Praszelik ciągle cierpi
16.12.2021 (18:00) | Mateusz Włosekfot.: Paweł Kot
Wydawało się, że po listopadowym starciu z Jagiellonią (2:2) nie pozostaną już żadne ślady, a echa sędziowskich decyzji odpłyną gdzieś poza wrocławski stadion. Rzeczywistość jest jednak okrutna, bowiem po okresie względnej stabilizacji Mateusza Praszelika po faulu Israela Puerto, znów pojawiły się małe kłopoty.
Mateusz Praszelik przeżywa swój najlepszy czas w ekstraklasie. Jeszcze nigdy nie wykręcał takich liczb, jak robi to w tegorocznym sezonie w barwach Śląska Wrocław. Młody raciborski talent czterokrotnie przebił liczbę goli z poprzedniej edycji, a dołożył jeszcze przecież do tego 3 ostatnie podania. Okres prosperity przerwała jednak nieodpowiedzialność i głupota jednego z byłych kolegów z szatni wrocławian, Israela Puerto.
Najlepiej asystujący młodzieżowiec pierwszej rundy @_Ekstraklasa_? @m_praszelik!
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) December 10, 2021
Do 4 goli "Praszel" dołożył 3 asysty. Czekamy na kolejne!
Więcej ciekawych statystyk dotyczących Śląska i całej ligi znajdziecie na https://t.co/nPi6jlWRHX pic.twitter.com/vh72CKT94Y
ZDROWIE NAJWAŻNIEJSZE
Powróćmy jeszcze na chwilę do tego zimnego listopadowego wieczoru we Wrocławiu. Chwilę po upływie pół godziny meczu z Dumą Podlasia, Mateusz Praszelik został brutalnie potraktowany przez człowieka, który zielono-biało-czerwonych zna bardzo dobrze. Israel Puerto zachował się w tamtej sytuacji bezpardonowo, by nie powiedzieć chamsko. Hiszpan nie widział swojej winy w faulu, który mógł skończyć się poważną kontuzją środkowego pomocnika wrocławian. Sam poszkodowany postanowił nie zostawiać tak tej sprawy i po spotkaniu zamieścił dosyć bezpośredni tweet, wymierzony w arbitra tego spotkania, Jarosława Przybyła.
Sędziowie powtarzają zajmij się GRANIEM wiec chyba można śmiało powiedzieć żeby Oni się zajęli SĘDZIOWANIEM https://t.co/rOviWaEaTb
— Mateusz Praszelik (@m_praszelik) November 5, 2021
Na tym się oczywiście nie skończyło, bo zachowanie defensora Jagi skomentowali także na pomeczowej konferencji trenerzy obu ekip. Wypowiadali się oni o tym zajściu w podobnym tonie.
Sytuacje jakie miały dzisiaj miejsce, jak choćby atak Puerto na Praszelika, to był faul zagrażający zdrowiu zawodnika. Z boiska wydawało mi się ze to jest czerwona kartka, po obejrzeniu tej sytuacji po meczy na video tym bardziej mówię, że to powinna być czerwona kartka i nie mogę tego zrozumieć. To jest pierwsza rzecz.
- skomentował brutalny faul Jacek Magiera.
Widać było, że zależało Israelowi, żeby dobrze tutaj wypaść, ale myślę, że przesadził akurat w tym ataku. Nie widziałem tego dokładnie, ale być może rzeczywiście zbyt dużo agresji w tej akcji.
- podobnie wyrażał się na ten temat Ireneusz Mamrot.
MNIEJ PALIWA W BAKU
Niestety, efekty urazu odniesionego w wyniku potyczki z białostoczanami ciągną się za młodzieżowcem Śląska aż do teraz. Chociaż powrót w meczu ze Stalą (2:1) był naprawdę owocny, ponieważ przyniósł Praszelikowi wyrównującą bramkę, która tchnęła we wrocławian pokłady dodatkowej energii. Zaraz po niej były zawodnik Legii zmuszony był jednak do opuszczenia boiska. Podobny los spotkał go w Zabrzu, gdzie nie strzelił gola, ale po upływie 75 minut z grymasem bólu na twarzy schodził z murawy. Już wtedy zapaliła się pomarańczowa lampka, sugerująca, że nie do końca wszystko wróciło do normy.
Mateusz Praszelik trenował z nami od dwóch dni. Wcześniej po meczu z Górnikiem był objęty indywidualnymi zajęciami. Uważam, że był w zdecydowanie lepszej formie przed kontuzją, ale wraca do normalnych treningów i mamy nadzieję, że jego dyspozycja będzie rosła. On cały czas daje sygnały, że miejsce, w którym został sfaulowany, nie daje mu komfortu. Takie sytuacje się zdarzają, u jednego goi się szybciej, u innego wolniej. Miejmy nadzieję, że to za jakiś czas, a najlepiej już od najbliższego meczu, nie będzie to przeszkadzało Mateuszowi w normalnym poruszaniu się po boisku.
- tak mówił o Praszeliku na konferencji przed meczem z Wartą Jacek Magiera.
Trener wrocławian dosyć wyraźnie zaznaczył, że Mateusz był w znacznie lepszej dyspozycji przed bestialskim faulem Puerto. Nie sposób się ze szkoleniowcem Śląska nie zgodzić, patrząc na to, że w Grodzisku Wielkopolskim nie zobaczyliśmy go nawet w szerokiej kadrze, a szansę debiutu w ekstraklasie otrzymał 18-letni Adrian Bukowski.
“CZY PRASZELIK BĘDZIE GOTOWY?”
Na konferencji po meczu z Wartą (1:2) zapytaliśmy trenera Magierę o samopoczucie i gotowość pomocnika wrocławian na ostatnie w tym roku ligowe starcie z Cracovia. Odpowiedź mogła wywołać niepokój.
Czy Praszelik będzie gotowy? Nie wiem, nie mam pojęcia, czuje cały czas dyskomfort.
- mówił z nutką niepokoju Jacek Magiera.
Brak Praszelika w kadrze na przedostatnie spotkanie w tym roku nie jest dobrym prognostykiem, jednak warto uzbroić się w cierpliwość i poczekać na konferencję przed sobotnim spotkaniem. Najbardziej boli wytrącenie dobrze radzącego sobie w tym sezonie zawodnika z równowagi przez zwykłą bezmyślność. Takie sytuacje (a także brak ich odpowiedniego egzekwowania) nie powinny mieć miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Oby zimowa przerwa w rozgrywkach okazała się dla Praszelika czasem naładowania baterii i powrotu do optymalnej dyspozycji.