Magiera: Takie sytuacje zabijają chęci

05.11.2021 (23:39) | Konrad Omieljaniuk
uploads/images/2021/11/kot2_617fe6ccd897b.jpg

fot.: Paweł Kot

Prezentujemy zapis wypowiedzi trenera Jacka Magiery z konferencji prasowej po dzisiejszym spotkaniu z Jagiellonią Białystok



 

Jacek Magiera: Podsumowanie meczu? Pierwsza polowa dobra, druga słaba, wynik 2:2

Sędziowanie? Ja bym chciał rozmawiać o piłce nożnej, realizacji założeń taktycznych… sytuacje jakie miały dzisiaj miejsce, jak choćby atak Puerto na Praszelika, to był faul zagrażający zdrowiu zawodnika. Z boiska wydawało mi się ze to jest czerwona kartka, po obejrzeniu tej sytuacji po meczy na video tym bardziej mówię, że to powinna być czerwona kartka i nie mogę tego zrozumieć. To jest pierwsza rzecz.

Druga – faul na Expostio w 91 minucie pod polem karnym przeciwnika. Faul ewidentny. Brak gwizdka, strata gola, informacja, że nie możemy wrócić do tej sytuacji, bo to już jest inna akcja. Co mam powiedzieć? Po raz kolejny nie mamy kompletu punktów u siebie. Sędziowanie to jedno i uważam ze dzisiaj zostaliśmy w tych dwóch sytuacjach skrzywdzeni – czerwona kartka na Praszeliku oraz faul na Exposito i trzy punkty dla nas.

Natomiast mam też duże pretensje o to, jak zagraliśmy w ostatnich minutach. Piłkę można było bardziej szanować, a nie tracić głupio w środku pola. Błędy sędziego to jedno, ja patrzę na drużynę. Niemniej dla mnie to jest niedopuszczalne, bo wszyscy wymagają od nas pracy, ok wymagajmy, dajcie nam pracować, my chcemy pracować, chcemy dawać szansę gry zawodnikom, ale takie sytuacje zabijają chęci, bo wszyscy widzimy, jak to potem wygląda. Niepotrzebne, nerwowe reakcje, dyskusje, mimo, że ja nie wchodziłem z arbitrem w żadne, to widzę, że jest atak na trenerów – zajmijcie się prowadzeniem zespołu i tak dalej. Każdy popełnia błędy, ale w sytuacji, gdy mamy telewizor, mamy VAR… nie wiem, czy jest na Sali ktoś, kto twierdzi, że nie było czerwonej kartki. Nie widzę.

Caye Quintana nie był dzisiaj w kadrze meczowej. Patrzymy na dyspozycję zawodników, Caye dzisiaj rywalizuje na pozycji numer 10 z Pichem, Zyllą, Praszelikiem i Łyszczarzem. Są też sytuacje, że w kadrze na mecz musimy mieć więcej młodzieżowców by się zabezpieczyć. Caye miał dzisiaj indywidualny trening, będziemy z nim rozmawiać w środę. To nie jest tak, że ktoś się na niego obraził, wymagamy od niego zdecydowanie więcej, przyszedł by strzelać golę i notować asysty. Zylla i Łyszczarz ostatnio to robią, Quintana nie, więc dzisiaj był poza meczową dwudziestką.

Jagiellona faktycznie na początku drugiej połowy nas zdominowała. Straciliśmy inicjatywę głównie za sprawą przegranych pojedynków. Mieliśmy problemy, by krótkimi podaniami wyjść z własnej połowy, krzyczeliśmy z ławki, by próbować długich zagrań za linię obrony, bo to oddali niebezpieczeństwo od naszej bramki. Długo trwało zanim odzyskaliśmy inicjatywę, ale potem mieliśmy 15 minut zdecydowanie lepsze. 

Jagiellonia bardzo dobrze podeszła do nas wysokim pressingiem i mieliśmy problemy, by znaleźć wolne przestrzenie do dogrania piłki. Kolejnym błędem były niewymuszone straty przy wyprowadzaniu piłki, czy to Szymona Lewkota czy Petra Schwarza. Stracony gol po stałym fragmencie gry, gdy Marcela Zylli nie było w sektorze, w którym powinien być. Zobaczymy na analizie, dlaczego tak się stało, natomiast to są sytuacje, które można i trzeba wybronić.

Łukasz Bejger w tej rundzie więcej grał niż trenował. Wymagamy od niego zdecydowanie więcej jeśli chodzi o grę w kontakcie, o grę męską i agresywną. On pojedzie jutro na mecz drugiego zespołu. Łukasz z pierwszym zespołem trenował tylko dwa dni. Wcześniej nie było go z nami przez trzy tygodnie i na ten moment nie załapał się do kadry meczowej.

W tej chwili nie wiem na jak długo wypadnie Praszelik. On chciał wrócić na boisko po tym faulu, ale ostatecznie uraz mu nie pozwolił. Wstępna diagnoza to 2-3 tygodnie przerwy. Marcel Zylla nie trenował pół roku i w pierwotnym planie miał być młodzieżowcem, który da zmianę na ostatnie 20-30 minut. Miał w tym meczu momenty dobre, ale momentami brakowało mu też odwagi w starciach, takie coś nie ma prawa mieć miejsca, bo na boisku nie można kalkulować. Świetnie zachował się przy golu Łyszczarza, wiedział gdzie mu zagrać.

Szymon Lewkot w poprzednim sezonie dobrze wprowadzał piłkę do gry, dziś drużyny już go lepiej znają i są w stanie się na to przygotować. Czasami Szymon za bardzo kombinuje, narażając nas na rekontry. Dzisiaj gdyby 2-3 razy zdecydował się na proste, długie zagranie do Exposito, moglibyśmy stworzyć groźną okazję. Nie zejdziemy z drogi którą dla Lewkota obraliśmy, bo jest to droga rozwojowa.

Tracenie bramek w końcówkach jest irytujące, wysiłek całego zespołu przez 90 minut został zniszczony. Będziemy nad tym pracować, zarówno nad koncentracją jak i determinacją.

ZOBACZ też: Mamrot: Mamy duży niedosyt

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.