Polska – Austria. Austriacki ślad w Śląsku Wrocław
20.06.2024 (13:02) | Jacek Bratek
fot.: Joanna Wietrzyńska
W najbliższy piątek reprezentacja Polski zagra z Austrią. Jest to okazja do powrotu do cyklu „Śląskowy ślad”, jaki prezentowaliśmy przy okazji poprzedniego mundialu.
Przypomnijmy „ślad francuski” i „argentyński”. Przy okazji transferu Karola Borysa do Westerloo wspominaliśmy „belgijski ślad” WKS-u. Przed meczem z Austrią zbadamy związki graczy Śląska z tym krajem. Kierunek austriacki jest jednym z najpopularniejszych obok niemieckiego i francuskiego. Grało tam wielu piłkarzy tworzących dumną historię wrocławskiego klubu.
TADEUSZ PAWŁOWSKI
W Austrii grało czterech zawodników mistrzowskiej drużyny z 1977 roku. Najbardziej znanym piłkarzem jest Tadeusz Pawłowski. Najlepszy strzelec Trójkolorowych w historii zarówno w Ekstraklasie (63 gole), jak i w europejskich pucharach (14) trafił do Austrii. Ze Śląskiem zdobył Puchar Polski oraz złoty, srebrny (dwa razy) i brązowy medal mistrzostw Polski. Wywalczył także awans do ćwierćfinału Pucharu Zdobywców Pucharów. Był kapitanem drużyny. W sezonie 1982/83 trafił do Admiry Wiedeń. W austriackiej Bundeslidze w 20 meczach strzelił dwa gole. Ostatnie lata kariery spędził w Schwarz-Weiss Begrenz. Tam też rozpoczął pracę trenerską.
W sezonie 1992/93 został szkoleniowcem Śląska, ale nie udało mu się uchronić klubu przed degradacją. Przez kolejne lata był trenerem w Austrii i w Polsce (dwukrotnie Polar oraz Motobi Kąty Wrocławskie). W 2014 roku ponownie zasiadł na ławce trenerskiej ekipy ze stolicy Dolnego Śląska. Mocno odmienił drużynę. W sezonie 2014/15 wywalczył czwarte miejsce w lidze, dające możliwość gry w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Tym samym jako pierwszy i jedyny do tej pory wprowadził Wojskowych na europejskie salony zarówno jako zawodnik, jak i trener. Jako jedyny trener Śląska wygrał plebiscyt Piłki Nożnej na Trenera Roku (2014 rok). W Śląsku pracował z krótką przerwą do 2020 roku jako dyrektor sportowy, trener i dyrektor Akademii. W 2020 roku wrócił do Austrii, gdzie pracował z młodzieżą w Voralberg.
Warto też dodać, że przez lata Pawłowski pomagał byłym piłkarzom Śląska, którzy trafiali do Austrii.
JÓZEF KWIATKOWSKI
Przed Pawłowskim do Austrii wyjechał napastnik mistrzowskiej drużyny Józef Kwiatkowski. Nazwisko nieco zapomniane, a jest to gracz godny przypomnienia. Jest drugim najlepszym po Pawłowskim strzelcem Śląska w europejskich pucharach. W zielono-biało-czerwonych barwach zdobył 47 bramek. Wywalczył z WKS-em awans do I ligi, trzy różne medale mistrzostw Polski, Puchar Polski oraz ćwierćfinał PZP. Grał w reprezentacji Polski. Jego bilans do siedem meczów i jeden gol. Ze Śląska odszedł do Górnika Wałbrzych, a stamtąd wyjechał do Austrii. Grał w SV Sankt Veit. W austriackiej lidze trzykrotnie wpisał się na listę strzelców w 26 meczach. W Austrii mieszka do dziś i nierzadko pojawia się na meczach Śląska.
ROMAN FABER
Roman Faber to znakomity pomocnik, reprezentant Polski (dwa mecze i jeden gol). Lista sukcesów ze Śląskiem jest tożsama z osiągnięciami Pawłowskiego. Po popularnym „Tedim” przejął opaskę kapitańską. Fenomenalnie egzekwował rzuty wolne. Z Wrocławia wyjechał do Wienner S.C., z którym spadł z Bundesligi, a następnie wywalczył awans. Bilans gry w tym klubie to 40 meczów i dwie bramki (27 meczów i jeden w Bundeslidze). Karierę skończył w Victorii Koeln.
JACEK NOCKO
Gdy Śląsk zdobywał mistrzostwo Jacek Nocko, był jeszcze juniorem, uznawanym za duży talent. Ze Śląskiem zdobył trzy medale mistrzostw Polski, Puchar Polski oraz srebro i brąz w mistrzostwach Polski juniorów. Jego karierę zahamowała kontuzja. Niemniej jednak w Śląsku rozegrał blisko 250 spotkań.
W Austrii pojawił się w 1989 roku i mieszka tam do dziś. Grał w Schwarz-Weiss Bregenz i Victorii Bregenz. Jego ostatnim klubem był szwajcarski St. Margarethen. Swego czasu, gdy tylko pojawiał się we Wrocławiu, grywał w drużynie oldbojów WKS-u.
MIROSŁAW PĘKALA
Sezon później w drużynie zadebiutował Mirosław Pękala. Miał wtedy 15 lat, dziewięć miesięcy i 30 dni. Przez blisko 45 kat był najmłodszym debiutantem Śląska w I lidze. Rekord pobił Borys. Dla wielu był uważny za jeden z największych talentów w historii klubu. Ze Śląskiem zdobył dwa razy wicemistrzostwo oraz złoty i brązowy medal mistrzostw Polski juniorów. W reprezentacjach juniorskich rozegrał blisko 100 spotkań, co było ewenementem na skalę światową.
Niestety wielki talent nie poszedł w parze ze sportowym prowadzeniem. Pękala miał spore problemy z alkoholem i często sprawiał problemy wychowawcze. Pod tym względem także przeszedł do historii i wraz z Dariuszem Marciniakiem jest wymieniany jako jeden z największych zmarnowanych talentów w historii klubu. Po spowodowaniu wypadku samochodowego odszedł ze Śląska w wieku 24 lat.
Trafił do Lechii. Tam znów grał bardzo dobrze, ale też wciąż sprawiał problemy. Na pewien czas zniknął. W końcu trafił do Austrii, a rękę wyciągnął do niego właśnie Pawłowski. Grał w SR Donaufeld, Victorii Begrenz, Fussach i RW Langen oraz szwajcarskim St. Margrethen. Po zakończeniu kariery przez pewien czas był trenerem. W Austrii mieszka do dziś.
Synowie Pawłowskiego i Pekali też grali w piłkę na poziomie austriackiej Bundesligi. Mają na koncie występy w młodzieżowych kadrach Austrii. Pisaliśmy o nich TUTAJ.
RYSZARD SOBIESIAK
W sezonie 1977/78 w Śląsku zadebiutował Ryszard Sobiesiak. Bardzo dobry obrońca, jednak dzierżący niechlubny rekord. W meczach ligowych zanotował trzy trafienia samobójcze. Ze Śląskiem dwa razy wywalczył wicemistrzostwo Polski.
W 1983 roku wyjechał do Austrii. Miał przejść do Wiener S.C., ale do transferu nie doszło i trafił do SK Sankt Veit, gdzie rozegrał 28 meczów w Bundeslidze. Grał także w Vilacher SV, FavAC i Donaufeld.
W latach 90. jako właściciel Kasyna Polonia oraz udziałowiec Śląska miał duży wpływ na funkcjonowanie klubu, To za jego czasów Śląsk awansował do I ligi w 2000 roku. Za kadencji trenera Tarasiewicza piłkarze regularnie jeździli na obozy do jego ośrodka w Zieleńcu.
Sobiesiak był jednym z uczestników afery hazardowej i od tego czasu wyjechał z Polski.
JACEK JARECKI
Rzadko się zdarza, aby piłkarz, który w drużynie rozegrał mniej niż 30 spotkań, był wymieniany jako jeden z najlepszych graczy w historii klubu na swojej pozycji. Tak było z Jackiem Jareckim. Dysponował świetnymi warunkami fizycznymi. We wrocławskim zespole spędził trzy lata. Początkowo był zmiennikiem innego świetnego bramkarza Zdzisława Kostrzewy, więc grywał okazjonalnie. Wiosną w 1982 roku po kontuzji rywala wskoczył do pierwszego składu i spisywał się znakomicie. Zanotował serię siedmiu meczów bez straty gola. Śląsk grał rewelacyjnie i dopiero w ostatniej kolejce stracił szanse na mistrzostwo Polski.
Do niedawna rezerwowy bramkarz WKS-u trafił do kadry Polski i był niemal pewniakiem do wyjazdu na Mundial w Hiszpanii. Na ostatnim zgrupowaniu w Stuttgarcie pozostał nielegalnie w RFN. Był zawodnikiem Fortuny Dusseldorf, a w latach 1983-85 grał w austriackim Wiener S.C. Na poziomie Bundesligi rozegrał 44 mecze. Następnie wrócił do Niemiec Zachodnich i grał Fortunie Koeln.
JAROSŁAW JEDYNAK
Na początku lat 80. za duży talent był uważany Jarosław Jedynak, brat bardziej znanego Janusza. Jako napastnik debiutował w lidze w wieku 17 lat i był wtedy drugim po Pękali najmłodszym debiutantem na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
Latem 1984 roku podczas wyjazdu Śląska do Jugosławii nielegalnie pozostał w Austrii. Grał w Grazer AK i należał do czołowych graczy ligi. W Bundeslidze w 50 meczach strzelił 19 goli. Był w kręgu zainteresowań klubów z Serie A, wówczas najlepszej ligi świata. Niestety kariera przyhamowała. Jedynak grał w VSE St. Pölten potem w Hiszpanii, Izraelu i Niemczech. Następnie wrócił do Austrii, gdzie grał w S.C. Paudorf i VFB Moelding (razem z bratem).
Z dużymi oczekiwaniami trafił do Legii, ale tam zaliczył tylko jeden występ w Ekstraklasie. Występował również w drugoligowym Hutniku Warszawa i zniknął z pola widzenia. Skończył granie w podwrocławskich klubach niższych lig.
JANUSZ JEDYNAK
Inaczej pokierował karierą Janusz Jedynak. W Śląsku spędził wiele lat. Początkowo rywalizował o miejsce w składzie z Kostrzewą, Ambrosiewiczem i Kirszą. Przełomem był 1987 rok. Śląsk zdobył Puchar Polski. J. Jedynak był jednym z bohaterów finału, a potem wygranego meczu o Superpuchar Polski.
Grał w reprezentacji olimpijskiej. Trafił na ławkę w meczu reprezentacji Polski z Holandią.
W 1990 roku przegrał w Śląsku rywalizację z Adamem Matyskiem i wyjechał do Austrii. Do Wrocławia wrócił na dwa lata w 1995 roku.
Za kadencji trenera Tarasiewicza był trenerem bramkarzy i przez pół roku prowadził rezerwy. Kilka lat temu ponownie pojawił się w Śląsku, będąc w sztabie trenera Szukiełowicza.
ZBIGNIEW MANDZIEJEWICZ
Z kadry, która zdobyła w 1987 roku Puchar Polski, jeszcze trzech graczy zagrało w Austrii.
Zbigniew Mandziejewicz był filarem Śląska przez dziewięć lat. Występując jako obrońca lub defensywny pomocnik 261 meczach strzelił 31 goli. Znakomicie grał głową. Po spadku Ślaka z ligi w 1983 roku trafił do Legii. Zdobył z nią dwa razy mistrzostwo Polski i jako pierwszy były gracz WKS-u zagrał w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Następnie przez dwa sezony grał w austriackich klubach SK Vorwärts Steyr i SC Rheindorf Altach. On również pojawił się w Śląsku, będąc w sztabie trenera Szukiełowicza.
Mandziejewicz jest jednym z nielicznych graczy Śląska z ponad 300 meczami w Ekstraklasie. Ogółem zaliczył w niej 342 występy.
RYSZARD ROSA
Puchar (w finale był rezerwowym) i Superpuchar Polski zdobył ze Śląskiem środkowy obrońca Ryszard Rosa. Trafił do Wrocławia z Gwardii Warszawa i przez parę lat partnerował Pawłowi Królowi w defensywie.
W 1988 roku wyjechał do USA, a następnie trafił do Austrii, gdzie grał w FC Hörbranz. W kraju naszego najbliższego rywala mieszka do dziś. Jego sąsiadami są Pawłowski, Pękala, Nocko i byli piłkarze Śląska, tworzący tam kolonie byłych WKS-iaków.
KAZIMIERZ MIKOŁAJEWICZ
W serii rzutów karnych finału Pucharu Polski „jedenastki” nie wykorzystał Kazimierz Mikołajewicz. Napastnik Śląska w latach 80. był maskotką kibiców. Był zawodnikiem treningowo-sparingowym. W meczach bez stawki pokazywał duże umiejętności, a w lidze często marnował okazje. W 114 meczach ligowych strzelił 19 goli. W sezonie 1983/84 był najlepszym strzelcem drużyny. Zimą 1989 roku trafił do Zagłębia Wałbrzych (w przeciwnym kierunku podążył Adam Matysek), skąd po pół roku wyjechał do Austrii.
MIROSŁAW DRĄCZKOWSKI I RADOSŁAW ŻABSKI
Na przełomie lat 80. i 90. ulubieńcami kibiców byli dwaj młodzi wychowankowie, ofensywnie grający Mirosław Drączkowski i Radosław Żabski. Wiązano z nimi duże nadzieje. Niestety nadmierna eksploatacja, złe leczenie i zbyt szybkie powroty po licznych kontuzjach spowodowały, że w młodym wieku obaj zawodnicy byli wyniszczeni przez kontuzje. Do poważnej piłki nie wrócili. Rękę do nich wyciągnął wspominany wcześniej Pawłowski, dając szansę na leczenie oraz krótkie epizody w Begrenz.
DARIUSZ KASPEREK
W Begrenz krótko po odejściu ze Śląska grał Dariusz Kasperek, o którym więcej pisaliśmy w przypadku „belgijskiego śladu”.
ROMAN SZEWCZYK
Największą karierę w Austrii zrobił Roman Szewczyk. Do Śląska trafił w 1989 roku i miał bardzo duży wpływ na utrzymanie się w lidze. Przekwalifikowany z pomocnika na stopera Szewczyk spisywał się rewelacyjnie i trafił do reprezentacji Polski. Niestety po roku wrócił na Górny Śląsk. Przez trzy lata decydował o sile GKS Katowice, a następnie trzy sezony był we francuskim Sochaux.
W 1996 roku przeniósł się do Austrii, gdzie mieszka do dziś. Przez lata był czołowym graczem ligi. Z Austrią Salzburg wywalczył mistrzostwo. Rozegrał też 216 meczów, strzelając sześć goli. Na koniec kariery występował w USV Thalhgau i FC Bergheim. Przez wiele lat pracował w skautingu Red-Bullu Salzburg.
JANUSZ GÓRA
W Akademii Red-Bullu Salzburg występował obecny dyrektor Akademii Piłkarskiej Śląska Wrocław Janusz Góra, którego sylwetkę przedstawialiśmy TUTAJ.
GRZEGORZ SZAMOTULSKI
Blisko 100 meczów w austriackiej Bundeslidze rozegrał Grzegorz Szamotulski. Niezwykle barwna postać i świetny bramkarz. Trzy sezony spędził w Admirze Wacker Moelding i Sturmie Graz. Wiosną 2001 roku za kadencji trenera Janusza Wójcika osiem razy wystąpił w bramce Śląska.
SEBASTIAN MILA
Średnio udany okres w Austrii zaliczył jeden z najlepszych zawodników w historii WKS-u, kapitan mistrzów Polski z 2012 roku oraz obecny asystent selekcjonera Michała Probierza Sebastian Mila. Po wyjeździe z Groclinu spędził dwa lata w Austrii Wiedeń. Klub w tym czasie dwa razy zdobył krajowy puchar i raz był mistrzem, ale Mila nie był podstawowym zawodnikiem. Zaliczył 36 występów, w których strzelił trzy gole. To właśnie w Austrii jego kariera przyhamowała.
Renesans formy przyszedł w Śląsku. Śląsk z Milą zaliczył drugi obok lat 70. złoty okres w historii. Wywalczył Puchar Ekstraklasy oraz trzy medale mistrzostw Polski.
AMIR SPAHIC
Austriacki epizod ma za sobą inny mistrz Polski z WKS-em Amir Spahic. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w rezerwach Austrii Wiedeń, a dwa lata później zaliczył sezon w S.C. Eisenstadt.
OSTOJA STJEPANOVIC
Ostoja Stjepanovic rozegrał w sezonie 2016/17 27 spotkań. W latach 2009-10 grał w SV Mettersburg.
Kilku zawodników grało także w ligach regionalnych w Austrii. Byli to m.in. Dariusz Filipczak, Piotr Kluzek, Mateusz Jaskólski, Konrad Hajdamowicz, Paweł Garyga i Lubos Adamec.
FRANK EGHAREVBA
Jeśli chodzi o Austriaków w Śląsku, to można się doszukać jednego przykładu. Frank Egharevba ma obywatelstwo nigeryjskie i austriackie. Pierwsze kroki stawiał w Rapidzie Wiedeń. Do Śląska trafił zimą 2006 roku z Tomasovii Tomaszow Mazowiecki. W sparingach spisywał się dobrze, imponował siłą i skutecznością. W lidze w ośmiu meczach strzelił dwa gole.
Przygoda ze Śląskiem zakończyła się nietypowo. Po bójce ze współlokatorem kolegą z drużyny został wyrzucony z klubu. Krótko grał w Szwajcarii (I liga, a następnie strzelał sporo goli w niższych ligach austriackich). Karierę zakończył w 2020 roku.