Śląsk 2:0 Radomiak. WKS zagwarantował sobie medale (RELACJA)
18.05.2024 (19:25) | Kacper Cyndeckifot.: Dawid Kokolski
Śląsk w sobotę o 17:30 podejmował Radomiak przy akompaniamencie zapełnionej po ostatnie siedzenie Tarczyński Areny. WKS wygrał z gośćmi z Radomia 2:0 i zapewnił sobie tym samym jeden z medali za ten sezon. Zapraszamy na relację z ostatniego spotkania Wojskowych na własnym stadionie w kampanii 2023/24.
Piłkarze Śląska przed rozpoczęciem starcia z Radomiakiem wiedzieli, że jeśli wygrają z ekipą z Radomia, to zagwarantują sobie jeden z medali w tym sezonie, bowiem będą mieli wtedy 60 oczek. Taka liczba punktów pozwoliłaby zapewnić sobie jednopunktową przewagę nad Legią, która nawet przy okazji dwóch zwycięstw w ostatnich kolejkach, nie będzie w stanie przeskoczyć wrocławian. Jak wyglądało ostatnie spotkanie Trójkolorowych u siebie w tym sezonie?
Tak zagramy o #TrójkoloroweMarzenia!
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) May 18, 2024
Powrót tercetu PPP (Peter-Patrick-Petr)
Łukasik powraca do kadry meczowej
Na trybunie C czekają na Was kartoniki. Zajmijcie miejsca odpowiednio wcześnie, nie zmieniajcie ich i podnieście kartony w odpowiednim momencie #ŚLĄRAD pic.twitter.com/SNTHqKBMRa
MACENKO WPROWADZIŁ WROCŁAW W EKSTAZĘ
W drużynie Jacka Magiery doszło do jednej zmiany względem poprzedniego wygranego 4:0 meczu z Cracovią, w pierwszym składzie pojawił się Patrick Olsen za kontuzjowanego Aleksandra Paluszka. Od początku meczu WKS starał się dominować, piłka bardzo szybko wędrowała z lewej na prawą stronę, jednak pierwszego strzału doczekaliśmy się w 8 minucie. Po rzucie rożnym, który wykonywany był przez Petra Schwarza do futbolówki dopadł Simeon Petrow, jednak Bułgar uderzył głową prosto w Gabriela Kobylaka. Radomiak był w stanie odpowiedzieć na ataki Trójkolorowych, bowiem w 13 minucie mocno zagroził ekipie Jacka Magiery. Wszystko za sprawą Luki Vuskovicia, który uderzył prosto w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Rafała Leszczyńskiego. Z kolei na trybunach mogliśmy ujrzeć efektowną kartoniadę.
Efektowna kartoniada i jasny przekaz - do boju, @SlaskWroclawPl!
— Śląsknet (@Slasknet) May 18, 2024
______________________________________
⏱️ 15' #ŚLĄRAD 0:0
LIVE https://t.co/c5VI2qfk4W pic.twitter.com/e9PpWnPqhx
Dopiero w 28. minucie "zrobiło się gorąco" pod bramką Radomiaka, do Jehora Macenki dograł Petr Schwarz, jednak strzał Ukraińca obronił golkiper z Radomia. WKS nie zwalniał tempa i w 31. minucie objął prowadzenie w tym meczu. Po raz kolejny w pole karne gości piłkę centrował czeski pomocnik, dopadł do niej Piotr Samiec-Talar, który idealnie podał do Yehora Macenki, a defensor umieścił futbolówkę w siatce Gabriela Kobylaka, w taki sposób rozpoczęło się strzelanie w sobotę we Wrocławiu. Trafienie w starciu z ekipą Macieja Kędziorka było trzecim golem 22-latka w tej kampanii.
YEHOR MATSENKO! Śląsk Wrocław prowadzi z Radomiakiem 1:0!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 18, 2024
Transmisja meczu w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/8uKsSfGdOg
W 43 minucie WKS miał ogromną szansę na to, aby powiększyć prowadzenie. Po raz kolejny Schwarz dogrywał, tym razem w kierunku Matiasa Nahuela Leivy, ale hiszpański pomocnik nie wykorzystał okazji, a jego strzał zablokował bramkarz Radomiaka. Pomimo tego ekipa Jacka Magiery schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, które w zupełności wystarczało do zdobycia trzech punktów, a tym samym jednego z medali za ten sezon. Śląsk w pierwszej części meczu wykorzystał świetnie dysponowanego Schwarza, którego dośrodkowania były wprost fantastyczne i z pewnością trener Jacek Magiera może żałować, że udało się zdobyć tylko jedną bramkę.
KANDYDAT DO GOLA SEZONU?
Drugą połowę drużyna z Wrocławia zaczęła bez zmian. Toczyła się ona od pola karnego do pola karnego. Goście oraz gospodarze nieustannie atakowali się nawzajem i dynamika meczu był na wysokim poziomie. W 61. minucie wydarzyło się coś niesamowitego, Matias Nahuel Leiva dał dwubramkowe prowadzenie Wojskowym. Skrzydłowy uderzył wprost idealnie po dobrze, "na krótko" rozegranym rzucie rożnym. Nahuel umieścił piłkę prosto w narożniku bramki Gabriela Kobylaka, bowiem odbiła się ona jeszcze od spojenia słupka z poprzeczką. Niewątpliwie trafienie Leivy będzie kandydatem do gola tego sezonu.
NAHUEL LEIVA! ALEŻ BOMBA! CUDOWNY STRZAŁ HISZPANA!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 18, 2024
Śląsk prowadzi z Radomiakiem 2:0!
Transmisja meczu w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/MFGL0TARQW pic.twitter.com/77dR3AgLtU
HISTORIA PISZE SIĘ NA NASZYCH OCZACH
WKS po zdobyciu drugiej bramki zaczął grać w bardzo wyrachowany i sprytny sposób nie pozwalając tym samym Radomiakowi spowodować zagrożenie pod bramką Rafała Leszczyńskiego. Efektem tej mądrej gry wrocławian była czerwona kartka dla Damiana Jakubika, który najpierw sfaulował piłkarza Śląska, a później zagrał ręką, co przyniosło osłabienie Radomiaka. Wojskowi w końcówce meczu mieli jeszcze szansę na powiększenie prowadzenia, bowiem sprzed pola karnego gości uderzał Jakub Jezierski, jednak piłka po jego strzale zatrzymała się na słupku bramki gości.
Ekipa Jacka Magiery niewątpliwie zwycięstwem z drużyną z Radomia oraz całym tym sezonem zapisze się na kartach historii Śląska Wrocław. WKS w poprzedniej kampanii walczył o utrzymanie i ledwo udało się pozostać w Ekstraklasie, a teraz Wojskowi są już pewni medalu i nic im go nie odbierze. Obecnie Śląsk ma 60 oczek i jest dalej w zaciekłym pościgu o złoty medal mistrza Polski.
Edit: Po meczu Jagiellonii z Piastem (1:1) wiemy, że WKS i Jaga zrównują się punktami, jednak dzieli ich bilans starć bezpośrednich. Wojskowi, aby zdobyć mistrza Polski muszą wygrać z Rakowem i liczyć na brak zwycięstwa Dumy Podlasia z Wartą lub ekipa Jacka Magiery może zremisować, a zespół Adriana Siemieńca musi wtedy przegrać.
Śląsk Wrocław – Radomiak Radom 2:0 (1:0)
Macenko 31', Nahuel Leiva 61'
Śląsk: Leszczyński - Bejger, Petkow, Petrow, Macenko - Samiec-Talar (Żukowski 83'), Pokorny (Łukasik 90+1'), Olsen, Schwarz, Nahuel Leiva (Jezierski 88') - Exposito
Radomiak: Kobylak - Vusković, Kaput (Peglow 81'), Semedo (Alves 81'), Jakubik, Cichocki, Wolski (Rocha 63'), Rossi, Abramowicz, Jordao, Zimovski (Goncalves 57')
Żółte kartki: Bejger 52'
Czerowna kartka: Jakubik 77'
Frekwencja: 37 767
Sędziował: Bartosz Frankowski