Śląsk znowu liderem! Puszcza - Śląsk 1:3. (RELACJA)

15.09.2023 (20:22) | Franciszek Wiatr
uploads/images/2023/9/cats_6504926892dee.jpg

fot.: Paweł Kot

Piąty mecz z rzędu ze zwycięstwem, trzy rzuty karne, odwrócenie niekorzystnego wyniku. Mimo nudnego początku, w tym meczu działo się wiele. Wrocławianie wygrali z Puszczą 3:1, mimo, iż przegrywali do przerwy 0:1. Jaki jeszcze przebieg miał ten mecz?



 

Śląsk w poprzednich dwóch sezonach przeciętnie radził sobie z beniaminkami, a Puszcza należy do drużyn, które wolą oddać piłkę przeciwnikowi i na takie drużyny też Śląskowi szło trudno w ostatnim czasie. Już przed meczem wrocławianie zaskoczyli – wyszli dwoma napastnikami w wyjściowym składzie, czyli duetem Exposito – Zohore. Dla Duńczyka był to pierwszy mecz od pierwszej minuty w barwach WKS-u. Nie obecny był też pauzujący za kartki Pokorny.

WIELKI CHAOS

W pierwszych minutach drużyna Jacka Magiery dłużej utrzymywała się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Pierwszy kwadrans meczu, to był typowy mecz walki, obie drużyny grały bardzo niechlujnie, często popełniając straty piłki.

Pierwsza sytuacja w meczu przyszła w 18. minucie spotkania. Sędzia Stefański, wskazał na jedenasty metr, po tym, jak Paluszek próbując wybić piłkę, trafił w rękę Piotra Samca-Talara. Do piłki podszedł Craciun - Mołdawianin pewnym strzałem pokonał Leszczyńskiego, który dobrze wyczuł stronę, ale nie był w stanie obronić tego uderzenia. Od 19. Minuty Śląsk musiał gonić wynik. Niestety w grze cały czas panował chaos i niedokładność, wydawało się, że piłkarze są myślami zupełnie gdzie indziej, na pewno nie na boisku.

W 27. minucie przyszła pierwsza dobra sytuacja dla Śląska - Zohore dostał dośrodkowanie, wygrał walkę o piłkę z obrońcą, próbował uderzyć, ale za lekko i spokojnie wybronił bramkarz. W następnych minutach gra cały czas się nie kleiła i trudno było szukać jakiś pozytywów w grze wojskowych. W 36. minucie spróbował szczęścia były zawodnik WKS-u – Cholewiak. Uderzył on zza szesnastki, piłka odbiła się od pleców Paluszka i jakims cudem nie trafiła do bramki strzeżonej przez Leszczyńskiego, tylko znalazła się obok pustej bramki.

Do przerwy nic już się nie działo i to Puszcza schodziła do szatni w lepszych nastrojach.

ATAK POZYCYJNY NAM NIE LEŻY

Przed drugą połową trener Magiera dokonał dwóch korekt w składzie: Bejger wszedł za Paluszka, a Rzuchowski za Zohore. Druga zmiana spowodowała, że Exposito zaczął grać wyżej niż przed przerwą, tak jak typowa “dziewiątka”.

W 50. minucie pierwszą kartkę w spotkaniu otrzymał Exposito, który przerwał kontratak Puszczy. Kolejne minuty upływały na ataku pozycyjnym w wykonaniu Śląska, niestety z bardzo miernym efektem. Widać było, że poprzednie mecze, w których to rywal miał piłkę a wojskowi mogli kontrować, to zupełnie inny Śląsk.

Mecz przez pierwsze dwadzieścia minut pierwszej połowy był nudnawy i monotonny. Mało było jakichkolwiek zrywów, prób strzałów, niekonwencjonalnych zagrać. Przeważały dośrodkowania, które nie miały powodzenia i Puszcza bardzo dobrze się broniła, co przy korzystnym dla niej wyniku, było wręcz idealnie układającym się meczem.

W 65. minucie za Żukowskiego i Samca-Talara pojawili się Ince oraz Nahuel, budząc nadzieje, że teraz w grę WKS-u wstąpi trochę więcej kreatywności. Puszcza w dalszym czasie oddawała piłkę na Śląskowi, aby ten się męczył w rozegraniu, do którego zaczął się cofać Erik Exposito. W 72. minucie z dystansu spróbował Nahuel, ale strzał poleciał nad bramką.

TRZY BRAMKI W KWADRANS

Na kwadrans przed końcem spotkania, Puszcza dokonała aż trzech zmian na raz, aby wypoczęci zawodnicy pomogli obronić wynik meczu. Chwilę po tym, piłka znalazła się w siatce po strzale Mesanovica, na szczęście był na widocznym spalonym i gol nie został uznany, ale było to ostrzeżenie, że ten mecz powoli się Śląskowi wymyka z rąk. W 80. minucie po dobrej akcji faulowany był Ince i sędzia podyktował rzut karny dla Śląska! Do jedenastki oczywiście podszedł Exposito i pewnym uderzeniem, Hiszpan pokonał Zycha. Był to już siódmy gol kapitana, który jak dobrze wiemy, jest w fenomenalnej formie.

Dosłownie chwilępo rozpoczęciu od środka, dobrą okazję miała Puszcza – jednak Bartosz po wstrzeleniu piłki w pole karne ledwo dotknął piłkę i złapał ją Leszczyński. Kilka minut później Exposito ominął w środku boiska paru rywali i Puszcza ratowała się faulem, aby zatrzymać rozpędzającego się Hiszpana, a za faul, Stępień zobaczył “żółtko”. Po golu mecz był bardziej otwarty niż do tej pory i obie drużyny szukały swoich momentów.

Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry bardzo składną akcję zrobił Śląsk - w polu karnym mocny strzał oddał Rzuchowski, dobrze obronił golkiper, lecz do futbolówki dopadł Burak Ince, który w sytuacji nie do zmarnowania - trafił do pustej bramki i wrocławianie prowadzili 2:1! W 93. minucie drugi żółty kartonik dla Stępnia po faulu na Exposito - Stępień oczywiście udał się do szatni, a Erik po raz kolejny świetnie wykorzystał rzut karny i nagle zrobiło się już 3:1 dla WKS-u! Do końca meczu nie padła już żadna bramka.

Piąte zwycięstwo Śląska z rzędu stało się faktem, a po meczu Śląsk wskoczył na pozycję lidera Ekstraklasy!

Puszcza Niepołomice 1:3 Śląsk Wrocław (1:0)
Craciun 19’ (k) - Exposito 80’ (k), 90+4 (k), Ince (89)

Puszcza: Zych -  Pięczek, Yakuba, Craciun, Mroziński (Koj 39’) - Serafin (Hajda 74’) Stępień - Cholewiak(Siemaszko 74’), Tomalski(Bartosz 74’), Poczobut - Mesanovic

Śląsk: Leszczyński - Konczkowski, Paluszek (Bejger 46’), Petkov, Janasik- Schwarz (Matsenko 90+7) Olsen - Żukowski (Nahuel 65’), Exposito, Samiec-Talar (Ince 65’) – Zohore (Rzuchowski 46’)

Żółte kartki: Cholewiak, Serafin, Siemaszko - Exposito
Czerwona kartka: Serafin (za drugą żółtą)
Sędzia: Daniel Stefański
Widzów: 1992

ZOBACZ też: LIVE: Magiera i Tułacz po meczu Puszcza - Śląsk

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.