Czy Śląsk jest dobrym miejscem na rozwój?
10.04.2023 (06:00) | Jacek Bratek
fot.: twitter.com/AkademiaSlaska
W ostatnim okresie piłkarze Śląska Wrocław otrzymują sporo powołań do młodzieżowych reprezentacji Polski. Społeczność Śląska na pewno cieszy ten fakt oraz docenienie talentów przez opiekunów kadr. Pojawia się zatem pytanie, czy młodzieżowcy wykorzystają szansę w dorosłej piłce, a także czy klub zapewni im odpowiednie warunki do rozwoju.
Niewątpliwie największą nadzieją wrocławian jest 16-letni Karol Borys, który niespełna rok temu zadebiutował w ekstraklasie. Wydawało się, że Borys przebojem wejdzie do pierwszego zespołu, a występy w reprezentacji wzmocnią jego pozycję w zespole. Tymczasem sytuacja wygląda zgoła inaczej. Częste powołania do młodzieżowej kadry kolidują z terminarzem Wojskowych, co wpływa na jego małą liczbę minut na boisku w barwach pierwszej drużyny.
W ostatnich dniach reprezentacja Polski U17, w której gra dwóch piłkarzy Śląska (Karol Borys oraz Krzysztof Kurowski) wywalczyła awans do finałów Mistrzostw Europy. Obaj zawodnicy dołożyli sporą cegiełkę do awansu. Po powrocie do Wrocławia część kibiców liczyła na wsparcie osłabionego kadrowo Śląska w meczu w Gdańsku, jednak na przedmeczowej konferencji prasowej trener Ivan Djurdjević rozwiał wszelkie wątpliwości:
- Czy po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Karol Borys jest gotowy do gry? - Cieszymy się z awansu i z gry naszych zawodników. Daliśmy Karolowi teraz tydzień wolnego, by zregenerował siły.
- powiedział Djurdjević.
Czy słusznie? Niewątpliwie brak gry w Śląsku jest przeszkodą w budowaniu pozycji w zespole. Gra w reprezentacji to zaszczyt, ale bez regularnej gry w klubie trudno utrzymać formę. Rytm treningowy i meczowy to nie zawsze to samo.
PODCAST: Sztylka kozłem ofiarnym?
JEDNI GRAJĄ, DRUDZY NIE
Porównajmy, jak wyglądała sytuacja po powrocie z turnieju eliminacyjnego innego zawodnika Śląska Krzysztofa Kurowskiego. Młodszy „Kura” grał nieco mniej, niż Borys i jego weekend wyglądał bardzo intensywnie. W sobotę pojechał z rezerwami do Lublina na „mecz przyjaźni” z Motorem, w którym zagrał kwadrans. Do Wrocławia wrócił o trzeciej w nocy, a o 13:00 wystąpił w kolejnym meczu. Tym razem zagrał pełne 90 minut w rozgrywkach CLJ U19. W dwa dni przebył około 1000 km oraz rozegrał dwa mecze. Jego plan całkowicie różnił się od rozpiski Borysa. Powstaje pytanie, jak znaleźć złoty środek, aby odpowiednio pokierować rozwojem młodych graczy. Wydaje się, że regularna gra w środowisku klubowym jest ważna dla utrzymania formy, a także dla integracji z zespołem. Z drugiej strony, nadmierna eksploatacja młodych organizmów niejednokrotnie zahamowała lub wręcz zatrzymała kariery wielu talentów. Najlepszym przykładem w Śląsku jest osoba Michała Bartkowiaka – wielki talent, którzy przed przenosinami do Śląska został „zajechany” w Górniku Wałbrzych, mając zaledwie 17 wiosen na karku.
Karol Borys może występować w ekstraklasie, II-ligowych rezerwach, CLJ U19, CLJ U17, a nawet w Wojewódzkiej Lidze Juniorów Młodszych. Rezerwy i juniorzy starsi walczą o utrzymanie. Jeśli trenerzy uważają, że po tygodniu reprezentacyjnym ekstraklasa jest za dużym obciążeniem, to nie warto dać Borysowi pograć w wyżej wymienionych drużynach. Do tej pory czas spędzony na boisku pozostawia niedosyt.
KAROL BORYS LICZBOWO
Przyjrzyjmy się statystykom Borysa w bieżącym sezonie. Rozpoczął sezon w rezerwach, ale już we wrześniu wybiegł w Gliwicach w podstawowym składzie. Podobnie było w kolejnym meczu z Wartą we Wrocławiu. Jesienią w ekstraklasie 11 razy znajdował się w protokole meczowym, zagrał sześć razy, w łącznym wymiarze 156 minut. W II-ligowych rezerwach w czterech spotkaniach zaliczył 185 minut. Rozegrał również jeden cały mecz w CLJ U19. Łącznie wychodzi 11 spotkań, które przekładają się na 431 minut. Natomiast w reprezentacji Polski U17 w czterech meczach zaliczył 261 minut. Liczby nie wyglądają źle, choć z pewnością pozostawiają niedosyt. Dużo gorzej wygląda to w bieżącym roku. W meczu otwierającym piłkarską wiosnę przeciwko Zagłębiu Lubin wszedł na 20 minut. Tydzień później brał udział w turnieju reprezentacyjnym. Wszedł na końcówkę meczu z Lechem oraz nieco szybciej pojawił się w Kaliszu w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski. Był planowany do gry w większym wymiarze czasowym z Rakowem, ale nieszczęśliwie zachorował. Po raz ostatni w pierwszej drużynie wystąpił ponad miesiąc temu w meczu z KKS Kalisz. Tegoroczny bilans w Śląsku nie zachwyca – dwa mecze w ekstraklasie, co daje łącznie 22 minuty oraz 23-minutowy występ w Pucharze Polski. Zaliczył również sześć spotkań w reprezentacji Polski U17 (498 minut). Można zadać pytanie, czy Borys jest zawodnikiem Śląska, grającym w reprezentacji, czy reprezentantem, występującym czasem w Śląsku.
BORYS NA TLE INNYCH REPREZENTANTÓW
Prześledźmy też, jak statystyki Borysa wyglądają na tle innych reprezentantów (bierzemy pod uwagę bieżący rok). Czterech zawodników gra w zagranicznych klubach. Notują sporo minut. Przyjrzyjmy się bliżej zawodnikom reprezentującym polskie drużyny. Na ich tle Borys jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem. Ma na koncie po siedem występów w ekstraklasie (198 minut) i II lidze (238 minut). Poza Borysem tylko dwóch zawodników wystąpiło w ekstraklasie. Są to Krzysztof Kolonko, który jesienią uzbierał 24 minuty w czterech występach oraz Michał Grugul, który tej wiosny zaliczył 29-minutowy debiut w Lechu. Pozostali zawodnicy grają głównie w CLJ U19 (dwóch głównie w CLJ U17). Trzech grało w tym roku w II lidze, a trzech na czwartym poziomie rozgrywkowym. Z zawodników grających w eliminacjach MME U17 siedmiu zagrało w weekend przedświąteczny w meczach ligowych, a Krzysztof Kurowski nawet w dwóch. Pozostali podobnie, jak Borys dostali urlopy.
LIGOWE POWROTY
Na sam koniec przyjrzyjmy się, jak wyglądają w tym roku ligowe powroty po reprezentacji innych graczy Śląska. O Krzysztofie Kurowskim już wspominaliśmy. W reprezentacji U20 Mateusz Stawny zagrał 24.03 w meczu z Czechami. Po jego powrocie ekstraklasa pauzowała, a mecz rezerw był przełożony. W meczu z Lechią był na ławce, z której się nie podniósł. W reprezentacji U19 mieliśmy dwóch przedstawicieli – Łukasza Gerstensteina i Miłosza Kurowskiego. W lutym obaj zagrali w meczu z Czechami, natomiast na początku marca uczestniczyli w zgrupowaniu konsultacyjnym. Starszy z braci Kurowskich wrócił z niego z urazem i pauzował tydzień, natomiast starszy z braci Gerstensteinów także zaliczył objazdówkę. W dzień kobiet zakończył zgrupowanie, a 10.03 zadebiutował w ekstraklasie w meczu z Rakowem w Częstochowie. Kolejnego dnia grał w meczu rezerw w Warszawie przeciwko Polonii. W kadrze U16 na konsultacje powołani byli Hubert Śliczniak i Krzysztof Fałowski. Odbyło się ono w lutym, a po ich powrocie liga jeszcze nie grała. W najmłodszej reprezentacji, czyli U15 mamy bardzo bogaty zestaw zawodników. Na przełomie stycznia i lutego czwórka naszych graczy (Jakub Kaszub, Mateusz Cegliński, Dawid Korzeniowski oraz Olivier Siniawsk) pojawiła się na zgrupowaniu. Po ich powrocie liga również nie grała. W połowie marca na konsultacje powołani zostali Adma Ciućka i Hubert Charuzy. Trzy dni po zakończeniu zgrupowania Ciućka zagrał w Zielonej Górze w meczu CLJ U15, a Charuży bronił w meczu CLJ U17 z Lechem we Wrocławiu. Po okresie, gdy najbardziej utalentowani zawodnicy grali we wszystkich możliwych drużynach młodzieżowych w klubie, kadrze Polski i kadrach makroregionów obecnie ostrożniej się ich wprowadza do gry. Niespełna 50 klubowych minut w ciągu dwóch i pół miesiąca, biorąc pod uwagę chorobę i przerwy na kadrę, wydaję się zbyt mało.
Tekst powstał przed środowym meczem rezerw z Górnikiem Polkowice. Bieżący tydzień nieco zmienił tegoroczne statystyki Borysa w Śląsku. Największy diament Trójkolorowych zagrał w dwóch meczach II-ligowych rezerw (z Górnikiem Polkowice zagrał 81 minut i zanotował piękną asystę przy golu Matuszewskiego, z KKS Kalisz grał 64 minuty). Łącznie w trzy dni zagrał 145 minut, czyli trzy razy więcej, niż do tej pory w całym 2023 roku w Śląsku i około 1/3 minut z jesieni. Miejmy nadzieje, że tych minut będzie coraz więcej. Z korzyścią dla Borysa i samego Śląska.