Michał Mazur: Nie zdaliśmy egzaminu

11.05.2025 (21:45) | Krzysztof Banasik
uploads/images/2025/2/mazur_67bb54cbbf4bb.jpg

fot.: Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl

Na dwie kolejki przed końcem sezonu, Śląsk Wrocław spadł z Ekstraklasy. Przed włodarzami trudne zadanie odbudowania klubu, drużyny i zaufania kibiców. - Czeka na sporo pracy, ale jesteśmy na nią przygotowani - mówi nam prezes Śląska Michał Mazur.



 

Kiedy w piątek Śląsk przegrał w Zabrzu z Górnikiem, nie było chyba osoby, która wierzyłaby jeszczew utrzymanie WKS-u. Żeby tak się stało, Lechia i Zagłębie musiałyby wszystkie swoje ostatnie trzy mecze przegrać, a Śląsk dwa ostatnie spotkania wygrać. Obie drużyny nie pozostawiły złudzeń i już przy pierwszej okazji zakończyły te dywagacje - lubinianie w sobotę wygrali u siebie z Widzewem Łódź, a gdańszczanie przed własną publicznością pokonali Koronę Kielce. Wraz z końcowym gwizdkiem w Gdańsku - spadek Śląska stał się faktem.



Krótko po tym udało nam się skontaktować z prezesem Michałem Mazurem, który w krótkiej rozmowie z nami odniósł się do sytuacji, w której klub się znalazł:

- Dla całego środowiska skupionego wokół klubu to bardzo trudny moment, nie na taki sezon liczyliśmy we Wrocławiu. Wszystkim kibicom Śląska należą się przeprosiny, bo oni jedyni prezentowali poziom Ekstraklasy. Od poniedziałku zabieramy się do pracy i wdrażamy plan, który na tę okoliczność mamy opracowany już od jakiegoś czasu. Liczyliśmy, że nie będziemy musieli wcielać go w życie, ale niestety jako klub nie zdaliśmy tego egzaminu

uważa Mazur, według którego budowanie nowej drużyny musi rozpocząć się od ustalenia, kto będzie szkoleniowcem Śląska.

- Ante Simundza w tej fatalnej sytuacji, jaką zastał po rundzie jesiennej, wykonał kawał świetnej pracy i to oczywiste, że myślimy o dalszej współpracy. Temu służyło m.in. ostatnie spotkanie z agentami trenera. Rzecz jasna musimy być przygotowani również na inne rozwiązania, mamy więc na liście także innych trenerów. Kwestia szkoleniowca jest dla nas kluczowa, bo przed jej rozstrzygnięciem ciężko będzie podejmować decyzje dotyczące zawodników.

Wyzwań przed Śląskiem jest sporo, a jednym z nich jest rozsądne przygotowanie do wykorzystania pieniędzy, które pozostaną w kasie do końca roku.

- Budżet tworzy się na rok kalendarzowy, nie na sezon. Budżet na ten rok zakładał m.in. około 10 mln zł z Ekstraklasy, które miałyby jesienią wpłynąć na nasze konto. Z powodu spadku nie otrzymamy tego przelewu. Spadkowicz co prawda otrzymuje od Ekstraklasy wsparcie, ale jest ono o wiele mniejsze niż wspomniana przeze mnie kwota. To wyzwanie, z którym będziemy musieli sobie poradzić. Ale nie jesteśmy tym zaskoczeni, od dłuższego czasu prowadzimy także rozmowy ze sponsorami w sprawie zakresu ich zaangażowania już na poziomie I ligi

We Wrocławiu sporo osób liczy na to, że licencji na grę w Ekstraklasie nie otrzyma Lechia Gdańsk, co może otworzyć Śląskowi drogę do pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Szczerze? Kompletnie o tym nie myślę i nie rozważam tego, bo dla mnie byłaby to strata czasu. W tym momencie myślę już tylko o tym, jak przygotować klub i zespół do rozgrywek pierwszoligowych. Zawiedliśmy, nie zdaliśmy egzaminu, sportowo nie podołaliśmy. Rzecz jasna, przystępując do rozgrywek, wszystkie kluby umawiają się na przestrzeganie określonych wymogów i jeśli ktoś ich nie spełnia, nie powinien grać w Ekstraklasie, ale ja skupiam się na Śląsku Wrocław, nikomu źle nie życząc. I tak jak powiedziałem - od dziś przygotowujemy się do sezonu 2025/2026 w I lidze, nie możemy tracić ani jednej godziny na jakieś rozważania o tym, że jeszcze mamy szansę się utrzymać przy zielonym stoliku

- twierdzi stanowczo prezes Mazur.

ZOBACZ też: PNK: Domowy koniec sezonu i pożegnań czas

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.