Potocki: Jest mobilizacja miasta, by Śląsk został Mistrzem Polski

14.06.2023 (16:00) | Mateusz Włosek
uploads/images/2020/6/DJI_0111_5eea61593c177.jpg

fot.: Rafał Sawicki

Po odwołaniu zarządu Śląska Wrocław z Piotrem Waśniewskim na czele w trakcie poniedziałkowego posiedzenia Rady Nadzorczej klubu, człowiekiem pełniącym obowiązki prezesa został Maciej Potocki. W rozmowie z Radiem Wrocław poruszył wiele ciekawych wątków, m.in. proces prywatyzacji Śląska, budżetowaniu transferów czy wizji letniego okienka transferowego.



 

Maciej Potocki do tej pory sprawował funkcję prezesa Wrocławskiego Parku Technologicznego, a jednocześnie był przewodniczącym Rady Nadzorczej Śląska Wrocław. Po odwołaniu dotychczasowego zarządu, którego główną postacią był Piotr Waśniewski, konieczne było znalezienie postaci, która będzie pełniła obowiązki prezesa klubu.

- Wczoraj był to pierwszy dzień, kiedy zastąpiłem, dodajmy tymczasowo, bo to jest rozwiązanie techniczne, wynikające z kodeksu spółek handlowych, kiedy zostaje odwołany zarząd, to na chwilę do momentu dalszych decyzji właścicielskich jest wyznaczany członek rady nadzorczej. Rada nadzorcza wyznacza osobę, która ma na chwilę zastąpić. Wczoraj był taki dzień, kiedy najpierw spotkaliśmy się gremialnie w jednej sali, potem cały dzień byłem u wszystkich, którzy są akurat w pracy w tej chwili. Wiadomo, nie wszyscy są na pokładzie. Jest przerwa też w rozgrywkach, więc części osób rzeczywiście nie ma w tej chwili w pracy, ale większość pracowników jest. Z każdym, kto był wczoraj na pokładzie, zamieniłem kilka zdań

- mówił o pierwszym dniu pracy Maciej Potocki.

OFERTY SPŁYWAJĄ

Oczywiście, jednym z najbardziej rozgrzewających wrocławskie środowisko piłkarskie tematów jest proces prywatyzacji klubu, który rozpoczął się od ogłoszenia przez prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka przetargu na większościowy pakiet akcji. Warto przypomnieć, że składanie ofert ze względu na duże zainteresowanie podmiotów zostało przedłużone do piątku 16 czerwca do godziny 16:00. Czy są już jacyś poważni kandydaci?

- Zapytań było bardzo dużo. Z tym, że tu chcę zaznaczyć, że ani rada nadzorcza, ani ja osobiście, tak, nie jestem członkiem tego zespołu, który przygotowuje prywatyzację. Jest specjalny zespół powołany przez pana prezydenta, jest dosyć spory i wszystko jest realizowane przez Urząd Miejski, Biuro Nadzoru Właścicielskiego, czyli nadzorujące to jakby spółki miejskie. Jest bardzo dużo zapytań i zainteresowanie z różnych miejsc

- mówił pełniący obowiązki prezesa klubu Potocki.

NOWY WŁAŚCICIEL DO KOŃCA WAKACJI?

Jak opowiada w dalszej części rozmowy nowy szef zarządu, proces sprzedaży klubu jest obfity w różnego rodzaju procedury. Jeszcze przed przystąpieniem do rozmów musi być wpłacone przez zainteresowanych wadium, czyli suma pieniędzy w formie zabezpieczenia, gwarantująca dotrzymanie warunków prowadzących do zawarcia umowy. Następnie powoływana jest przez prezydenta i Urząd Miejski specjalna komisja, która przeprowadza rozmowy z potencjalnymi nabywcami. Ile według Potockiego może potrwać cała procedura?

- To może być od kilku do kilkunastu tygodni. Może już do końca wakacji będziemy w stanie mieć tego nowego właściciela. To wszystko zależy od tego, jakie parametry kupcy, inwestorzy położą na stół. Może się okazać, że będzie oferta, która będzie bardzo sensowna, bardzo wyważona, mądra i akceptowalna przez obecnego właściciela, czyli przez miasto i przez tę komisję. Może się okazać, że będą to oferty, które będą wymagały bardzo długich negocjacji

- powiedział na antenie Radia Wrocław zainteresowany.

CO Z TRANSFERAMI?

Kolejnym ważnym aspektem letniej egzystencji klubu będą roszady w kadrze, które są konieczne, by w przyszłym sezonie nie powtarzać niedawnego scenariusza, zgodnie z którym Śląsk do ostatniej kolejki drżał o ligowy byt. Maciej Potocki jasno wskazuje, że letnie okienko będzie potężnym wyzwaniem dla klubowych struktur, a szczególnie dla nowego dyrektora sportowego Davida Baldy, który obecnie pracuje nad ruchami transferowymi (Dominik Furman?), a także konstruuje bilans ewentualnych przypływów i odpływów pieniężnych w ich obszarze. Nie jest jednak nowością, co podkreślił p.o. prezesa Śląska Wrocław, że klub musi budżetować się w ramach transferów przychodzących i wychodzących. Żaden dodatkowy zastrzyk pieniędzy nie jest zapowiadany. Ile na stanowisku pozostanie Potocki i jakie są jego zadania?

- Ja jestem do trzech miesięcy, na czas tej transakcji. Może się okazać, że za 4-6 tygodni już nie będę musiał się zajmować tym tematem, bo przyjdzie inwestor i powie biorę wszystko, mam dużo pieniędzy i po prostu układam sobie tak, jak będę chciał. Natomiast moim zadaniem jest to, żeby w trakcie negocjacji z tym właścicielem, jeśli trzeba będzie informacji udzielać, jeśli trzeba będzie pokazywać, jak to wszystko funkcjonuje, to ta informacja ma być dostępna, no bo przyszły właściciel musi wiedzieć, co kupuje, jak kupuje. Pewnie mogą się pojawić różne analizy. Musimy w tym wesprzeć. Ja jestem od tej strony technicznej

- opisywał sam zainteresowany.

WICHER ZMIAN

Dla kibiców w stolicy Dolnego Śląska nadszedł burzliwy czas przemian i reorganizacji struktur. Jeszcze w trakcie sezonu, po kwietniowej porażce 0:1 z Piastem Gliwice z posadą dyrektora sportowego pożegnał się Dariusz Sztylka. Roszady nastąpiły także na ławce trenerskiej, bowiem ostatnie sześć kolejek wrocławianie rozegrali pod wodzą Jacka Magiery, który zgodził się na misję ratowania klubu, zakończoną ostatecznie powodzeniem. Umowa z doświadczonym szkoleniowcem została przedłużona, a zatrudniono także nowego dyrektora sportowego w osobie Davida Baldy. Ze strukturami oprócz prezesa Waśniewskiego pożegnali się z kolei wiceprezes Wojciech Bochnak i dyrektor akademii Krzysztof Paluszek. Maciej Potocki zostawia jednak kibiców z dużymi nadziejami.

- Powiem tak, cała mobilizacja w tej chwili pana prezydenta i całej administracji miasta jest położona na to, jeżeli chodzi o Śląsk, bo przecież prowadzone są inwestycje, miasto żyje, tak, tysiące rzeczy się dzieją, ale jest potężna mobilizacja, żeby Śląsk wysoko, z wysokim przyszłym budżetem, został mistrzem Polski

- zakończył optymistycznie Potocki.

ZOBACZ też: Zaczniemy na wyjeździe. Znamy terminarz nowego sezonu ekstraklasy