspólnie stworzyliśmy fundamenty gry. Są to m.in. zasady zachowań techniczno-taktycznych w fazie ataku i obrony, które dotyczą wszystkich kategorii wiekowych. Będziemy poświęcać ten rok na rozwój tych planów i materiałów szkoleniowych po to, aby wejść na jeszcze wyższy poziom. Obecnie jesteśmy na etapie ewaluacji modelu gry.
Od wielu lat palącym problemem jest brak tzw. domu akademii z boiskami, internatem, itd. Jak bardzo to wam przeszkadza, między innymi w ściąganiu do Śląska młodych piłkarzy?
Dziś, zważając na infrastrukturę, mamy oczywiście deficyty i też na pewno z niecierpliwością czekamy na inwestycję, jaką jest Wrocławskiego Centrum Sportu. Jednak staramy się robić dzisiaj wszystko to, na co mamy wpływ i wykorzystać w 100% te warunki, które mamy. Znam akademie, które mają dobrą bazę szkoleniową, ale i tak przez pewne trudności organizacyjno-systemowe, związane np. z systemem edukacji, warunkami atmosferycznymi mają pewne trudności w tym aspekcie. Pomimo tego, że bazę mamy rozdzieloną na wiele boisk, staramy się wykorzystać to najlepiej, jak się da. Dzisiaj wszystkie nasze zespoły trenują w obrębie całego boiska i to zarówno w okresie letnim, jak i w zimowym – na pewno pod tym względem to bardzo ważne i dziękuję wszystkim ludziom, którzy pracują w akademii nad tym, by drużyny miały stworzone jak najlepsze warunki do zajęć.
► WIĘCEJ O WROCŁAWSKIM CENTRUM SPORTU PRZECZYTACIE TUTAJ.
Nie tak dawno jeszcze zawodnicy jeździli po całym Wrocławiu na treningi i mecze. Dziś słyszę, że trochę się to w końcu ustabilizowało.
To było dla nas bardzo istotne, aby to usystematyzować i w dużej mierze daliśmy radę. Dane drużyny w obrębie swojego funkcjonowania w większości trenują w jednym miejscu, funkcjonują codziennie w tym samym miejscu. Jeżeli chodzi o Szkołę Mistrzostwa Sportowego (SMS), grupy szkoleniowe rozwożone są autobusami do różnych miejsc treningowych, ale w ujęciu mikrocyklu staramy się, aby to były tożsame miejsca. To na pewno większy komfort pracy dla trenerek, trenerów i wsparcie dla rodziców w dowozie młodych zawodniczek i zawodników. Staramy się, aby w ujęciu tygodnia było to jedno i to samo miejsce. Nie zawsze nam się to w 100% udaje, ale w stosunku do poprzedniego roku zrobiliśmy duży krok w tym temacie.
Jak Akademia zachęca młodych i utalentowanych piłkarzy z regionu, by dołączyli do Śląska, a nie na przykład Zagłębia Lubin?
Przedstawiamy takiej osobie indywidualną ścieżkę rozwoju, jak my taką jednostkę widzimy w perspektywie funkcjonowania w naszej Akademii w ujęciu długofalowym. Chcąc pozyskać przykładowo takiego zawodnika, np. reprezentanta Polski, musimy po prostu mieć na niego plan w obszarze techniczno-taktycznym, motorycznym, mentalnym, teoretycznym, edukacyjnym i socjalnym. Pokazujemy takiemu zawodnikowi plan na to, jak widzimy jego przyszłość zarówno w obecnym sezonie, w przyszłym jak i jeszcze w kolejnych. Bardzo ważne jest środowisko rozwojowe, które tutaj będzie miał na miejscu. To jest nasza duża wartość. Myślę, że w każdym roczniku jakość zespołów jest na wysokim poziomie w ujęciu całego kraju, staramy się więc aby nasi podopieczni trenowali z najlepszymi i grali przeciwko najlepszym. W wyborze gier kontrolnych wielokrotnie szukamy środowiska, które będzie dla nas wyzwaniem, nawet kosztem wyniku.
Na co taki nowy zawodnik może liczyć na starcie po dołączeniu do akademii Śląska Wrocław?
Na pewno dostaje środowisko, w którym może się rozwijać, ma wiele rzeczy zapewnionych: opiekę poszczególnych działów, współpracę z dietetykiem, psychologiem, pracę z wykwalifikowanymi trenerami. Po stronie klubu jest aspekt socjalny, czyli kwestie związane z różnymi wyjazdami, transportem, zakwaterowaniem. To w dużej mierze pokrywa klub. Myślę, że dziś w wielu obszarach odciążamy rodziców młodych zawodników i też mając doświadczenie pracy w innych klubach, widzę, że we Wrocławiu nie mamy się czego wstydzić pod kątem wsparcia w kwestii ekonomicznej.
Na czym polega projekt klubów partnerskich i co realnie daje on akademii?
W projekcie klubów partnerskich funkcjonuje ponad 60 ośrodków szkoleniowych, które z nami współpracują w wielu wymiarach. Tak naprawdę jest to często wymiar sportowy, wymiana zawodników, wymiana edukacyjna, ale też wymiar społeczny czy marketingowy. Organizujemy wiele spotkań z klubami partnerskimi, najczęściej właśnie przy okazji meczów pierwszej drużyny, ale często przygotowujemy też różne szkolenia, inicjatywy, np. jeździmy do klubów partnerskich z wizytami edukacyjnymi.
Traktujemy ten projekt na zasadzie obustronnej korzyści, czyli oprócz tego, że my czegoś oczekujemy, ponieważ mamy jasno sprecyzowane standardy takiej współpracy, to chcemy też jednocześnie bardzo dużo z naszej strony zapewnić takim klubom, czy tutaj z regionu, czy z innej części Polski. Zdradzę jeszcze, że w najbliższym czasie dołączą do nas współprace zagraniczne, z czego się cieszymy, niewątpliwie stanowi to też docenienie naszej pracy. Jesteśmy na etapie rozmów i w nieodległej przyszłości do tego projektu prawdopodobnie dołączą dwa zagraniczne podmioty. Praca naszej Akademii doceniana jest też poza granicami naszego kraju – w tym tygodniu staż w naszej Akademii zrealizowały dwie osoby z Czech i dwie z Niemiec. To również miłe dla nas chwile.
A tak konkretnie, co kluby partnerskie dostają od was w zamian?
Na pewno wsparcie szkoleniowe, począwszy od różnych materiałów szkoleniowych, staży dla trenerów, oferta mentoringowa. Dodatkowo aspekty marketingowe, czyli wspieramy te kluby w pozyskiwaniu partnerów, funduszy. Często przekazujemy do tych klubów zawodniczki, zawodników, którzy opuszczają naszą akademię. My tę ścieżkę rozwoju nierzadko planujemy im właśnie poprzez kluby partnerskie.
Oczywiście do tego dochodzą takie korzyści jak bilety na mecze pierwszej drużyny, podawanie piłek na meczach w Ekstraklasie, eskorta. Na pewno jesteśmy otwarci też na sugestie z klubów partnerskich. Osoby zarządzające naszymi klubami partnerskimi pojawiają się u nas na stażach dedykowanych budowaniu projektu akademii. Często organizujemy z nimi różne inicjatywy, jak np. dni naborowe, turnieje. Już w styczniu przed nami dwa turnieje dedykowane stricte klubom partnerskim, ale też przede wszystkim memoriał Franka Tokarskiego, który będzie organizowany na przełomie okresu zimowego.
W funkcjonowaniu akademii ważny jest też skauting. Jak duży jest ten pion pod kątem liczebności?
Jeżeli chodzi o kwestie skautingu, jego koordynatorem w naszej Akademii jest trener Mariusz Blecharz. Dział liczy sześć osób, które wykonują działania skautingowe zarówno w kwestii młodszych, jak i starszych roczników – są to osoby pracujące w naszych strukturach na co dzień, ale też skauci zewnętrzni. Do tego dochodzą również stażyści w dziale analizy, których mamy kilkudziesięciu. Dział skauting, dział analizy, którym zarządza trener Krystian Rubajczyk to działy, których funkcjonowanie bardzo mocno rozwinęliśmy i rozbudowaliśmy w obrębie ich członków, z czego jesteśmy dumni.
Szukacie talentów nie tylko na Dolnym Śląsku, ale również w całej Polsce?
Są osoby wyznaczone w tym dziale, które zajmują się skautingiem stricte na poziomie regionu, Wrocławia, ale są też inne, które dbają o przegląd pozostałych województw z dalszej części kraju. W naszej Akademii oczywiście chcemy stawiać na zawodniczki, zawodników z Wrocławia i okolic, ale w naszych szeregach odnajdziemy również reprezentantki, reprezentantów dalszych części Polski i to też jest ważne, aby takie zawodniczki i tacy zawodnicy o wysokiej perspektywie rozwoju zasilali szeregi akademii WKS-u.
Wspominał pan już o tym, co oferujecie piłkarzom, by zachęcić ich do dołączenia do akademii Śląska. Natomiast teraz chciałbym zapytać o działania podejmowane, aby zatrzymać we Wrocławiu poszczególnych piłkarzy. W przeszłości z klubu odeszło jednak kilku zawodników, na przykład do ŁKS-u Łódź, Legii Warszawa, czy Pogoni Szczecin.
Nie istnieje akademia, z której nie odchodzą zawodniczki, czy zawodnicy. Czy to w ujęciu naszego kraju, czy też spoglądając na cały świat. Natomiast z naszej perspektywy jest istotne, aby mieć plan na taką osobę i indywidualną ścieżkę rozwoju. Dlatego też stworzone zostały te indywidualne profile, o których już wcześniej mówiłem.Taka ścieżka rozwoju w perspektywie najbliższych lat dla wiedzy zawodniczki i zawodnika, ich otoczenia, rodziców jest bardzo istotna.
Trzeba również dbać o nich w wielu wymiarach: pod kątem edukacyjnym, wychowawczym, mentalnym, psychologicznym, dietetycznym. Mówiąc o tej ścieżce rozwoju, cieszymy się, że rezerwy będą funkcjonować w strukturach akademii, ponieważ dzięki temu łatwiej będzie nam je projektować. Droga z drugiego do pierwszego zespołu jest już zdecydowanie krótsza.
Czy to nie jest jednak tak, że ci piłkarze wybierają inne kluby, bo po prostu w Śląsku nie stawiają tak śmiele na osoby z akademii, co w innych zespołach?
Na pewno trzeba mieć jasny plan na tych zawodników i być świadom tego, że będą popełniać błędy. W mojej ocenie poziom drugiej drużyny na pewno przygotuje w dużej mierze zawodnika do wymogów "jedynki", ale musimy być świadomi tego, że takiego młodego zawodnika trzeba odpowiednio budować. To nie jest zawsze gracz, który wejdzie do pierwszej drużyny i od razu będzie odgrywał znaczącą rolę. Oni potrzebują czasu i będą popełniać błędy w trakcie gry. Ważne, żeby wyciągali z nich wnioski, chcieli się rozwijać, ciężko pracowali i byli cierpliwi.
Czy władze Śląska przedstawiły przed wami zadanie, by w każdym kolejnym sezonie w pierwszej drużynie debiut zaliczyła konkretna liczba wychowanków akademii?
Na pewno dana zawodniczka, dany zawodnik po szkoleniu w naszej akademii powinni być gotowi na funkcjonowanie w I zespole. Nieustannie rozmawiamy ze sztabami rezerw i pierwszej drużyny, aby poszczególni gracze wchodzili do gry coraz wyżej pod kątem etapu, poziomu współzawodnictwa. Liczę na to, że z czasem będzie to wchodziło na jeszcze wyższy poziom i debiuty nie będą wyjątkami, a czymś systemowym. To też jest istotne, że dzisiaj jako Akademia funkcjonujemy całkowicie zbieżnie i skorelowanie w ujęciu aspektów szkoleniowych, organizacyjnych. Tak naprawdę zespoły U-19 – U-6 mają te same determinanty wizji gry i treningu. Oczywiście one się różnią z racji specyfiki wieku, ale w kwestii filozofii szkolenia mamy to bardzo wszystko zbieżne. Będziemy pracowali z Władzami Klubu i Dyrektorem Sportowym, aby zbliżyć wizję I drużyny i Akademii jeszcze bardziej.
Porozmawiajmy teraz o pana przygodzie w Śląsku Wrocław. Jak trafił pan rok temu do struktur akademii i co skłoniło pana, by tu przyjść?
Myślę, że budowa nowego projektu, zaufanie, którym darzą mnie władze klubu. Niezwykle mocno to doceniam. Osobą, która wykonała pierwszy telefon, był prezes Patryk Załęczny. Następnie odbyliśmy kilkugodzinną rozmowę z Przewodniczącym Rady Nadzorczej, z Dyrekcją klubu, z Dyrektorem Sportowym, na której wspólnie dyskutowaliśmy o wizji funkcjonowania Akademii. Tak naprawdę po tej rozmowie byłem już przekonany, że chcę wejść w tej projekt, zdając sobie sprawę z tego, że będzie wiele do zrobienia. Ja się tego nie bałem i powiem więcej, że w jakimś stopniu mnie to napędzało.
Po półtora roku pracy widzę, że było warto. Poznałem mnóstwo fantastycznych osób, wiele rzeczy zrealizowaliśmy wspólnie, ale oczywiście wiemy, co mamy do zrobienia. Nie jestem osobą związaną z Wrocławiem we wcześniejszych latach, jestem osobą przyjezdną, natomiast klub stał się dla mnie wyjątkowym miejscem i staram się każdego dnia pracować w nim tak, jakbym miał pracować w Śląsku do końca życia. Chciałbym stworzyć coś, co będzie czymś trwałym, na lata - aby to wszystko zaowocowało w przyszłości.
W przeszłości pracował pan w akademii Rakowa Częstochowa. Czy mógłby pan porównać ją z tą wrocławską? Czy w Śląsku jest coś na wyższym poziomie? A może chciałby pan mieć coś z Częstochowy właśnie we Wrocławiu?
Duży wpływ na moją osobę w kwestiach osobowościowych i szkoleniowych wywarła osoba Marka Śledzia, który dzisiaj pełni funkcję dyrektora akademii Legii Warszawa. On wówczas ściągnął mnie do Rakowa jako trenera. Na pewno był to nowy projekt, który buduje się dalej od podstaw i na przestrzeni lat dokonał bardzo dużego rozwoju na wielu obszarach. Standardy pracy, metodologia są tam na bardzo wysokim poziomie. Natomiast wiele z tych rzeczy, które nauczyłem się w tym czasie, w jakimś stopniu wprowadziłem do naszego środowiska, oczywiście dostosowując je do standardów i specyfiki pracy w naszym miejscu. Natomiast taką rzeczą, która w Śląsku Wrocław funkcjonuje na wyższym poziomie w ujęciu całościowym, jest jakość zawodników. Między innymi za sprawą skautingu, silnego regionu, dużego miasta i działań, które są podejmowane każdego dnia.
Nie tak dawno był pan na stażu w portugalskiej Bradze. Jak wrażenia? Czy można przełożyć coś z tamtejszej pracy do Śląska?
Kończę już kurs dyrektorów akademii Polskiego Związku Piłki Nożnej. Podczas niego realizowaliśmy wiele zjazdów, na których pojawiali się przedstawiciele z najlepszych klubów w Europie, najlepszych akademii, jak Sevilla, Club Brugge, Brighton. W ramach kursu mogliśmy również odbyć staż w Bradze. Różnicą na pewno jest baza szkoleniowa, liczba pracowników i możliwości budżetowe. Natomiast pod kątem standardów pracy, organizacyjnych, czy szkoleniowych nie mamy się czego wstydzić. Będąc w przeszłości na kilku stażach zagranicznych największe różnice dostrzegałem zawsze w tych aspektach dot. infrastruktury, finansów, a niekoniecznie pomysłu szkoleniowego, organizacji pracy. Choć z tych staży zawsze również w tych aspektach można było wyciągnąć coś wartościowego.
Ma pan zaplanowane kolejne staże?
Na pewno myślimy teraz w najbliższym czasie o takim stażu dedykowanym dla trenerów, pracowników akademii. Być może też wezmę w nim udział. Chcemy, aby to był staż zagraniczny w dwóch akademiach, ale też na razie jesteśmy na etapie rozmów i wyboru tych akademii, więc tu jeszcze bez szczegółów. W naszym Projekcie Staży Trenerskich kluczowe jest dla nas to, aby traktować takiego stażystę tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani, wyjeżdżając na niego. Chodzi nam o to, by nie siedzieć na trybunach i gdzieś z boku to wszystko oglądać, albo nie mieć wejścia do tego serca akademii, czyli do budynków. Chcemy być blisko danego projektu, móc czerpać z takiej realnej pracy, dlatego też te wymagania odnośnie wyboru klubów są dość duże.
Na koniec chciałbym jeszcze zapytać, czy wzorujecie się na szkółkach Red Bulla? Za czasów Davida Baldy dużo mówiono o metodologii pracy tam, ściągnięto też piłkarzy z RB Lipsk, a w przeszłości w Salzburgu pracował sam Janusz Góra.
Jeżeli chodzi o metodologię szkoleniową, to na pewno filozofia Red Bulla jest dla nas tą, z którą się utożsamiamy w wielu względach, którą się inspirujemy. Mowa tu między innymi o determinantach, które mają określać naszą grę podczas treningów i meczów, tzn. jak najszybciej, świadomie mijać formację przeciwnika, jak najkrótszą drogą dostać się do bramki rywala, ale też w fazie obrony chcemy odebrać piłkę po prostu jak najwyżej na boisku, jak najbliżej bramki przeciwnika. Filozofia Red Bulla nie stanowi jednak odniesienia jeden do jednego. Wszystko trzeba dostosować do środowiska. Mamy w Akademii własny pomysł szkoleniowy, który mocno koreluje z najnowszymi trendami i tendencjami w szkoleniu, znacząco opieramy go o rozwój indywidualny naszych zawodników, choćby za sprawą treningów pozycyjnych, treningów grupy projektu future, czy też wspomnianych fundamentów gry w ataku i obronie.