Aleją tarnobrzeskich gwiazd (SYLWETKA)

27.10.2022 (06:00) | Mateusz Włosek
uploads/images/2022/10/311588623_524058179729551_2009865477353218772_n — kopia_6359c4b0c9106.png

fot.: Facebook/SiarkaTarnobrzeg

Wielkie postaci, ekstraklasa witana tuż po upadku w Polsce komunizmu i grono reprezentantów Polski - tak w skrócie można określić zarys historii Siarki Tarnobrzeg. Drugoligowego klubu, który niegdyś należał do elity, a przez jego szeregi przewinęło się wielu wybitnych trenerów i piłkarzy. Zapinamy pasy i zapraszamy na podróż do Tarnobrzega.



 

Historia Tarnobrzega jest naznaczona nieszczęściem i wieloma klęskami, m.in. falami pożarów, epidemii dżumy i grabieży ze strony innych narodów. Pierwsza wzmianka o podkarpackim mieście pojawia się 28 maja 1593 roku kiedy to ród Tarnowskich zyskał od króla Zygmunta III Wazy przywilej fundacyjny, chociaż same starania o założenie „Nowego Tarnowa” pojawiły się ponad 20 lat wcześniej. Nie będziemy opisywać całej historii miasta z półksiężycem w herbie, ale warto wspomnieć, z czego słynie Tarnobrzeg. A to już ściśle związane jest z futbolem, bowiem sama nazwa klubu Siarka Tarnobrzeg to nic innego jak nawiązanie do najpopularniejszego surowca, którego złoża odkryto w okolicach omawianego miasta w połowie XX wieku. Po II wojnie światowej odnotowano dzięki temu ogromny rozwój miasta, a przede wszystkim zwiększenie liczby ludności, która poszła w górę dziesięciokrotnie. Rozrastały się także okolice miasta, a obok kopalni w Piasecznie powstały miejsca wydobycia w Machowie i Jeziórku, które zapewniły niemal zanik bezrobocia. Potrzebny był ludności sport i krzewienie kultury fizycznej. 

A NA POCZĄTKU BYŁ ON… 

I tak dziesięć lat po powstaniu Śląska Wrocław pojawia się twór o nazwie Siarka Tarnobrzeg, rozpoczynający swoją drogę od A klasy. Patronat nad klubem objęły oczywiście zakłady z Tarnobrzeskiego Okręgu Przemysłowego, a w 1965 roku Siarkowcy występowali już w lidze okręgowej. Przełom nastąpił kilka lat później, kiedy to ekipa z Podkarpacia awansowała do ligi międzywojewódzkiej, który wtedy był odpowiednikiem III ligi. Nie byłoby to możliwe bez postaci ikonicznej, dla wrocławskich kibiców niemal świętości. Panie i panowie – na ławce trenerskiej pierwsze kroki stawiał trener Orest Lenczyk, który za około 40 lat zasiądzie na ławce Śląska Wrocław, by zdobyć z nim jedne z dwóch w historii klubu mistrzostw Polski. Legendarny szkoleniowiec miał wtedy 32 lata, a warsztatu trenerskiego uczył się w Stali Rzeszów u członka węgierskiej Złotej Jedenastki, Nandora Hidgkutiego. 

Popularny „Oro” awansował z tarnobrzeskim klubem w 1974 roku do II ligi, czyli na zaplecze tamtejszej ekstraklasy. Wraz z nim do podkarpackiego miasteczka przybył jego kolega ze studiów, Szymon Kozłowski, który został jego asystentem, trenerem drużyny rezerw i innych grup młodzieżowych. Po dwóch latach trener Lenczyk odszedł do Stali Mielec, z którą zdobył wicemistrzostwo Polski, będąc asystentem Zenona Książka. Tarnobrzeg jednak miał to do siebie, że wielkie postaci niemal przyciągał jak magnes. I tak właśnie na łonie Siarki wyrósł jeden z najbardziej znanych i doświadczonych na polskiej scenie trenerów. 

WYCHOWANEK Z KRWI I KOŚCI 

Jacek Zieliński, bo to o nim mowa, jest rodowitym tarnobrzeżaninem. Zasłynął on z dużego osiągnięcia, jakim było wywalczenie wicemistrzostwa Polski juniorów w 1979 roku Co ciekawe, obecny trener Cracovii był wtedy także kapitanem zespołu, a w finale tej imprezy juniorzy Siarki ulegli… Śląskowi Wrocław, który wygrał 2:1. Wychowanek klubu z Tarnobrzega wyjechał później do Warszawy, gdzie reprezentował barwy AZS AWF Warszawa oraz tamtejszej Gwardii, ale wrócił, by wywalczyć z Siarką awans jako trener w 1999 roku (II liga). Jego przygoda na ławce trenerskiej rozpoczęła się właśnie od macierzystego klubu, w którym najpierw był sternikiem rezerw.

Siarka Tarnobrzeg cały czas poszukiwała swojej tożsamości, ale jej lata świetności związane są oczywiście z pierwszym awansem do elity w Polsce, który miał miejsce w 1992 roku za sprawą Janusza Gałka, który nie miał doświadczenia piłkarskiego, a wcześniej był tenisistą stołowym Powiślanki Lipsko. Siarka do grona najlepszych klubów w Polsce wkroczyła z podniesioną głową, sprawiając kilka sensacji m.in. remisując z późniejszym mistrzem (tym prawdziwym, „niedziela cudów”!) Lechem Poznań.  

PANTEON GWIAZD 

Warto tutaj wymienić, jaka to była ekipa. W defensywie brylował Edward Tyburski, który jako jedyny w historii klubu z Tarnobrzega grał we wszystkich trzech sezonach w najwyższej klasie rozgrywkowej. Był to właśnie ten zawodnik, który strzelił gola na 1:0 w historycznym, jednym z dwóch meczów derbowych (drugi zakończył się bezbramkowo) pomiędzy Siarką a Stalą Stalowa Wola w I lidze. Kluczową rolę w tyłach odgrywał także wspomniany Zieliński, który po tamtym sezonie zakończył piłkarską karierę. Nie możemy nie wspomnieć chociażby o Wojciechu Klichu, czyli ojcu reprezentanta Polski, Mateusza. Oj mieli panteon gwiazd w tym Tarnobrzegu. A jaka zdolna młodzież tam grała… 

Nie wiadomo, kogo wymienić pierwszego. Zacznijmy może od motoru napędowego Siarki, czyli Andrzeja Kobylańskiego (tak, dobrze kojarzycie, jego syn Martin grał w Bundeslidze), który niedawno wrócił ze srebrnym medalem z igrzysk olimpijskich w Barcelonie, gdzie reprezentacja Janusza Wójcika uległa tylko Hiszpanii. W przerwie zimowej trafił on jednak do niemieckiego FC Koln, ale Siarka miała innego agenta do zadań specjalnych. Właśnie w Tarnobrzegu na piłkarskie szerokie wody wypłynął Cezary Kucharski, który do tej pory jest najlepszym w historii strzelcem Żółtych w ekstraklasie. Tadeusz Zych w obszernej książce „Z dziejów tarnobrzeskiej piłki nożnej” pisał o nim tak: „W 1990 przeszedł do Siarki Tarnobrzeg, gdzie spędził cztery sezony, stając się najlepszym piłkarzem drużyny”. Później jego historia była znana – 17 występów w narodowej reprezentacji i wiele trofeów w barwach warszawskiej Legii. A po karierze piłkarskiej? Ścieżka agenta, reprezentowanie m.in. Roberta Lewandowskiego, głośne rozstanie i ciężka choroba, którym żyło do niedawna całe piłkarskie środowisko, czekając na wybudzenie się Kucharskiego ze śpiączki. 

AMBICJA PROWADZI NA WYŻYNY 

To nie był jedyny reprezentant polski z Siarki Tarnobrzeg, bowiem świetnie znane kibicom w całej Polsce są także takie postaci jak chociażby Tomasz Kiełbowicz czy dwudziestokrotny reprezentant Polski, Mariusz Kukiełka, który w 1993 roku odniósł swój największy sukces w karierze, wygrywając z reprezentacją Polski do lat 16. Mistrzostwa Europy organizowane w Turcji. Później losy kariery powiały go za naszą zachodnią granicę, gdzie grał chociażby w Dynamie Drezno czy Energie Cottbus. Wraz z nim na tych mistrzostwach była postać nieoczywista, bo zmiennik pierwszego bramkarza, Sylwester Janowski. Koniecznie zahaczyć trzeba o jego życiorys, bowiem zadebiutował on w Siarce w 1995 roku (ostatni sezon siarkowców w elicie), a później zgłosił się po niego Śląsk Wrocław, jednak tarnobrzeżanie postawili zaporową cenę. Jakby tego było mało, Janowski grał także w Ruchu Wysokie Mazowieckie, który mierzył się przecież niedawno ze Śląskiem na etapie 1/32 Pucharu Polski. Niech nikogo nie dziwi, że podejrzany był wtedy o korupcję, o czym pisaliśmy w sylwetce pucharowego rywala wrocławian

W XXI wieku już tak kolorowo nie było, bowiem markę Siarka Tarnobrzeg mogliśmy oglądać nawet w IV lidze, a pomogła dopiero pomoc od miasta, na którego łono trafił klub. W 2015 roku nadszedł awans do II ligi, potem znowu spadki, by w poprzednim sezonie przyklepać powrót na poziom centralny pod opieką Sławomira Majaka, czyli kolejnego reprezentanta Polski. Długa era Majaka dobiegła jednak końca, a szansę na poziomie centralnym otrzymał Łukasz Becella, czyli człowiek związany ze stolicą Dolnego Śląska. Doskonale pamiętany jako asystent Tadeusza Pawłowskiego, który równolegle z pracą w Śląsku był asystentem reprezentacji Polski do lat 18. Rafała Janasa. Dwukrotnie wywalczył także brązowy medal w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Becella to kolejny szkoleniowiec nowej fali, trenerów zdolnych do przełamania lodów w polskiej piłce, a obszerny wywiad z nim przeprowadził pracujący dzisiaj m.in. w Viaplay Michał Zachodny (pierwsza część, druga część, trzecia część). W ekstraklasie Łukasz Becella pracował także jako analityk w sztabie Dariusza Żurawia w Lechu czy asystent innego byłego trenera WKS-u, Mariusza Rumaka (w Odrze Opole). Starcie przy Oporowskiej z rezerwami Śląska będzie dla niego dopiero dziewiątym meczem w roli samodzielnego trenera Siarki Tarnobrzeg. Czyżby swojego rywala miał już doskonale rozpracowanego? 

Początek meczu 17. kolejki II ligi Śląsk II Wrocław - Siarka Tarnobrzeg zaplanowano na niedzielę o godzinie 13:00.

ZOBACZ też: Djurdjević miał Samca-Talara i nie zawahał się go użyć

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.